Gabrielle Bernstein

Wszechświat cię wspiera


Скачать книгу

pewno wyciągniesz z niej to, czego potrzebujesz. Jedyne, co musisz zrobić, to zapragnąć uwolnić się od tego, co nie pozwala ci żyć w harmonii z energią miłości. Pamiętaj: pozostań otwarty na nowe idee, zachowaj cierpliwość i zaufaj – Wszechświat cię wspiera.

      Rozdział 1

      MASZ W SOBIE UKRYTĄ MOC

      Jako szesnastolatka cierpiałam na depresję. Nie wiedziałam dlaczego, ale ciągle towarzyszył mi silny lęk, niepokój i smutek. Moja depresja pojawiła się znikąd, pozornie bez żadnego powodu. Nie potrafiłam sobie z nią poradzić, więc poprosiłam o pomoc mamę, a ona – medytująca hippiska i joginka – podzieliła się ze mną techniką, w którą wierzyła najbardziej: medytacją. Kazała mi usiąść na poduszce do medytacji i powiedziała: „To ci pomoże”.

      Mama nauczyła mnie swojej mantry: So-Ham, So-Ham i zasugerowała, żebym medytowała co najmniej pięć minut dziennie, żeby uwolnić się od depresji. Tak bardzo męczyłam się ze swoim smutkiem, że byłam gotowa zrobić wszystko, co mi kazała. Tak oto zaczęłam medytować. Ku mojemu zdziwieniu, od razu poczułam ulgę. To właśnie z powodu tej natychmiastowej nagrody wciąż sięgałam po więcej.

      Po dwóch tygodniach wyjechałam z chłopakiem na weekend do domku na plaży. Gdy tylko dotarliśmy na miejsce, ogarnęło mnie dobrze mi znane uczucie lęku i przygnębienia. Pamiętam, że przeprosiłam wówczas chłopaka i poszłam pomedytować w małym pokoju, w którym nigdy wcześniej nie byłam. Siedziałam po ciemku na starannie zasłanym łóżku i powtarzałam swoją mantrę: So-Ham, So-Ham. Nie miałam pojęcia, co oznaczała, ale czułam się coraz lepiej. Oddychałam i powtarzałam: So-Ham, So-Ham. Po chwili doświadczyłam czegoś cudownego. Poczułam, jak otula mnie ciepła energia miłości. Pojawiło się mrowienie w kończynach, a lęk i depresja zniknęły. Nigdy wcześniej nie czułam takiego spokoju. Dostroiłam się do obecności czegoś nieznanego i wspaniałego. Doświadczyłam swojej ukrytej mocy.

      Pamiętam tamto wydarzenie, tak jakby to było wczoraj. W tamtym momencie zdałam sobie sprawę, że mogę połączyć się z energią miłości, która wykracza poza mój umysł i ciało. Po raz pierwszy w życiu poczułam się naprawdę bezpiecznie. Wyszłam z pokoju i zeszłam po schodach, aby dołączyć do swojego chłopaka. Moje oczy rozjaśniły się, czułam się lekka i podniesiona na duchu. Chłopak spojrzał na mnie i zapytał:

      – Co ci się stało? Wydajesz się taka czysta.

      – To medytacja – odpowiedziałam.

      Medytowałam wytrwale przez kilka miesięcy. Ale gdy tylko poczułam się lepiej, odpuściłam to sobie i zaczęłam szukać wrażeń, szczęścia, mocy oraz poczucia bezpieczeństwa w świecie zewnętrznym. Usiłowałam znaleźć miłość i bezpieczeństwo w związkach, a satysfakcję i sukces w karierze. Sięgnęłam po narkotyki, aby poczuć to upojenie, które wcześniej odczułam w trakcie medytacji. Upatrywałam źródła miłości w świecie zewnętrznym i odwróciłam się od mocy Wszechświata.

      W rezultacie podjęłam mnóstwo niewłaściwych decyzji, aż w końcu sięgnęłam dna. Znów cierpiałam na głęboką depresję, ale tym razem było jeszcze gorzej ze względu na moje uzależnienie i poczucie wstydu. Pewnego ranka, siedząc na podłodze w swoim mieszkaniu i trzeźwiejąc po narkotykach i alkoholu, sięgnęłam po to uczucie energetycznego połączenia, którego kiedyś zaznałam. Zaczęłam powtarzać mantrę mamy i od razu, jakby od ostatniej medytacji nic się nie zmieniło, połączyłam się z tym uczuciem miłości. To było tak, jakby niewidzialne anielskie skrzydła podniosły mnie z podłogi i pomogły mi wyjść z lęku, który wybrałam, oraz rozpocząć nowe życie. Po raz kolejny medytacja mnie uratowała.

      Tamtego dnia obiecałam sobie, że już nigdy nie odwrócę się od źródła prawdziwej miłości. Przez ostatnie dziesięć lat moja podróż duchowa polegała na pogłębianiu kontaktu z tą miłością, która nazywana jest przez wielu ludzi Bogiem, duchem, prawdą albo świadomością. Współcześnie często nazywa się ją po prostu Wszechświatem. Będę tych słów używać zamiennie.

      Moja relacja z tą energią jest dla mnie najważniejsza. Bez niej tracę siły, poczucie celu oraz połączenie z miłością. Każdego dnia dostrajam się do tej kochającej obecności poprzez modlitwę, medytację, praktykowanie uważności oraz pełną miłości więź ze sobą i innymi. Biorę odpowiedzialność za świat, który tworzę, czyniąc miłość swoim nawykiem i pielęgnując połączenie z nią na co dzień. Nawet po wielu latach praktyki duchowej każdego dnia wciąż muszę wybierać miłość. Jest to coś, co będę robić do końca życia. Na szczęście z czasem staje się to coraz łatwiejsze. Podobnie jak w przypadku każdego nowego nawyku – im więcej ćwiczysz, tym większą radość ci sprawia. Dziś mam wspaniałą więź z Wszechświatem, który nigdy mnie nie zawodzi.

UNIWERSALNE PRZESŁANIE:SZCZĘŚCIE, SUKCES I POCZUCIE BEZPIECZEŃSTWA ZALEŻĄ OD ZDOLNOŚCI DOSTRAJANIA SIĘ DO WIBRACJI MIŁOŚCI WSZECHŚWIATA

      Powodem, dla którego tak wielu ludziom brakuje szczęścia, bezpieczeństwa i poczucia sukcesu jest to, że zapomnieli, gdzie leży źródło ich prawdziwego szczęścia, bezpieczeństwa i sukcesu. Gdy to sobie przypominasz, odzyskujesz kontakt z Wszechświatem i możesz wreszcie naprawdę cieszyć się cudami życia. Co najważniejsze, twoje szczęście staje się wyrazem radości, a radość ta podnosi na duchu cały świat.

      Radość jest naszym przyrodzonym prawem. Jedyne, co ją blokuje, to nasze oddzielenie od miłości. Droga powrotna do miłości zaczyna się od zrozumienia, że się od niej odłączyliśmy. Każdy z nas na swój własny sposób odwraca się od miłości Wszechświata i wybiera lęk przed światem. Podłączamy się do lęku, który dominuje w wiadomościach telewizyjnych, w szkole lub w domu. Oddzielamy się od miłości Wszechświata i zaczynamy wierzyć, że ból jest potrzebny, a wszelka moc pochodzi z zewnątrz. Zaprzeczamy mocy miłości i wybieramy wiarę w lęk. Zupełnie zapominamy, czym jest miłość.

      Metafizyczny tekst Kursu Cudów naucza: „Obecność lęku jest pewną oznaką, że ufasz swojej własnej sile”1. To bardzo głębokie przesłanie. Pamiętam, jak westchnęłam głośno, gdy pierwszy raz je przeczytałam. Oddzielenie się od miłości oznacza, że zaprzeczasz istnieniu większej mocy (obecności Wszechświata) i uczysz się polegać na własnej sile, która ma ci zapewnić bezpieczeństwo. W chwili gdy postanawiasz odłączyć się od kochającej obecności Wszechświata, tracisz poczucie bezpieczeństwa oraz dostęp do wskazówek. Gdy zaś dostrajasz się do miłości i przestajesz polegać na własnej sile, otrzymujesz wyraźne wytyczne. Obecność miłości zawsze odsuwa lęk.

      Łączenie się z energią Wszechświata przypomina cudowny taniec, w którym tak bardzo ufasz partnerowi, że po prostu poddajesz się jego prowadzeniu w rytm muzyki. Tańcz więc z energią Wszechświata, a twoje życie zacznie się układać, pojawią się twórcze rozwiązania, doświadczysz wolności i niesamowitych zjawisk synchroniczności.

      Doskonałym przykładem na to, co się dzieje, gdy dostrajamy się do obecności Wszechświata, jest historia mojej przyjaciółki Carli. Carla dorastała w rodzinie, w której uważano, że sukces zewnętrzny jest najważniejszy i należy zrobić wszystko, aby go osiągnąć. W rezultacie Carla była przekonana, że sukces wiąże się z wysiłkiem, stresem i walką. Przez dziesięć lat rozwijała karierę w pełen kontroli sposób, usiłując wymanipulować sobie określone rezultaty i wkładając w to mnóstwo wysiłku. Wierzyła, że im bardziej będzie się starać, tym większy sukces osiągnie, będzie szczęśliwsza i bezpieczniejsza. Dzięki swoim wielkim ambicjom doszła do imponujących rezultatów, ale nagle, u szczytu kariery, przeżyła załamanie nerwowe. Trafiła na pogotowie i musiała pójść na zwolnienie lekarskie. Jej dotychczasowe życie się skończyło.

      Gdy