le>SŁOWA UZNANIA „Uwielbiam Wszechświat cię wspiera. W tej wyjątkowej książce Gabby uczciwie opisuje swoje trudne przeżycia, pokazuje, jak sobie z nimi poradziła i czego się nauczyła. Dzieląc się swoimi osobistymi historiami, pomaga nam odczuć, że my również możemy wnieść światło w swoje porażki i wstyd. To bardzo pokrzepiająca i karmiąca duszę lektura, do której będę jeszcze wiele razy wracać”. „Nowy wzór do naśladowania”. „Poznałam Bernstein na jednym z jej comiesięcznych wykładów, A wkrótce potem otwarcie nazwałam ją swoim guru”.
Mojej najdroższej przyjaciółce Micaeli
Dziękuję ci za to, że jesteś moją duchową towarzyszką
WPROWADZENIE
Na zajęciach jogi wiosną 2015 roku przeżyłam załamanie nerwowe. Właśnie wykonywałam ćwiczenie zwane powitaniem słońca, gdy ogarnął mnie lęk i niepokój. Usiadłam na macie, żeby spokojnie pooddychać, i nagle poczułam okropny ból w szyi. Zdrętwiała mi cała lewa strona twarzy i ręka. Przeraziło mnie to. Wyszłam z sali, zadzwoniłam do męża i od razu umówiłam się na wizytę u lekarza.
W ciągu doby wykonano mi różne badania krwi i rezonans magnetyczny. Czekanie na wyniki było jednym z najstraszniejszych doświadczeń w moim życiu.
Ale wyniki okazały się zaskakujące. Lekarze nie potrafili znaleźć przyczyn i ostatecznie doszli do wniosku, że to był atak paniki. Nie miało to dla mnie żadnego sensu. Miałam przecież cudownego, wspierającego męża, karierę w rozkwicie, zdrowe ciało i kochającą rodzinę. Moje życie przerastało moje najśmielsze marzenia. Od dziesięciu lat rozwijałam się duchowo, uzdrawiałam dawne rany i pogłębiałam swoją wiarę. W końcu byłam wolna – a przynajmniej tak mi się wydawało.
W kolejnym tygodniu udało mi się jakoś zebrać w sobie, ale wciąż bardzo martwiłam się tym, co się wydarzyło. Nie potrafiłam tego pojąć, więc postanowiłam pomedytować, aby nawiązać kontakt z wewnętrzną mądrością i uzyskać od niej wskazówki. Po wyjściu z głębokiego wyciszenia sięgnęłam po swój dziennik i odruchowo zapisałam w nim te słowa: „To opór przed miłością i wolnością. Utrzymująca się w tobie ciemność stawia opór szczęściu”.
Zaskoczyło mnie to, co napisałam. Czyżby ten silny ból fizyczny naprawdę był spowodowany moim oporem przed miłością? Od lat byłam przekonana, że gdy uzdrowię swoje dawne rany, poczuję się wystarczająco bezpiecznie i pogłębię kontakt z duchem, w końcu będę wolna i szczęśliwa. Dzięki zaangażowaniu w rozwój osobisty i duchowy rzeczywiście odnalazłam szczęście i wolność. Moje pozytywne przekonania wewnętrzne odzwierciedlały się w świecie zewnętrznym i moje życie wspaniale się układało. I wtedy mój wewnętrzny lęk z całych sił zaczął stawiać opór miłości i światłu, którym nauczyłam się ufać.
Postanowiłam przyjrzeć się bliżej temu oporowi, aby go lepiej zrozumieć. Po długim zagłębianiu się w sobie pojęłam, że to właśnie opór przed miłością zatrzymuje nas w ciemności. To dlatego tkwimy we wzorcach, które nie pozwalają nam rozkwitać. Być może przekonałeś się już, że medytacja, modlitwa, pozytywne afirmacje, terapia lub inne metody rozwoju osobistego przynoszą ci ulgę, a ograniczające przekonania, negatywne komentarze lub nawyki niszczą to wspaniałe uczucie. Dzieje się tak dlatego, że gdy zwracamy się ku światłu, ciemność stawia mu opór.
Nawet gdy oddajemy się miłości i szczęściu, często trudno jest nam zrezygnować z lęku, na którym nauczyliśmy się polegać. Wierzymy, że ból jest potrzebny, a walka i konflikt są niezbędne do osiągnięcia sukcesu, głębokiego szczęścia i poczucia sensu w życiu. Czujemy się bezpiecznie z tym kontrolującym podejściem. Nosimy w sobie nieświadome przekonanie, że musimy trzymać się swoich mechanizmów obronnych, aby móc przetrwać – niezależnie od tego, jak wspaniale jest odczuwać miłość.
Jeśli robisz wszystko, co w twojej mocy, aby odzyskać wolność, połączyć się z przepływem życia i uwolnić od nawyków opartych na lęku, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że w chwili gdy odczujesz już pewną ulgę, zaskoczy cię czający się pod powierzchnią lęk. Być może nie zdajesz sobie jeszcze sprawy z tego wzorca, ale gdy już go odkryjesz, będziesz mógł rozpocząć swoją podróż ku wolności. Główna przyczyna naszego nieszczęścia jest zaskakująco prosta: stawiamy opór szczęściu.
Zygmunt Freud odkrył ten mechanizm, gdy zaobserwował, że stan psychiczny wielu jego pacjentów się nie poprawia. Pewnej nocy miał sen, dzięki któremu zrozumiał, że jeden z jego pacjentów tak naprawdę wcale nie chciał się lepiej poczuć. W rezultacie Freud poświęcił się analizie tego wewnętrznego oporu, co stało się podstawą jego podejścia terapeutycznego.
W przeciwieństwie do pacjentów Freuda, zdecydowałeś się przebudzić z lęku i dostroić do miłości, gdy sięgnąłeś po tę książkę. To ogromne zobowiązanie. Musisz jednak wiedzieć, że lęk, jaki w sobie nosisz, zrobi wszystko, co w jego mocy, aby zatrzymać cię w bólu i ciemności. To właśnie ten lęk jest przyczyną wszystkich naszych problemów i poczucia oddzielenia. Aby w pełni otworzyć się na miłość Wszechświata, musisz zauważyć swój opór i zrezygnować z dawnego sposobu myślenia, na którym opierałeś swoje poczucie bezpieczeństwa.
Musimy uświadomić sobie, że mamy w swoim wnętrzu zarówno kochający umysł, który pragnie pokoju, jak i umysł pełen lęku, który mówi: „Nie chcę być wolny. Nie chcę zrezygnować z osądzania. Nie chcę zrezygnować z kontroli”.
Najgłębszym sposobem uwalniania oporu jest zauważanie, jak bardzo się go trzymasz. Gdy zaczynasz rozumieć, że jesteś uzależniony od lęku, wreszcie możesz przestać obwiniać się za swoją przeszłość i z wyrozumiałością podejść do tych chwil, w których gubisz się, pełen lęku, na swojej duchowej ścieżce. Możesz sobie wybaczyć, że nie jesteś doskonały i że trzymasz się starych wzorców. Uszanowanie własnego cienia uzdrowi twój opór. Metafizyczny tekst Kursu Cudów głosi, że nie powinniśmy szukać znaczenia miłości, lecz zająć się usuwaniem blokad, które uniemożliwiają nam doświadczenie jej obecności.
W moim przypadku panika ustąpiła, gdy zaakceptowałam swój lęk. Odpuszczając sobie pragnienie wolności, odnalazłam drogę do jeszcze większej wolności. Dziś nie stawiam już oporu miłości i wierzę, że energia miłości Wszechświata cały czas jest dla mnie dostępna.
Ty także możesz zaznać takiej wolności. Gdy zaczniesz korzystać z uzdrawiających modlitw, praktyk i medytacji zawartych w tej książce, pamiętaj o najważniejszym: traktuj swój lęk z miłością i świadomie podejmuj decyzję, że nie będziesz już podtrzymywać starego sposobu myślenia. Podjęcie tej decyzji pozwoli ci odkryć drogę do szczęścia.
Rezygnacja ze starego sposobu myślenia i otwarcie się na nowe podejście wymaga praktyki. Nie jest to jednak aż takie „pracochłonne”, jak mogłoby się wydawać. Poddawanie się miłości Wszechświata służy twojemu najwyższemu dobru. W kolejnych rozdziałach znajdziesz proste modlitwy, afirmacje i ćwiczenia służące oddawaniu pełnych lęku myśli oraz energii łasce kochającego umysłu. Nie zastanawiaj się za bardzo nad poszczególnymi ćwiczeniami. Po prostu je wykonuj. Być może niektóre z nich przypadną ci do gustu i zechcesz ćwiczyć częściej. Na pewno poczujesz, co jest dla ciebie najlepsze. Nie mam zamiaru przekonywać cię, abyś realizował jakiś ściśle określony plan lub korzystał z konkretnych narzędzi. Chcę tylko udzielić ci wskazówek, które przypomną ci o tym, czego najbardziej pragniesz – o wolności od lęku, dzięki której odzyskasz spokój. Im częściej będziesz przypominać sobie o tym głębokim pragnieniu, tym bardziej będziesz się na nie otwierać.
Podążanie ścieżką duchową nie polega na zostaniu doskonałym medytującym ani najmilszym lub najbardziej oświeconym człowiekiem na świecie. W rozwoju duchowym chodzi o oddawanie się miłości – tak często, jak to możliwe. I w tym właśnie ma ci pomóc ta książka.
Znajdziesz tu wiele ćwiczeń. Możesz wykonywać je wszystkie albo wybrać sobie jakieś ulubione. Nie ma tutaj właściwego ani niewłaściwego