Wiesz, co to znaczy tak się bać? – spytał, unosząc głowę i po raz pierwszy na mnie spoglądając.
Wiedziałam, i to aż za dobrze. Wiedziałam, czym jest strach. I demony, dręczące mnie po nocy zamiast słodkich snów, jakie powinny mieć dzieci. Wiedziałam więcej, niż mógł sobie wyobrazić.
Kiwnęłam potakująco głową.
– Tak – wyszeptałam ochryple, chcąc go w ten sposób zapewnić, że nie jest w tym osamotniony. Mój głos zabrzmiał dziwnie, ale znajomo.
Odezwałam się do niego – już drugi raz. Najpierw dlatego, że mnie rozzłościł, a teraz po to, by dać mu do zrozumienia, że jestem przy nim. Każdy z nas doświadcza czasem bólu. Od tego, jak sobie z nim radzimy, zależy nasza przyszłość. Dlatego zdecydowałam się przemówić. Dotąd radziłam sobie za pomocą milczenia, ale po raz pierwszy, odkąd byłam świadkiem, jak mój ojciec zamordował matkę, miałam potrzebę się odezwać. Dodać komuś otuchy.
Jego oczy rozszerzyły się ze zdumienia.
– Ty mówisz – stwierdził, bacznie mi się przyglądając. – To już drugi raz.
Nic nie odpowiedziałam. Zrobiłam to dla niego, bo tego potrzebował. Ale żeby ot tak, w zwykłej rozmowie? Nie, na to nie mogłam się jeszcze zdobyć. Wciąż bałam się usłyszeć brzmienie własnego głosu.
– To prawda? To, co powiedział mi… Czy ty widziałaś, jak twój ojciec… – zamilkł gwałtownie.
A więc znał moją historię. Ktoś się dowiedział i rozgadał. Cóż, to było do przewidzenia.
Zastanowiłam się, co mu odpowiedzieć. Z nikim nie rozmawiałam o tamtej feralnej nocy. Wspomnienia były zbyt trudne i bolesne, by można było je znieść. Ale West też tracił rodzica…
Pokiwałam tylko głową. Nie byłam w stanie zdobyć się na nic więcej. Nie potrafiłabym ująć w słowa tego, co widziałam. Nie kolejny raz.
– Ale kanał – stwierdził i zamilkł.
Siedzieliśmy w ciszy przez kilka minut, wpatrzeni w ciemność.
– Mój tata umiera. Lekarze nie potrafią już nic dla niego zrobić. Po prostu odesłali go do domu, żeby… odszedł. Codziennie przyglądam się, jak się oddala. Od naszego życia i od nas. Ma straszne bóle, a ja nie mogę mu pomóc. Boję się chodzić do szkoły, boję się, że w tym czasie umrze i już nigdy nie zobaczę go żywego. A z drugiej strony za cholerę nie chce mi się wracać do domu, bo może mu się pogorszyć i będę musiał to oglądać. Muszę patrzeć, jak ukochany człowiek odchodzi. Zostawia swoje życie i nas.
Moja matka umarła szybko, praktycznie natychmiast. Nie cierpiała, nie licząc tej jednej chwili, gdy krzyczałam do mierzącego do niej z pistoletu ojca, żeby przestał. Wiem, że wtedy czuła ból. Przez to, że byłam tego świadkiem.
Nie miałam jednak pojęcia, jak to jest, kiedy rodzic umiera powoli, na oczach własnego dziecka. Iść wieczorem spać i nie być pewnym, czy rano jeszcze się go zobaczy? Żal ścisnął mi serce. Strata najukochańszej na świecie osoby to najgorsza rzecz, jaką można sobie wyobrazić. West nie był sympatycznym chłopakiem, potrafił być bezwzględny dla innych. Ale trudno było nie słyszeć bólu w jego głosie. Nie chciałam mu współczuć ani go żałować, ale to było silniejsze ode mnie.
– Nikt o tym nie wie – dodał. – Nie mogę im powiedzieć. Wiedzą tylko, że tata miał operację, jest na rencie i już nie pracuje. Powiedziałem im o tym ot tak, jakby to nie było nic poważnego. – Zaśmiał się ponownie twardym, gorzkim śmiechem, bez cienia rozbawienia. – Babsztyle z miasta nigdy nie zaakceptowały mojej mamy. Nie ma tu żadnych przyjaciółek, oprócz twojej ciotki, ale myślę, że nawet jej się nie przyznała. Kiedy tata odejdzie… zostanę jej tylko ja. Jak sobie z tym poradzę? Jak go zastąpię?
Конец ознакомительного фрагмента.
Текст предоставлен ООО «ЛитРес».
Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.
Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.