Krata natychmiast opadła, odcinając tu wszelki dostęp. To jest jedyne wejście i wyjście z galerii.
Langdon nie od razu zrozumiał.
– To znaczy, że kustoszowi udało się uwięzić napastnika tutaj, w Wielkiej Galerii?
Fache pokręcił głową.
– Brama systemu alarmowego oddzieliła Saunière’a od napastnika. Zabójca był po jej drugiej stronie, w holu, i strzelił do Saunière’a przez kraty. – Fache wskazał palcem na pomarańczowe oznaczenie zwisające z jednego z prętów. – Saunière zmarł tutaj sam.
Langdon wyjrzał na olbrzymi pawilon rozciągający się przed nimi.
– Więc gdzie jest jego ciało?
Fache poprawił spinkę do krawata w kształcie krzyżyka i ruszył do przodu.
– Jak pan prawdopodobnie wie, Wielka Galeria jest dosyć długa.
Jej długość, o ile Langdon dobrze pamiętał, wynosiła ponad czterysta metrów. Idąc korytarzem za Fache’em, miał wrażenie, że nie okazuje szacunku wielkiej sztuce, nie zatrzymując się i niemal przebiegając obok tylu arcydzieł. Wciąż jednak nie widział ciała.
– Jacques Saunière dotarł aż tutaj?
– Pan Saunière został trafiony w brzuch. Umierał bardzo powoli. Może piętnaście lub dwadzieścia minut. Bezsprzecznie był człowiekiem o wielkiej sile fizycznej i duchowej.
Langdon odwrócił się, nie dowierzając.
– Ochrona dotarła tu dopiero po piętnastu minutach?
– Ależ skąd. Ochrona Luwru natychmiast zareagowała na alarm. Okazało się, że Wielka Galeria jest odcięta. Słyszeli przez bramę, że ktoś tam jest, porusza się na końcu korytarza, ale nie widzieli kto. Postępowali zgodnie z procedurą i zadzwonili do nas. Byliśmy na stanowiskach w piętnaście minut. Kiedy dotarliśmy na miejsce, unieśliśmy kratownicę, by można się było pod nią przecisnąć, i posłałem sześciu uzbrojonych agentów do środka. Przeczesywali całą długość galerii, żeby przyskrzynić intruza.
– I co?
– Nie znaleźli nikogo. Oprócz… – pokazał palcem jakieś miejsce daleko w wielkim holu – niego.
Langdon podążył wzrokiem za wyciągniętym palcem Fache’a. Stojąca trzydzieści metrów dalej pojedyncza lampa na przenośnym statywie była skierowana na podłogę, tworząc rażąco białą plamę jaskrawego światła pośrodku ciemnoczerwonej galerii. W jego kręgu, jak owad pod mikroskopem, leżało ciało kustosza.
Kiedy podchodzili do ciała, Langdon poczuł nagły chłód. Jego oczom ukazał się jeden z najdziwniejszych widoków, jakie kiedykolwiek zdarzyło mu się oglądać.
Marmurowo białe, nagie ciało Jacques’a Saunière’a leżało na parkiecie w takiej samej pozycji, w jakiej widział je na fotografii.
Saunière położył się na plecach dokładnie na długiej osi pomieszczenia. Ramiona i nogi miał rozrzucone na boki jak dziecko, które robi orła na śniegu. Jego ubranie było starannie złożone.
Tuż pod mostkiem Saunière’a krwawy ślad oznaczał miejsce, gdzie kula weszła w ciało. Rana była mała i prawie nie krwawiła, widać było tylko plamkę zaschniętej krwi.
Lewy palec wskazujący Saunière’a również był zakrwawiony, ponieważ, jak widać, moczył go w ranie i posługując się krwią jak atramentem i własnym ciałem jak płótnem, narysował na swojej skórze symbol – pięć prostych przecinających się linii, tworzących pięcioramienną gwiazdę.
Pentagram.
Langdon czuł pogłębiający się niepokój.
Sam to sobie zrobił.
– Panie Langdon? – Znów spoczęły na nim ciemne oczy Fache’a.
– To jest pentagram. – Głos Langdona rozległ się dudniącym echem w pustej przestrzeni. – Jeden z najstarszych symboli świata. Rysowano go już cztery tysiące lat przed Chrystusem.
– I co on oznacza?
Langdon zawsze się wahał, kiedy zadawano mu tego typu pytanie. Opowiedzieć komuś, co symbol „oznacza”, to tak jak opowiedzieć, jakie uczucie powinna wzbudzać w nim piosenka…
– Symbole mają różne znaczenie w różnych okolicznościach – powiedział Langdon. – Pentagram jest przede wszystkim pogańskim symbolem religijnym.
Fache skinął głową.
– Kult diabła.
– Nie – skorygował Langdon, natychmiast zdając sobie sprawę, że źle dobrał słowa.
Obecnie termin „pogański” stał się niemal synonimem kultu diabła – a to wielkie nieporozumienie. Słowo to pochodzi od łacińskiego paganus, co oznacza mieszkańca wsi. „Poganie” to w dosłownym znaczeniu nieuczeni ludzie ze wsi, wyznający pradawny kult.
– Pentagram – tłumaczył Langdon – to przedchrześcijański symbol, który wiąże się z kultem przyrody. Starożytni dzielili świat na dwie części – męską i żeńską. Ich bogowie i boginie zmierzali ku równowadze mocy. Yin i yang, jak mówią o tym mędrcy wschodu. Kiedy między pierwiastkiem męskim i żeńskim panowała równowaga, świat żył w harmonii. Kiedy zaś równowaga była zachwiana, świat pogrążał się w chaosie. – Langdon wskazał brzuch Saunière’a. – Ten pentagram przedstawia żeńską połowę wszechrzeczy, pojęcie, które historycy religii zwą „sakralnością żeńską” albo „boską boginią”. Saunière, jak niewielu, znał to pojęcie.
– Saunière narysował sobie symbol bogini na brzuchu?
Langdon musiał przyznać, że to wydaje się dziwne.
– Pentagram symbolizuje Wenus, boginię kobiecej miłości cielesnej i urody.
Fache rzucił spojrzenie na nagiego mężczyznę i sapnął.
– Wczesne religie odwoływały się do boskiego porządku przyrody. Bogini Wenus i planeta Wenus były jednym i tym samym – dodał Langdon.
Fache sprawiał teraz wrażenie jeszcze bardziej zakłopotanego, jakby z dwojga złego wolał koncepcję kultu diabła.
– Panie Langdon – powiedział nagle Fache – pentagram zapewne odnosi się również do diabła. Pokazują to wasze amerykańskie horrory filmowe.
Langdon zmarszczył brwi. Dzięki ci, Hollywood. Pięcioramienna gwiazda stała się teraz najprawdziwszym symbolem kiczu w filmach o satanistach. Zawsze go irytowało, kiedy widział symbol w tym kontekście.
– Zapewniam pana, że mimo tego, co ogląda pan na filmach, postrzeganie pentagramu jako symbolu szatana jest błędem. Jego symbolika została zniekształcona w ciągu tysięcy lat. I to przy użyciu przemocy.
– Chyba nie chwytam.
Langdon spojrzał na krzyżyk Fache’a, niepewny, jak ubrać w słowa swoją następną myśl.
– Chodzi o Kościół, panie kapitanie. Symbole są bardzo odporne, ale Kościół katolicki w pierwszych latach swojego istnienia zniekształcił pentagram. Rzym chciał wykorzenić religie pogańskie i nawrócić masy na chrześcijaństwo, a Kościół rozpętał kampanię pomówień przeciwko pogańskim bogom i boginiom, pokazując ich uświęcone symbole jako symbole zła.
– Proszę mówić dalej.
– To rzecz bardzo zwyczajna w czasach niepokojów – kontynuował Langdon. – Nowa, kształtująca się władza przeważnie przejmuje istniejące symbole i z czasem degraduje je, by zmienić ich znaczenie. W zmaganiach między symbolami pogańskimi a symbolami chrześcijańskimi