negacji uczuć narodowych i haseł bezwzględnego pacyfizmu. Wojna się zerwała i swą żywiołową siłą złamała to wszystko, zarówno we Francji, jak w Niemczech, ku zdumieniu wszystkich, a przede wszystkim samych socjalistów.
I oto Piłsudski oddziałuje na wodza socjalistów galicyjskich w kierunku narodowym. W tym okresie bliższy Piłsudskiemu był Daszyński, a nie Moraczewski, który był międzynarodowcem. Moraczewski skłaniał się właśnie ku międzynarodowemu pacyfizmowi. Opowiadano mi scenę z galicyjskiego kongresu socjalistycznego, zaraz po obchodzie rocznicy grunwaldzkiej z lipca 1910 roku. Poseł Herman Lieberman zarzucił Daszyńskiemu, że narodowo bałamuci robotnika, że poprowadził robotników krakowskich w pochodzie na odsłonięcie pomnika Jagiełły. Lieberman, doskonały mówca, przekonał salę i większość obecnych klaskała. Na to głos zabrał Daszyński. Z początku mówił mniej więcej kurtuazyjnie, lecz w dalszym ciągu mowa jego stawała się coraz bardziej zjadliwa i uszczypliwa. Rozgrzewał salę, a gdy ją rozgrzał i rozruszał, zagrzmiał: „Tak jest! Towarzysz Lieberman ma rację. Wyrządziłem wielką krzywdę robotnikowi polskiemu, oto zgodziłem się, żeśmy szli na końcu pochodu, nie zażądałem i nie wymogłem, abyśmy szli pierwsi. Bo miejsce robotnika polskiego jest na czele narodu”…
Grzmot oklasków, ogólne uniesienie, zachwyt opanowały salę. Daszyński wołał dalej: „A szkoda, żeśmy nie poszli na Wawel. Niech by wawelskie mury przyjrzały się naszym czerwonym sztandarom”.
Piłsudski nie potrafił porwać narodu ku powstańczym hasłom, lecz potrafił unarodowić duży odłam ruchu socjalistycznego. Ale właśnie ten socjalizm będzie kompromitował jego ruch strzelecki, odsuwał od niego wszystkie klasy, które w Polsce miały coś do powiedzenia, wrogo nastrajał księdza i ziemianina, a jeden i drugi był wówczas potentatem opinii publicznej. Orientacja austriacka miała nierówną walkę z orientacją rosyjską. Pozostawała młodzież. W roku 1939 młodzież polska z entuzjazmem czekała na rozkazy władz wojskowych. Przed rokiem 1914 było to o wiele bardziej skomplikowane. Uczeń gimnazjalny, student uniwersytetu musiał we własnym swoim sumieniu szukać odpowiedzi na pytanie, czy ma się bić i za kim ma iść, aby się bić. Toteż nad epoką, w której na salach wykładowych Uniwersytetu Jagiellońskiego w coraz większej liczbie pojawiały się szaro-niebieskie mundury strzeleckie, unosił się nastrój prawdziwie dramatyczny.
Sprawa polska jest funkcją stosunków niemiecko-rosyjskich
Jak istnieją prawa ekonomiczne, jak istnieje prawo popytu i podaży, tak istnieje prawo rządzące polityką polską. Znaczenie polityczne Polski jest funkcją stosunków rosyjsko-niemieckich. Z chwilą, kiedy te stosunki są złe, znaczenie Polski urasta, Polska odzyskuje polityczną samodzielność. Kiedy stosunki rosyjsko-niemieckie naprawiają się, samodzielność polityki polskiej pada. W chwili niemiecko-rosyjskiej politycznej jedności działania – niepodległość Polski zamiera.
Rozbiory Polski poprzedzone były chwilą odrodzenia narodowego. Sejm Czteroletni, zwany Wielkim, zawarł przymierze zaczepno-odporne z Prusami, skierowane przeciw Rosji. Sejm ten potrafił stworzyć wojsko, skarb, przeprowadzić wielkie reformy ustrojowe i społeczne. Prusy żądają od Polski w zamian za przymierze antyrosyjskie Gdańska i Torunia. Polska odmawia. Prusy zdradzają nas, układają się z Rosją, która druzgocze Polskę, dzieląc się jej terytorium z Prusami i Austrią. Historia ta dość dokładnie przypomina ostatnią historię sprzed 1 września 1939 roku.
Napoleon tworzy Księstwo Warszawskie, jakąś wice-Polskę. Więcej mogli Polacy oczekiwać od Aleksandra I, cesarza Rosji, któremu świtały w głowie ideały ogólnoludzkie i na którego miał wpływ Adam Czartoryski. Ale powrót Napoleona z Elby zmusza Aleksandra I do przedwczesnego zakończenia układów pokojowych – raz jeszcze dzieli się Rosja z Prusami i Austrią terytorium Polski.
Powstanie Polski w roku 1830–1831 upada, bo armia polska, walcząc z Mikołajem, ma przeciw sobie Prusy i Austrię wrogie powstaniu.
Bismarck opiera swą politykę na porozumieniu z Rosją. Jego ukochany monarcha Wilhelm I na łożu śmierci rzuca przestrogę: „Nie zadzierajcie nigdy z Rosją”. Ale Bismarck, w istocie, w głębi duszy, dążąc do stabilizacji sojuszu rosyjsko-niemieckiego, manewrował bardzo kunsztownie. Jednym z takich manewrów było stworzenie trójprzymierza niemiecko-austriacko-włoskiego. Aleksander III odczuł przecież upadek Bismarcka w roku 1890 jako poważne niebezpieczeństwo, jakkolwiek Aleksander III osobiście nienawidził Bismarcka.
Ale nie tylko trójprzymierze było atutem gry Bismarcka z Rosją, z którą dbał o sojusz i cenił go sobie nade wszystko. Ciekawa książka profesora Józefa Feldmana Bismarck a sprawa polska ujawniła, jak intensywne były zainteresowania Bismarcka Polakami, emigracją polską. Bismarck w czasie powstania polskiego 1863 roku ofiarowywał Rosji pruską pomoc zbrojną przeciwko powstańcom, a jednocześnie i przed, i po powstaniu starał się skontaktować z różnymi kołami polskimi, przebywającymi na emigracji, a także w kraju, zachęcał je, dodawał im otuchy, słowem, miał swe skryte drzwiczki i kręte schodki do prowokacji i wyzyskania polityki polskiej; nigdy nie wyrzekł się możliwości rzucenia na stół także karty polskiej.
Trójprzymierze, bawienie się Rosjan ideą słowiańską, instynktowna słowiańska niechęć do Niemca, rywalizacja Rosji z Anglią, polityka Bismarcka w czasie kongresu 1878 roku1, kłótnie i zawiści księcia Gorczakowa, ostatniego ministra, który w Rosji nosił tytuł kanclerza, małżeństwo Aleksandra III z Dagmarą, królewną duńską – te wszystkie wielkie, małe i maleńkie przyczyny spowodowały zbliżenie się Rosji do Francji, tak upragnione przez Francuzów, którzy po klęsce 1870–1871 roku chcieli powrócić do stanowiska wielkiego państwa. Zbliżenie się do Francji było wówczas jednoznaczne z odsunięciem się od Niemiec. Zbliżenie to, zapoczątkowane i załatwione za ostatnich lat panowania Aleksandra III, uległo różnym zmianom i odchyleniom: zbliżała się do Niemiec Rosja, próbowała z Niemcami ugody Francja Caillaux, ale w końcu skończyło się na wojnie 1914 roku.
Z chwilą wybuchu wojny kwestia polska wypływa natychmiast. Przecież to już Bismarck powiedział, że w razie wojny rosyjsko-niemieckiej nic nie będzie mogło powstrzymać powstania sprawy polskiej. Istotnie, dnia 14 sierpnia 1914 roku wielki książę Mikołaj Mikołajewicz ogłasza swój manifest; dnia 5 listopada 1916 roku generał Beseler w imieniu obu cesarzy, niemieckiego i austriackiego, zapowiada niepodległość Polski; dnia 30 marca 1917 roku rosyjski rząd tymczasowy oświadcza, że w niepodległości Polski widzi czynnik pokoju odrodzonej Europy; wreszcie dnia 3 czerwca 1918 roku uznają niepodległość Polski Anglia i Francja. Z chwilą więc wybuchu wojny rosyjsko-niemieckiej silny wiatr powiał w nasze żagle i po upływie czterech lat Polska stała się niepodległa, o czym przed wojną marzyli tylko nieliczni politycy realni, nazywani przez ogół fantastami.
Przypisy
1 Kongres berliński (13 czerwca–13 lipca 1878) – konferencja z udziałem Rosji, Niemiec, Wielkiej Brytanii, Francji, Austro-Węgier, Włoch i Turcji. Podpisany w jej wyniku traktat berliński zrewidował postanowienia kończącego wojnę rosyjsko-turecką traktatu z San Stefano (3 marca 1878), pozbawiając Rosję części zdobyczy. Uznawał także pełną niepodległość Rumunii, Serbii i Czarnogóry; Bośnię i Hercegowinę oddawał pod administrację austriacką.
Wojna
Wielka wojna europejska znów potwierdziła melancholijne zdanie szwedzkiego kanclerza Oxenstierny: „Jakże małą mądrością rządzony jest ten świat”. Dwa państwa powinny były rozumieć, że idąc na wojnę, popełniają samobójstwo: Rosja i Austria. Rosja miała doświadczenie rewolucji po wojnie z Japonią. Rosja powinna była rozumieć, że technicznie, przemysłowo, nerwowo nie dotrzyma Niemcom. Austria była co tydzień rozsadzana przez wojny wewnętrzne. A jednak Austria i Rosja z większą lekkomyślnością niż odwagą rozpoczęły wojnę, w której zginęły, po której już powstać nie miały. Wielka wojna zademonstrowała, że słabsze