Magda Kaczmarczyk

Zakazana miłość


Скачать книгу

Agatko – powiedział i oparł się plecami o drzwi tak, żeby nie mogła wyjść.

      – Jasne, właśnie widzę – odpowiedziała. – Przepuść mnie.

      – Możesz mnie wysłuchać? – poprosił.

      – Już dosyć się dzisiaj nasłuchałam – odpowiedziała. – Wychodzę.

      – Ustka to miała być niespodzianka – powiedział Piotr. – Nie wyobrażałem sobie, że mógłbym jechać bez ciebie. Już od dawna jesteś zapisana – mówił do niej ciepło i serdecznie.

      – Tak, jasne. – Agata nie wierzyła mu. Ściemniał, żeby ją udobruchać, a w poniedziałek szybko wpisze ją na listę i sprawa załatwiona.

      – Nie wierzysz mi – zrobiło mu się przykro. – Pójdę po telefon, nie wychodź, poczekaj – przeszedł do pokoju i przyniósł swoją komórkę. Wybrał numer i przełączył na głośnik.

      – Słucham – odezwał się damski głos.

      – Cześć Anetko, Piotr z tej strony. Przepraszam, że dzwonię

      w sobotę, ale mam prośbę, czy masz ze sobą listę na warsztaty w Ustce?

      – Tak, mam, bo muszę to wszystko ogarnąć, a co się stało?

      – Sprawdź proszę czy masz wpisane nazwisko Werner, Agata Werner – poprosił.

      Przez dłuższą chwilę w słuchawce była cisza.

      – Mam Agatę Werner, to jest ta dziewczyna, którą ty wpisywałeś. Jest wpłacona cała kwota i adnotacja, że ma mieszkać z tobą. A chcesz ją wycofać? – zapytała Aneta.

      Agata słuchała tej rozmowy i zrobiło jej się głupio. Spuściła głowę, nie mogła spojrzeć Piotrowi w oczy.

      – Nie, nie wycofuj jej. – Piotr popatrzył na Agatę. – A masz może datę kiedy została zapisana?

      – Nie, ale mam datę wpłacenia zaliczki, to znaczy całej kwoty, dwunasty maja.

      – OK, dzięki serdeczne – powiedział i rozłączył się. – No i co? – zwrócił się do Agaty.

      Nadal stała ze spuszczoną głową.

      – Przepraszam – powiedziała cicho. Chciała się zapaść ze wstydu pod ziemię.

      – Chodź do mnie. – Piotr pociągnął ją do siebie i przytulił. – Kocham cię złośnico.

      Agata zarzuciła mu ręce na szyję, ale nie chciała patrzeć mu w oczy.

      – Naprawdę bardzo cię przepraszam. – Mocno się do niego przytulała.

      – W porządku, nie gniewam się – powiedział wreszcie Piotr. – Dlaczego mi nie wierzysz? Nie masz do mnie zaufania, nigdy nie dałem ci powodu, żebyś je straciła.

      – Wiem, przepraszam. – Westchnęła, cały czas się przytulając. – Może po prostu trudno mi uwierzyć, że taki facet jak ty może chcieć być z taką dziewczyną jak ja.

      – Aha, więc wracamy do punktu wyjścia – stwierdził Piotr i rozluźnił uścisk. – Przypomnij mi czy to ja nie jestem godzien być z tobą czy ty ze mną? – Zmusił Agatę, żeby spojrzała mu w oczy. Zobaczył w nich łzy.

      – Przepraszam – powiedziała.

      – Nie płacz. – Pogłaskał ją po policzku. – Popracujemy nad tym. Kocham cię moja maleńka. – Westchnął i znów ją przytulił. – Ja też cię kocham, bardzo cię kocham. – Przylgnęła do niego całym ciałem.

      Przytulił ją, ale po chwili odsunął się troszkę.

      – To co, już w porządku? – zapytał przyglądając się Agacie uważnie. – Nie masz już do mnie więcej pretensji?

      Uśmiechnęła się.

      – Chodzi ci o Magdę? – zapytała.

      Piotr pokiwał głową.

      – Wkurzyła mnie dzisiaj, ale jestem bardzo ciekawa jej miny jak zobaczy, że jesteśmy razem – zaśmiała się.

      – Z pewnością jej mina będzie bezcenna – stwierdził.

      Przeszli do pokoju wróżb i usiedli na kanapie.

      – Piotruś, kim jest dla ciebie Magda, że pozwalasz jej na takie zachowanie?

      – Jest córką mojego i Elwiry kolegi ze studiów – wyjaśnił. – Magda sama do mnie przyszła, chciała się czegoś nauczyć. Jej ojciec pracuje jako psycholog w jakimś ośrodku opiekuńczym. Magda ma duży problem ze sobą. Próbowałem z nią rozmawiać, ale ona myśli, że zakrzyczy swoje myśli i ich nie będzie miała. Jak zauważyłaś traktuję ją pobłażliwie, nie jest dla ciebie żadną konkurencją – zakończył Piotr i pocałował Agatę w usta.

      – Dziękuję ci. – Przytuliła się do niego. – Myślisz, że w Ustce dam sobie radę?

      – Jasne – odpowiedział bez namysłu. – W tym roku pierwszy raz będzie kalendarz Majów i od nowego roku szkolnego będzie również w szkole. Możesz sobie troszkę o nim poczytać, ale na wyjeździe i tak będziesz miała wszystko od podstaw. Co roku świętujemy sylwestra i Nowy Majowy Rok właśnie na warsztatach w Ustce.

      – Wczoraj oglądałam Icke’a i mówił o kalendarzu Majów, miałam się ciebie dziś o to zapytać. A kiedy jest ten Nowy Rok?

      – 26 lipca.

      – Ekstra i będzie impreza?

      – Ustka to jedna wielka impreza – zaśmiał się Piotr. – W ciągu dnia trochę się uczymy, są trzy zajęcia po półtorej godziny, ale poza tym to opalamy się i balujemy. Nie licz na to, że wrócisz wypoczęta.

      – Super – ucieszyła się Agata. – A jak z kasą, bo zapłaciłeś za mnie?

      – Zapłaciłem, bo cię zapraszam. Myślałem, że dowiesz się o tym w bardziej romantycznych okolicznościach, ale wyszło jak wyszło – westchnął.

      – Dziękuję, jesteś cudowny. – Pogłaskała go po włosach.

      – Wiem. – Uśmiechnął się szeroko. – Ale musisz powiedzieć rodzicom, że wyjeżdżasz.

      Agata westchnęła.

      – Możemy rozłożyć karty na pytanie co będzie jak rodzice się dowiedzą, że jestem z tobą?

      – Dobrze. – Piotr podniósł się, wziął z półki tarota i zapalił świecę. Potasował karty i podał jej. – Przełóż lewą ręką na dwie kupki, do siebie – powiedział.

      Zrobiła co kazał.

      – A teraz wybierz trzy karty.

      Wybrała i Piotr rozłożył je na stole, były to Śmierć, Cesarz i odwrócony Diabeł.

      – Zabiją mnie i pójdę do piekła – szepnęła przerażona.

      Piotr roześmiał się.

      – Nie będzie tak źle, ale nie jest to dobry czas na mówienie im o tym. Oni sami coś podejrzewają, być może wiedzą coś od Maćka, ale nie są jeszcze gotowi, tak samo jak i ty. Zbyt wiele masz wątpliwości. – Popatrzył na nią ze smutkiem.

      – Nie mam wątpliwości, że chcę być z tobą – zaprzeczyła szybko.

      Piotr nic się na to nie odezwał, nie było sensu, i tak wiedział swoje.

      – Czy będę musiała wyprowadzić się z domu, jak się o tobie dowiedzą? – zapytała jeszcze.

      – Przełóż i wyciągnij trzy – powiedział kładąc przed nią karty. Tym