były lata 20. XX w.
W niektórych krajach logopedia dążyła w kierunku szkolnictwa i w kierunku medycyny (logopedia szkolna, logopedia kliniczna), dochodziło do inkluzywnej troski o dzieci z ZZK (O. Matuška 2002) [por. cz. I, rozdział 4. „Koncepcja i organizacja opieki logopedycznej w Polsce”].
Chociaż przedstawiona periodyzacja jest tylko wstępnym zarysem, należy wspomnieć przynajmniej najbardziej znaczące wydarzenia i osobowości logopedii. Wyraźnie zaznaczmy, że rozgrywały się w tych okresach historycznych również inne ważne wydarzenia, zmieniające podejście do teoretycznych i praktycznych podstaw rodzącej się logopedii. W wyborze faktów i osób z historii logopedii chodzi nam raczej o podkreślenie najbardziej charakterystycznych punktów zwrotnych niż o szczegółowe informacje. Należy do nich zwłaszcza:
– pierwsze użycie terminu „logopedia” – logón paideia (Isokrates, IV w. p.n.e.);
– profesja: już starożytni Rzymianie znali jakichś poprzedników logopedów (pod nazwą phonascovia lub phonascus/phonasci);
– podręcznik pediatrii Mercurialisa (1583): jego rozdziały o ZZK są uważane za pierwszą rozprawę naukową w dziedzinie logopedii;
– otworzenie pierwszego zakładu – „instytutu dla niemych i innymi zaburzeniami mowy dotknięte osoby” (1778, S. Heinicke);
– monografia A. Kussmaul, Zaburzenia mowy (Die Störungen der Sprache, 1877);
– otworzenie pierwszego w Polsce Zakładu Leczenia Zboczeń Mowy (czynnego od 1892 do 1922 r.), prowadzonego przez W. Ołtuszewskiego;
– pierwsze czasopismo („Medizinisch-Pädagogische Monatschrift für gesamte Sprachheilkunde”, A. Gutzmann – H. Gutzmann w 1891 r.);
– kongres założycielski IALP (stowarzyszający logopedów w skali ogólnoświatowej); 1926 r. – pierwsze wyższe kształcenie logopedów. Wydarzenia te były platformą dla emancypacji logopedii jako dziedziny nauki, działu studiów i profesji.
1.3. Zaburzona zdolność komunikacyjna (ZZK)
Jednym z podstawowych terminów nowoczesnej logopedii jest zaburzona zdolność komunikacyjna: w angielskiej terminologii communicative disability (D. Crystal, R. Varley 1999), w niemieckiej terminologii gestörte Kommunikationsfähigkeit; Störung von Kommunikationsfähigkeit (M. Grohnfeldt i in. 2000).
Jeżeli chcemy się zajmować ZZK, należy najpierw, przynajmniej krótko, określić samą zdolność komunikacji, czyli zdolność człowieka do świadomego i według odpowiednich norm ortofonicznych używania języka jako systemu znaków i symboli w całej jego kompleksowości oraz we wszystkich jego formach, w celu realizowania określonego zamierzenia komunikacyjnego.
Kompleksowość oznacza, że zdolność ta obejmuje wszystkie płaszczyzny językowe (fonetyczno-fonologiczną, leksykalno-semantyczną, morfologiczno–syntaktyczną, pragmatyczną…); jeżeli chodzi o formy, to zdolność komunikacji obejmuje wszystkie sposoby komunikowania (np.: mówiony, graficzny, niewerbalny). Zdolność komunikacji człowieka (tak jak człowiek sam) jest punktem przecięcia trzech wzajemnie się w niej przeplatających wymiarów: biologicznego, psychicznego i społecznego, a więc stanowi bio-psycho-społeczną jedność. Ten punkt przecięcia jest u każdego człowieka indywidualnie zróżnicowany, a specyficzna zdolność komunikacji jest charakterystyczna dla jednostki, podobnie jak sposób chodzenia. Określenie „normalnej” zdolności komunikacji może być czasem trudne. Kategoria „normalności” jest bowiem przy ocenie komunikacji i jej odchyleń o wiele szersza, a jej granice są często bardziej niejasne niż granice norm w innych dziedzinach. O wiele łatwiej niż ogólnie obowiązujące, normalne lub odchylające się od normy przejawy zdolności komunikacji da się określić np. „normalny” – średni wzrost obywateli w centymetrach lub „normalny” słuch w decybelach. Przejawów, które ktoś ocenia jako ewidentne ZZK, inny człowiek może nawet nie zauważyć. Jest to spowodowane kilkoma czynnikami:
– ludzie z wyższym wykształceniem (zwłaszcza w dziedzinie humanistycznej) mają tendencję oceniać jakość przejawów mowy innych ludzi bardziej surowo i zwykle również ustalać swoje granice „normy” wyżej;
– u niektórych profesjonalistów mowy (np.: nauczycieli, aktorów, spikerów itd.) wymagania dotyczące „normy” są surowsze niż w innych profesjach;
– lekkich odchyleń od normy, mniej wyraźnych przejawów ZZK (na przykład mniej rażące błędy wymowy) możemy nie zauważać z powodu zmęczenia i dekoncentracji;
– zależy to również od środowiska językowego, z którego pochodzi oceniający ZZK; na przykład osoba (Słowak), która była od najmłodszych lat pod wpływem trnawskiego dialektu, może mieć wrażliwość językową na różnicowanie wymowy miękkiego „ć”, „d`” „ń”, które jest odmienne od normy poprawnej wymowy przyjętej na Słowacji; innym przykładem jest wymowa krakowska – realizacja „n” przedniojęzykowego jako tylnojęzykowa, czyli upodobnienie do „k” pod względem artykulacji, w wyrazach: szynka, okienko, panienka; w innych regionach Polski realizacja „n” jako tylnojęzykowego pojawia się tylko w wyrazach obcego pochodzenia: bank, tango.
Mamy jednak do dyspozycji konkretne wskazówki w szukaniu odpowiedzi na pytania, które są zawsze związane z określonym kryterium wyjściowym:
– Kryterium rozwojowe: czy przejawy zdolności komunikacji odpowiadają normom rozwojowym, czy nie? Na przykład: czy zakres zasobu słownego dziecka jest odpowiedni do normy rozwojowej dla danego wieku?
– Kryterium fizjologiczne: czy można uważać sposób mówienia za fizjologicznie prawidłowy, czy nie? Na przykład: czy nosowość jest według kryterium dźwięku mowy prawidłowa, czy odmienna od normy?
– Kryterium terapeutyczne: czy w danym przypadku pożądana jest interwencja logopedyczna, czy nie? Na przykład: czy konieczne jest, aby człowiek z pewnym odchyleniem artykulacji poddał się terapii logopedycznej, czy nie?
– Kryterium lingwistyczne: czy dane mówienie odpowiada normom kodyfikowanym dla danego języka, czy nie? Na przykład: czy określone mówienie jest gramatycznie prawidłowe?
– Kryterium zamierzenia komunikacyjnego: czy człowiek potrafi zrealizować swoje zamierzenie komunikacyjne i można jego zamierzenie komunikacyjne zrozumieć bez pewnych momentów zakłócających? Na przykład: czy potrafimy bez przeszkód dekodować zamierzenie komunikacyjne człowieka, który ma ciężką wadę wymowy, i czy on sam potrafi swoje zamierzenie komunikacyjne prezentować bez przeszkód?
Sądzimy, że ostatnie kryterium – tj. kryterium zamierzenia komunikacyjnego – ma spośród wymienionych najmniej ograniczeń: umożliwia bowiem najbardziej ogólną aplikację. A zatem w tym sensie o ZZK mówimy wtedy, kiedy jedna z płaszczyzn przejawów językowych (lub kilka płaszczyzn równocześnie) człowieka interferuje z jego zamierzeniem komunikacyjnym.
W najcięższych przypadkach ZZK wcale nie potrafimy dekodować, interpretować zamierzenia komunikacyjnego, ponieważ wcale go nie rozumiemy; innym razem człowiek z ZZK nawet nie próbuje zrealizować swojego pierwotnego zamierzenia komunikacyjnego, na przykład boi się ośmieszenia itp.
ZZK może się przejawiać w ramach procesów symbolicznych i niesymbolicznych. Oto przykłady zaburzonej zdolności komunikacyjnej:
ZZK może się manifestować tylko w jednym wymiarze (np. prosta bełkotliwość dotyczy tylko wymiaru dźwiękowego w dziedzinie procesów niesymbolicznych). Jednak może się przejawiać symultanicznie w kilku wymiarach (np. zaburzony rozwój mowy przejawia się zwykle w różnych wymiarach) lub najpierw w jednym wymiarze, a sukcesywnie także w innym (np. jąkanie dotyczy początkowo zwykle tylko wymiaru dźwiękowego w dziedzinie procesów niesymbolicznych, ale stopniowo może wpływać również na procesy symboliczne: człowiek stara się koncypować swoją wypowiedź tak, aby nie występowały w niej słowa, przy których przewiduje problemy z płynnością