href="#ulink_f1260242-6078-56e0-8d98-520e7c3837d5">1 zaczęli wznosić okrzyki: „Nie ma państwa bez wojska, nie ma wojska polskiego bez Józefa Piłsudskiego!”, „Niech żyje Piłsudski!” itd.
Brygadier Piłsudski był wtedy w Krakowie i wziął udział w uroczystym nabożeństwie na Wawelu z powodu Aktu 5 listopada. Przyjechał do Warszawy, gdyż mianowany został członkiem Tymczasowej Rady Stanu, która się zebrała w ilości dwudziestu pięciu członków, z tego piętnastu mianowanych przez generał-gubernatora niemieckiego, a dziesięciu przez generał-gubernatora austriackiego, gdyż Królestwo było podzielone na okupację niemiecką i austriacką, a stolicą austriackiej był Lublin. Marszałkiem koronnym Rady Stanu wybrany został pan Niemojowski, wnuk przywódcy stronnictwa kaliszan sprzed 1830 roku, którego kwalifikacje polityczne ograniczały się mniej więcej do tej okoliczności, dyrektorem departamentu wojskowego został Piłsudski, dyrektorem departamentu spraw zagranicznych – Wojciech hr. Rostworowski, późniejszy senator. Studnicki miał być bojkotowany przez członków Rady Stanu, jako narzucony przez Beselera, ale to się nie udało. Komisarzem ze strony niemieckiej był hr. Lerchenfeld, jego zastępcą – Bohdan hr. Czapski, komisarzem austriackim był Polak baron Konopka, jego zastępcą – Ignacy Rosner, późniejszy redaktor „Kuriera Polskiego”, świetny publicysta pisujący pod pseudonimem „Zm.”
Piłsudski urządził rewię POW i oddał POW pod władztwo Tymczasowej Rady Stanu.
Ale Niemcy zażądali teraz wojska od narodu i chcieli formować je bez polskich oficerów, a nawet bez podoficerów, bez artylerii. Na to nikt nie poszedł. Do biur werbunkowych prawie nikt się nie zgłosił. Tymczasem zaczęła się rewolucja rosyjska. Mikołaj II abdykował na rzecz Michała Aleksandrowicza, a Michał korony nie przyjął. Piłsudski zaczął przemyśliwać, czy sprawy budowy wojska polskiego nie przerzucić na teren rosyjski, który dawał już teraz większe możliwości zorganizowania dużego wojska. Rząd austriacki ustąpił Beselerowi dowództwo nad całym Polskim Korpusem Posiłkowym. Zażądano obecnie od Legionów przysięgi na braterstwo broni z wojskami niemieckim i austriackim, wierności przyszłemu królowi polskiemu oraz posłuszeństwa cesarzowi Wilhelmowi, jako wodzowi naczelnemu. W początkach wojny Piłsudski musiał się zgodzić na daleko bardziej przykrą przysięgę cesarzowi austriackiemu i nawet na nałożenie swemu oddziałowi upokarzających czarno-żółtych opasek austriackiego landszturmu2. Ale to były początki i bez tego upokorzenia Piłsudski w ogóle nie mógłby rozpocząć swego legionowego czynu. Teraz sytuacja inaczej się już przedstawiała, przysięga żądana przez Niemców była krokiem wstecz, a nie krokiem naprzód ku polskiej niepodległości, i Piłsudski nakazał legionistom odmówić złożenia przysięgi. Większa część legionistów przysięgi odmówiła, została aresztowana i osadzona w obozach w Szczypiornie i innych, a oficerowie w Beniaminowie. Pewna ilość oficerów starała się jednak nie opuścić żołnierzy i poszła pod fałszywymi nazwiskami do obozów żołnierskich. Aresztowanych niezaprzysiężonych legionistów eskortowali na ulicach Warszawy legioniści zaprzysiężeni. Piłsudski i kilku jego zwolenników ustąpiło z Tymczasowej Rady Stanu. Od tego czasu datuje się rozłam i walka pomiędzy legionistami z jednej strony a „aktywistami”, tj. tymi, którzy nadal chcą budować Polskę przy pomocy Niemców – z drugiej. Piłsudski został aresztowany dnia 22 lipca 1917 roku wraz ze swoim szefem sztabu pułkownikiem Sosnkowskim i osadzony w Magdeburgu. POW Niemcy rozwiązali, lecz pozostała ona jako organizacja tajna i po upływie kilku miesięcy rozpoczęła nawet terrorystyczną walkę z okupantem niemieckim.
Jednak Niemcy nie zrezygnowali z dalszej organizacji pseudowładzy w Polsce. Dnia 14 października powołano Radę Regencyjną3, w której skład weszli ks. kardynał Aleksander Kakowski, arcybiskup warszawski, książę Zdzisław Lubomirski oraz Józef Ostrowski.
Z tych trzech panów najpopularniejszy był Lubomirski. Był prezesem Komitetu Obywatelskiego, który powstał z chwilą wojny i współpracował z władzami rosyjskimi. Lubomirskiemu generał Jengałyczew, generał-gubernator rosyjski, oddał pieczę nad miastem; później został on pierwszym prezydentem warszawskiego samorządu, powołanego przez Niemców. W czasie rozruchów głodowych Lubomirski umiał wysiąść z samochodu, rozmawiać z tłumem, który się wtedy uspokajał i nawet wznosił okrzyki: „Niech żyje książę–prezydent!” Przypisywano mu szereg powiedzeń: podobno, gdy Jengałyczew miał powiedzieć, że w Warszawie po odejściu Rosjan zostanie tylko kanalia, Lubomirski dodał: „I ja”. Tego rodzaju aforyzmy Lubomirskiego były przeważnie nieautentyczne, natomiast prawdą jest, że Lubomirski miał ripostę szybką i odruchową, w której szedł zawsze za potrzebą serca. Był to patriota gorący, człowiek o przekonaniach liberalnych w stylu XIX wieku, człowiek z gestem, z odwagą, noszący swe senatorskie nazwisko bardzo po polsku. Brakowało mu konsekwencji w linii politycznej, co wynikało zresztą z uczciwości osobistej, z tego, że się zbyt często dawał przekonywać najrozmaitszym argumentom, o ile miały one charakter prawdziwie patriotyczny. Jego stosunek do ludzi był miły, szczery, koleżeński. Ale nie zawsze miał dobre wyczucie ludzi. W roku 1915 zgłosił się do jego gabinetu prezydenckiego na ratuszu brygadier Piłsudski i powiedział: „Ja myślę, że my we dwóch moglibyśmy rządzić Polską”. Lubomirski mu odpowiedział: „Do tego potrzeba, byśmy mieli wzajemne do siebie zaufanie, otóż pan mnie zna, a ja pana nie”. „Książę pewno myśli, że jestem socjalistą” – odpowiedział Piłsudski.
Rada Regencyjna była zwalczana przez POW (chociaż Lubomirski w dzień intronizacji, zamiast przemówienia, którego oczekiwali Niemcy, odczytał odezwę więzionych w obozie szczypiorniaków), zwalczana przez endeków; NKN ją lekceważył, uważając jej członków za niedoświadczonych politycznie. Pierwszym swoim premierem chciała Rada Regencyjna mianować Adama hr. Tarnowskiego, przereklamowaną wielkość, byłego posła austriackiego w Bułgarii. Ale Niemcy się na to nie zgodzili, dla nich Tarnowski miał zbyt silne oparcie w Wiedniu. Premierem został Jan Kucharzewski, narodowiec, lecz przeciwnik polityki Dmowskiego, z gruntu antyrosyjsko nastrojony, niegdyś kontrkandydat Dmowskiego przy wyborach z Warszawy do Dumy, późniejszy autor monumentalnego dzieła Od białego caratu do czerwonego. Tworzą się urzędy polskie, ale głód i rekwizycje są coraz gorsze.
Przypisy
1 Polska Organizacja Wojskowa – tajna organizacja wojskowa (1914–1918), założona w Warszawie z inspiracji Józefa Piłsudskiego. Prowadziła działalność, głównie wywiadowczo-dywersyjną, w Królestwie Polskim, Galicji, na Ukrainie i w Rosji. W 1918 uczestniczyła w przejmowaniu władzy w Galicji i rozbrajaniu Niemców w Królestwie Polskim. W grudniu 1918 wcielona do Wojska Polskiego.
2 Landszturm – pospolite ruszenie w XIX i XX wieku w Niemczech, Austro-Węgrzech, Holandii i Szwajcarii.
3 Radę Regencyjną powołano 12 września 1917.
Rewolucja rosyjska i wojsko polskie na wschodzie
Od chwili abdykacji cesarza i rezygnacji wielkiego księcia Michała w Rosji zaczynają się dziać rzeczy nadzwyczajne. Monarchia była częścią religii chłopa rosyjskiego; wdeptanie w błoto monarchii spowodowało w jego umyśle zaburzenia, podobne otwieraniu się otchłani zwiastującej koniec świata. Chłop zrozumiał wolność indywidualnie, jako wolność robienia, co się chce, przyznaną jemu właśnie – zamiast karnie i zdyscyplinowanie spełniać rozkazy nowej demokratyczno-republikańskiej władzy, wolał rzucić karabin o ziemię i powrócić do domu. Latami hodowana demagogia, kult ludu, frazesy, że człowiek z ludu, chłop i robotnik jest stworzeniem o wiele czystszym i szlachetniejszym od inteligenta, została teraz podana temu tłumowi żołnierzy, który nie chciał się bić. I zagadała Rosja. Wszędzie były wiece, mityngi, wszędzie rozlane wody krasomówstwa.