powinni się zastanowić, dlaczego jest w życiu tyle rzeczy o przyjemnym smaku, bez których potrafią się obejść bez trudu. Dlaczego MUSISZ mieć papierosy i wpadasz w panikę, kiedy ci ich zabraknie?
2. Łatwy sposób
W przeciwieństwie do innych metod rzucania palenia, które sprawiają, że czujemy się mniej więcej tak, jakbyśmy zdobywali Mount Everest, skazują nas na przeżywaną tygodniami tęsknotę za papierosem i zazdrość wobec tych, którzy nadal palą, celem tej metody jest wprowadzić cię w taki stan umysłu, przy którym od pierwszej chwili poczujesz się dobrze bez papierosa tak, jakbyś wyzdrowiał z jakiejś strasznej choroby. Od tej pory będzie cię dziwić coraz bardziej, jak mogłeś przez tyle czasu palić papierosy, a na tych, którzy nadal palą, będziesz patrzył bez zazdrości, raczej ze współczuciem.
Jeśli nie jesteś niepalącym ani byłym palaczem, to ważne jest, żebyś nie odstawiał papierosów, póki nie skończysz czytać tej książki. To może ci się wydać niezrozumiałe, tym bardziej że będę cię jednocześnie przekonywał, iż papierosy zupełnie nic ci nie dają. Jedną z zagadkowych spraw związanych z paleniem jest to, że kiedy już zapaliłeś papierosa, sam nie wiesz, co z tego masz; ale jeśli akurat nie możesz zapalić, papieros wydaje ci się czymś najbardziej upragnionym. Załóżmy, że – czy ci się to podoba czy nie – jesteś świadomy swojego uzależnienia. Jeśli wierzysz w to, że jesteś uzależniony, nie będziesz w stanie ani się rozluźnić, ani skoncentrować, póki nie zapalisz papierosa. Więc nie próbuj rzucać palenia, póki nie skończysz czytać. W miarę czytania twoja ochota na papierosa będzie stopniowo słabła. Ale nie zatrzymuj się w pół drogi. To byłby wielki błąd. Pamiętaj, wszystko, co masz do zrobienia, to przestrzeganie zaleceń.
Od czasu pierwszego wydania tej książki zalecenie, by nie rzucać palenia przed zakończeniem lektury, wywoływało najwięcej nieporozumień. Problemy były również z rozdziałem 28 zatytułowanym „Właściwy moment”. Kiedy przestałem palić, mój sukces pociągnął za sobą kilku moich znajomych. Pomyśleli: skoro jemu się udało, może się udać każdemu. Z biegiem lat, od słowa do słowa, przekonałem niektórych spośród tych nadal palących, by spróbowali, jak wspaniale jest być wolnym. Kiedy książka ukazała się drukiem, rozdałem kilka egzemplarzy tym najbardziej zatwardziałym, którzy wciąż jeszcze palili. Wychodziłem z założenia, że choćby to była najnudniejsza książka świata, oni ją przeczytają, bo są moimi przyjaciółmi. Byłem głęboko dotknięty, kiedy dowiedziałem się po kilku miesiącach, że nie zadali sobie trudu, by doczytać do końca. Odkryłem ze zdumieniem, że zamiast zajrzeć do egzemplarza z dedykacją, mój najlepszy przyjaciel prędko się go pozbył, oddając komu innemu. Było mi przykro, ale zrozumiałem, że zrobił tak za sprawą strachu związanego z nałogiem. Strach okazał się silniejszy od przyjaźni. Ten sam strach omal nie zniszczył mojego małżeństwa, gdy moja matka poradziła żonie: „Powinnaś zagrozić mu rozwodem, jeśli nie rzuci palenia”. Żona odpowiedziała: „On odszedłby pierwszy, gdybym to zrobiła”. Ze wstydem przyznaję, że żona miała rację. Tak wielka jest siła tego strachu. Teraz już rozumiem, że wielu palaczy przerywa czytanie książki, ponieważ czują, że inaczej musieliby przestać palić. Niektórzy umyślnie czytają po jednej linijce dziennie, aby odsunąć w czasie ten straszny dzień pożegnania z nałogiem. Jestem w pełni świadomy, że wiele osób czyta tę książkę pod presją ze strony bliskich. Spójrz na to w ten sposób: czy masz coś do stracenia? Jeśli nie rzucisz palenia po przeczytaniu książki, twoja sytuacja nie będzie gorsza, niż jest w tej chwili. NIE MASZ KOMPLETNIE NIC DO STRACENIA, A BARDZO DUŻO DO ZYSKANIA! Jeśli tak się składa, że nie palisz od kilku dni lub tygodni, i nie wiesz, czy uważać się za palącego, niepalącego, czy też byłego palacza, to nie pal póki czytasz tę książkę. Tak naprawdę, już nie palisz. Jedyne, co nam pozostało, to pozwolić, by twój umysł sprostał decyzji, jaką podjęło ciało. Po przeczytaniu książki staniesz się szczęśliwym niepalącym.
Zasadniczo moja metoda jest zupełnym przeciwieństwem normalnej metody rzucania palenia. Normalna metoda polega na uświadomieniu sobie wszystkich zagrożeń związanych z paleniem i na konstatacji: „Jeśli tylko wytrzymam wystarczająco długo bez papierosów, to chęć palenia w końcu mnie opuści. Będę mógł znów cieszyć się życiem, wolny od nałogu tytoniowego”.
To jest logiczny sposób na zabranie się do tego. Tysiące palących każdego dnia próbuje rzucać palenie, korzystając z różnych odmian tej metody. Jednak z następujących powodów niezwykle trudno im jest osiągnąć cel:
1. Twój prawdziwy problem wcale nie polega na tym, że nie możesz przestać palić. Przestajesz palić za każdym razem, kiedy gasisz papierosa. Możesz mieć solidne powody, aby pewnego dnia powiedzieć: „Nie chcę już nigdy więcej zapalić” – ale każdy palacz je ma, w każdym dniu swego życia i nieraz są to powody solidniejsze, niż możemy sobie wyobrazić. Prawdziwym problemem jest następny dzień, albo dziesiąty lub setny dzień z kolei, kiedy w chwili słabości, po alkoholu lub nawet w poczuciu siły, zapalasz tego jednego papierosa. Ponieważ jesteś uzależniony, potem potrzebujesz kolejnego i nagle znów jesteś palaczem.
2. Obawa o zdrowie powinna nas powstrzymać przed paleniem. Racjonalny umysł mówi nam: „Przestań to robić. Nie bądź głupi”. Jednak w rzeczywistości strach utrudnia nam zadanie. Palimy, na przykład, gdy się denerwujemy. Powiedz palącym, że palenie ich zabija, a pierwsze, co zrobią, to zapalą papierosa. Przed żadnym szpitalem nie wala się tyle niedopałków, co przed Royal Marsden Hospital, przodującym instytucie onkologicznym Wielkiej Brytanii.
3. Wszystkie powody, dla których warto rzucić palenie, jednocześnie nam to utrudniają. Po pierwsze wpędzają nas w poczucie, że musimy czegoś się wyrzec. Czujemy, że coś nas zmusiło do rezygnacji z naszego wsparcia, z naszego drobnego grzeszku lub małej przyjemności, czymkolwiek to dla nas jest. Po drugie przesłaniają istotę problemu. Powody, dla których palimy, nie mają nic wspólnego z tymi, dla których powinniśmy przestać. Prawdziwe pytanie brzmi: dlaczego chcemy albo musimy palić?
Metoda EASYWAY sprowadza się do tego, żeby na początek nie zajmować się powodami, które skłaniają nas do rzucenia, aby zamiast tego zmierzyć się z problemem przywiązania do papierosów i zadać sobie następujące pytania:
1. Co mi to daje?
2. Czy rzeczywiście znajduję w tym przyjemność?
3. Czy rzeczywiście zamierzam spędzić resztę swojego życia, wkładając to świństwo do ust, dusząc się i wydając na to majątek?
Prawdziwa odpowiedź na pierwsze pytanie jest taka, że palenie nie daje ci zupełnie nic. Postaram się to wyjaśnić. Nie chodzi o proste stwierdzenie, że szkody, jakie powoduje palenie, przewyższają korzyści; o tym wszyscy palacze dobrze wiedzą. Chciałem raczej powiedzieć, że nie ma żadnych korzyści z palenia. Jedyna korzyść, o jakiej kiedykolwiek można było mówić, to „plus” w towarzystwie; obecnie jednak sami palacze traktują palenie jako zachowanie naganne.
Większość palaczy lubi mnożyć uzasadnienia dla swojego nałogu, ale wszystkie one sprowadzają się do iluzji i mitów.
Pierwsza rzecz, którą zamierzamy zrobić, to usunąć te mity i złudzenia. Tak naprawdę uświadomisz sobie, że nie ma za czym tęsknić. Co więcej, zyski z bycia niepalącym są niepodważalne, poczynając od tych zdrowotnych i finansowych. Gdy pozbędziesz się iluzorycznego przeświadczenia, że życie bez papierosów traci smak, gdy zdasz sobie sprawę, że bez nich możesz liczyć na nieskończenie więcej przyjemności, gdy nie pozwolisz, by rozwinęło się w tobie poczucie braku czy straty, wtedy możesz na nowo rozważyć względy zdrowotne i finansowe – i jeszcze dziesiątki innych argumentów za rzuceniem palenia. Ta świadomość stanie się dodatkowym wsparciem. Pomoże ci ono osiągnąć to, czego naprawdę pragniesz – radość życia wolnego od nałogu.
3. Dlaczego tak trudno przestać?
Jak wyjaśniałem już wcześniej, zainteresowałem się tym problemem