wiązano najczęściej z guślarstwem – miały one leczyć niepłodność, impotencję i dokonywać aborcji. A. de Villanova (XIII-wieczny kataloński teolog, lekarz, astrolog i profesor Uniwersytetu w Montpellier), De consideracionibus operis medicine sive de flebotomia; J. Agrimi, Ch. Crisciani, Savoir médical et anthropologie religieuse. Les représentations et les fonctions de la vetula (XIIIe–XVe siècle), „Annales. Économies, Sociétés, Civilisations” 1993, t. 48, nr 5, s. 1281–1308. Po przeciwnej stronie sytuują się vetulae medicae, sagaces matronae czy probe mulieres et experte. R. Bacon, Secretum secretorum, cum glossis et notibus (XIII w.).
91
Babka diabła to popularna figura folklorystyczna, charakter znany z niemieckich podań ludowych i bajek zebranych przez braci Grimm, np. Diabeł i trzy złote włosy czy Diabeł i jego babka, oraz z wielu niemieckojęzycznych przysłów, np. „Idź do diabła i jego babki”, „Diabeł tańcuje ze swoją babką”, „Babka diabła mogłaby na tym zatańczyć”, z których niektóre można datować nawet na okres sprzed XIII w. Pełna lista przysłów: I. Cushman-Chamberlain, The Devil’s Grandmother, „Journal of American Folklore” 1900, t. 13, nr 51, s. 278–280.
92
U Horacego w Satyrach (IX) pojawia się Sabella – anus sortilega (wieszcząca starucha).
93
J. Gerson, Contra superstitionem sculpturae leonis [w:] idem, Opera Omnia, t. 1, Anvers 1706, col. 205 C; J. de Vitry, CCLXVI (Audivi de quadam vetula…) [w:] The Exempla or Illustrative Stories form the Sermones Vulgares of Jacques de Vitry, red. T.F. Crane, London 1890, s. 112. Czarownice rozpoznawano najczęściej wśród znachorek, guślarek, szeptuch, zażegnywaczek czy zamawiaczek. Zwano je „wieszczymi babami”, jak pewną Dorotę z Zakrzewa, którą w 1476 r. oskarżono w poznańskim konsystorzu o czynienie czarów za pomocą ziół i przyrządów („per quasdam herbas ac instrumenta”). L. Zygner, Kobieta-czarownica w świetle ksiąg konsystorskich z XV i początku XVI wieku [w:] Kobieta i rodzina w średniowieczu i na progu czasów nowożytnych, red. Z. Nowak, A. Radzimiński, Toruń 1998, s. 97.
94
Erhard Schön, Targ bab w Schlampampenland, znany nam z norymberskiego przedruku Wolfganga Straucha z 1570 r. Wersja ta zawiera nieco zmieniony wariant szwanku: „Eins mal ich in schlampampen land Gar ein seltzamen Rossmarck fand […]” („Pewnego razu w krainie Schlampampen znalazłem całkiem dziwny kobyli targ […]”). Sama nazwa miejscowości jest niezwykle ciekawa: to „kraina głupców”, dosłownie „kraina obżarstwa” (niem. Schlampampen ‘ucztować ponad miarę, obżerać się’) bądź „kraina dziwek” (niem. Schlampe ‘dziwka, suka’). Ta celowa dwuznaczność doskonale wpisuje się w postać staruchy jako figury. Warto podkreślić, że w XVII-wiecznym teatrze niemieckim mateczka Schlampampe (Obżerająca się), bohaterka m.in. tragikomedii Christiana Reutera (1665–1712) zatytułowanej Der ehrlichen Frau Schlampampe Krankheit und Tod, stanie się jedną z masek, odpowiedniczką błazna Kiełbaśnika – Hanswursta. Hollstein’s German Engravings, Etchings and Woodcuts ca. 1400–1700. Erchard Schön, t. 47, red. U. Mieleke, R. Schoch, Rotterdam 2000, s. 136–137, ryc. nr 88; E.M. Ackerman, Das Schlaraffenland in German Literature and Folksong: Social Aspects of an Earthly Paradise, with an Inquiry into Its History in European Literature, Chicago 1944. Pierwsze wydanie z 1696 r. ukazało się jako tłumaczenie z francuskiego anonimowej sztuki bez podania miejsca wydania: La Maladie et la mort de l’honnete Femme. Das ist: Der ehrlichen Frau Schlampampe Krankheit und Tod. Zob. Ch. Reuter, Der ehrlichen Frau Schlampampe Krankheit und Tod. Lustspiel in drei Akten, red. K.-M. Guth, Berlin 2015; S. Colvin, The Rhetorical Feminine: Gender and Orient on the German Stage, 1647–1742, Oxford 1999, s. 251–252.
95
Z kolekcji Kunsthistorisches Museum w Wiedniu. Z podobną ikoniczną aluzją mieliśmy do czynienia w przypadku drzeworytu Albrechta Dürera ilustrującego Małżeństwo dla pieniędzy.
96
Albrecht Dürer, rysunek piórkiem pt. Łaźnia kobieca, 1496 r., Kunsthalle, Brema; Hans Sebald Beham, Trzy kobiety w łaźni, 1548 r.
97
Jak na obrazie Hansa Baldunga Griena z Museum der bildenden Künste w Lipsku. Zob. P. Tinagli, Women in Italian Renaissance Art: Gender, Representation and Identity, Manchester 1997.
98
S. Borowicz, W odwróconym świecie obrazu: wiek XVI (sztuki piękne) [w:] S. Borowicz, J. Hobot-Marcinek, R. Przybylska, Anty-Beatrycze. Studia nad kulturową historią obrazu pijanej i szalonej staruchy, Kraków 2016, s. 203 i n.
99
Jak podaje Krzysztof Jachimowicz, kafel z Dylem Sowizdrzałem to również „[…] pomnik ku czci XVI-wiecznego flamandzkiego bojownika o sprawę protestantyzmu. Thilbert Claessen był, mówiąc współcześnie, swego rodzaju tajnym agentem księcia Wilhelma Orańskiego (1533–1584). Udając wędrownego błazna i wesołka, wykonywał zadania wywiadowcze, werbował ochotników, przemycał pieniądze oraz broń dla wojsk protestanckich walczących przeciw […] katolickiemu królowi Hiszpanii i Niderlandów Filipowi II Habsburgowi (1521–1598) we Flandrii i Niderlandach. Postać tę spopularyzował w XIX wieku belgijski pisarz Charles de Coster, wydając w 1867 roku powieść Legenda jako też bohaterskie wesołe i zabawne przygody Dyla Sowizdrzała i Jagnuszka Poczciwca”. K. Jachimowicz, Protestanckie motywy w wystroju wielkiej hali gdańskiego Dworu Artusa, http://www.reformacja-pomorze.pl/wp-content/uploads/2017/03/K.-Jachimowicz-Protestanckie-motywy-w-wystroju-Wielkiej-Hali-gda%C5%84skiego-Dworu-Artusa.pdf [dostęp: 31.07.2019]. Zob. Z. Zakrzewska-Śnieżko, Dwór Artusa w Gdańsku, Poznań 1972, s. 23.
100
A. Januszajtis, K – jak król pieców, „Nasz Gdańsk” 2002, nr 11, s. 7. Był to Wahrzeichen (‘znak szczególny’), który miał potwierdzać, czy ktoś rzeczywiście był w Gdańsku i widział ów wyjątkowy piec. Zagadkę starej baby wyjaśnia wydany w Londynie w 1734 r. A Particular Description of Dantzick [Szczegółowy opis miasta Gdańska] stanowiący wspomnienia anonimowego angielskiego kupca. Czytamy w nim, że na piecu jest właśnie taki Wahrzeichen. Owe znaki „są to specjalne rzeczy, wymyślone dla sprawdzenia, czy ktoś naprawdę podróżował: Są one żartobliwie przedstawione, zazwyczaj nieprzyzwoite, i są częste w miejscach publicznych w krajach niemieckich, które dzięki swojej osobliwości powinny wbić się w pamięć i stać testem dla wykrycia oszustwa, gdy bowiem człowiek twierdzi, że był w takim a takim miejscu i jeżeli był tam znak szczególny, a on nie może powiedzieć, co to było, zostanie skompromitowany. Ten, do którego się odnoszę, w Dworze Kawalerskim [Juncker Hoff] na piecu, jest to stara kobieta, oglądająca swoje siedzenie w zwierciadle”. Ibidem, s. 23, tłum. własne.
101
Kolekcja prywatna rodziny De Wolff, Deventer, druga poł. XVI w. Zob. https://rkd.nl/en/explore/images/56932 [dostęp: 25.06.2016].
102
S. Borowicz,