Magda Kaczmarczyk

Zakazana miłość


Скачать книгу

– zapytał z uśmiechem.

      Agata kiwnęła twierdząco głową nie mogąc wydusić z siebie słowa.

      – Dzięki. – Pocałował ją i wstał z krzesła.

      – Piotr Wagner, najlepszy perkusista, jakiego znam – powiedział facet do mikrofonu. – Koncert rozpocznie się za chwilę. – I zszedł ze sceny.

      – Spadłeś nam jak z nieba – powiedział do Piotra, gdy ten podszedł.

      – Cześć Wojtek, a co się dzieje? – zapytał Piotr podając mu rękę.

      – Mamy perkusistę z Krakowa i stoi w korkach, może będzie za pół godziny, bo był jakiś wypadek, dzwonił z trasy – wyjaśnił. – Zagrasz z nami?

      – Spoko, a co gracie?

      – Wszystko znasz.

      – Piotrek? – zza sceny odezwał się damski głos.

      – Cześć Małgosiu. – Piotr odwrócił się do niej.

      Zapiszczała i rzuciła mu się na szyję.

      – Kurcze, nie widziałam cię chyba ze dwa lata – powiedziała i cmoknęła go w usta.

      Całej scenie przyglądał się Maciek i nie spodobało mu się to, co zobaczył. Piotr czym prędzej wydostał się z objęć koleżanki.

      – To co, zaczynamy? – zapytał patrząc na Maćka.

      – Jasne – mruknął Maciek i wszedł na scenę.

      Agata była w szoku. Wszystkiego spodziewała się po Piotrze, ale na pewno nie tego, że gra na perkusji, w dodatku w zespole rockowym. Z otępienia wyrwał ją głos Mirki.

      – Niezłe jaja, co? – zaśmiała się.

      Agata odwróciła się do niej.

      – Ty wiedziałaś, że on gra? – zapytała.

      – A skąd – odpowiedziała Mirella. – Nie włóczyłam się z nim po takich knajpach. Sama jestem zaskoczona, chociaż właściwie po Piotrze można się spodziewać wszystkiego.

      Agata pokiwała głową. W zasadzie to była miła niespodzianka. Nie dość, że jest przystojny, opiekuńczy i w ogóle cudowny, to jeszcze w dodatku rockman. Super – teraz już była tym wręcz zachwycona.

      Wreszcie koncert się zaczął. W zespole były cztery osoby. Wojtek – szef, na basie i wokal, Maciek na akustycznej, Piotr na bębnach i Małgosia wokalistka. Śpiewała mocnym rockowym głosem, chociaż wyglądała bardzo niepozornie, malutka i drobniutka, z kucykiem, jak uczennica. Grali raczej klasykę rocka, Lombard, Maanam, Perfect, a także Kasię Kowalską, O.N.A., Hey, Oddział Zamknięty. Piotr był świetny, grał super, Agata była dumna, że jest jej facetem. Maciek też grał nieźle, ale niestety spadł na drugą pozycję w jej życiu. Nagle przed Agatą wyrosła Magda.

      – Cześć, sorki za spóźnienie – powiedziała siadając na miejscu Piotra. – A gdzie nasz guru?

      Agata pokazała głową w stronę sceny.

      – No proszę. – Magda pokiwała głową z uznaniem. – Wszędzie się wkręci i za to go uwielbiam.

      Agata popatrzyła na nią z politowaniem.

      – A ta co tu robi? – syknęła Mirella do ucha Agaty, wskazując na Magdę.

      – Znasz ją? – zdziwiła się Agata.

      – Jasne, w Ustce w zeszłym roku latała za Piotrkiem jakby miała cieczkę.

      Agata parsknęła śmiechem.

      – To ty byłaś w Ustce? – zdziwiła się. – A w tym roku też jedziesz?

      – Jasne, razem z Mirkiem, a ty będziesz?

      – Oczywiście, ale Magda też chyba będzie – odpowiedziała Agata.

      – Zagramy teraz ostatnią piosenkę przed przerwą – powiedziała Małgosia do mikrofonu. – „Ballada dla Śpiącej Królewny”. – I przeszła do Piotra. Całą piosenkę śpiewała stojąc przy nim, a może to była piosenka dla niego. Agata zaniepokoiła się wsłuchując się w słowa, ale przypomniała sobie, że ma mieć do Piotra zaufanie.

      Przyjechał już perkusista z zespołu, więc Piotr wrócił do stolika.

      – I jak mi pilnowałaś miejsca? – zapytał z uśmiechem Agatę, pokazując na Magdę. Było tak ciasno, że nie było szansy na dostawienie krzesła.

      – Cześć Piotruś – uśmiechnęła się Magda. – Zawsze możesz wziąć mnie na kolana – spojrzała zalotnie.

      Agata bez słowa podniosła się, Piotr odsunął trochę krzesło i usiadł sadzając sobie Agatę na kolanach. W ogóle nie zwracali uwagi na Magdę.

      – Zaskoczyłem cię troszkę? – zapytał Piotr i pocałował Agatę w szyję.

      Magda patrzyła na to nie mogąc wydusić z siebie słowa. Więc oni jednak byli razem. Nie mogła w to uwierzyć, że Piotr wolał jakąś uczennicę.

      Agata odwróciła się do Piotra, pogłaskała go po policzku i pocałowała w usta.

      – Jesteś fantastyczny, uwielbiam cię – powiedziała. – Nie będę cię przepytywać w tym hałasie, ale chyba wiesz, że czeka cię przesłuchanie w domu? – roześmiała się.

      Piotr też się roześmiał.

      – Wyobrażam sobie, że będziesz chciała wiedzieć wszystko z najdrobniejszymi szczegółami. – Przytulił ją mocno do siebie. – Czemu kochanie siedzisz tak o suchym pyszczku? – zapytał po chwili widząc, że przed Agatą nie stoi żadna szklanka.

      – Taka byłam zapatrzona w ciebie, że nawet nie pomyślałam – stwierdziła. – Bardzo mnie zaskoczyłeś.

      – Ale miło, mam nadzieję.

      – Jasne, że miło. To chodź, pójdziemy po piwo – zaproponowała i wstała.

      – Dokąd idziecie? – zapytała Mirella z figlarnym uśmiechem.

      – Po piwo – odpowiedziała Agata. – Nic z tych rzeczy – domyśliła się, o czym myśli koleżanka. – Głodnemu zawsze chleb na myśli – dodała.

      – Dobra, dobra, znam was nie od dziś – zaśmiała się.

      – Chcesz piwo? – zapytał Piotr Mirellę widząc, że jej szklanka jest pusta.

      – Poproszę – uśmiechnęła się.

      Magda też nie miała nic do picia, ale o nią Piotr się już nie zatroszczył. Była wściekła, nie wiedziała co ma teraz zrobić. Najchętniej dałaby mu w pysk, a Agatkę-szmatkę przeciągnęła za włosy przez całą knajpę. Wiedziała jednak, że nie może się tak zachować, bo wtedy pokazałaby, że jej zależy. Kochała Piotra od dawna, cała ta ezoteryka, karty i inne pierdoły w ogóle jej nie obchodziły. Zależało jej tylko, żeby być blisko niego. A on nigdy nie zwracał na nią uwagi, nigdy nie traktował jej jak kobiety, jak partnerki. A tu ni stąd ni zowąd pierdoli się z jakąś maturzystką! Nie mogła mu puścić tego płazem! Jak mógł ją tak upokorzyć! Tyle czasu się o niego starała, stał się wręcz jej obsesją, a tu taki kubeł zimnej wody na głowę! Zapłaci jej za to, za każdą zmarnowaną minutę jej życia, w której myślała o nim! Nie mogła dłużej tu zostać, nie mogła przychodzić do niego na kurs, nie mogła jechać do Ustki, ale mogła spróbować się zabić! Ten pomysł zaświtał jej w głowie, ale odrzuciła go po chwili. A co jakby nie zdążyli jej odratować? Czy jemu w ogóle byłoby przykro? Pewnie nawet by tego nie zauważył zapatrzony w tę swoją zdzirkę! On musi cierpieć! A ona będzie się temu przyglądać z dziką