wszystko w porządku – mruknął.
– Kotku, no przecież widzę. – Pogłaskała go po policzku.
– Wszyscy się na ciebie gapią, wkurza mnie to – wyrzucił z siebie.
– Chociaż raz gapią się na mnie, a nie na ciebie – zaśmiała się Agata. – Masz mi to za złe?
– Jesteś taka piękna. – Piotr ujął jej dłoń i pocałował. – Złości mnie taka bezczelność. Nie powinienem ci pozwolić wyjść w tym stroju – westchnął.
– Przecież ubrałam się tak dla ciebie, a nie dla nich – uśmiechnęła się.
– Właśnie – westchnął ponownie. – Więc dlaczego pozwalasz im się gapić?
Niech sobie popatrzą, i tak jestem tylko twoja. – Agata pochyliła się i pocałowała Piotra.
Przyciągnął do siebie jej krzesło i objął ją.
– Kocham cię – szepnął. – I jestem strasznie zazdrosny. – Wtulił się w jej włosy.
– Bądź miły, dobrze? – poprosiła. – Kocham cię i jestem tylko twoja – powtórzyła dobitnie.
Do altanki zajrzał kelner. Na ułamek sekundy zatrzymał wzrok na udzie Agaty.
– Jeszcze chwilę – warknął Piotr.
Kelner skinął głową i zniknął.
– I jak mam być miły? – zapytał. – Powinienem dać mu w pysk.
– Piotruś nie nakręcaj się, proszę. – Chciało jej się śmiać z tej całej sytuacji, ale musiała zachować powagę. – Kocham cię, słyszysz?
– Słyszę – westchnął i przytulił ją mocno.
– Będziesz miły? – zapytała.
Piotr kiwnął głową.
– Obiecujesz?
– Obiecuję – powiedział i podał jej kartę. – Wybierz coś.
Agata zaczęła przeglądać kartę dań, a Piotr kartę win.
– Ja poproszę lasagne ze szpinakiem – powiedziała po chwili.
– Super, ja też – powiedział Piotr. – A do picia, wino, szampan, chcesz przejrzeć? – Pokazał jej kartę.
– Nie, dziękuję. – Agata pokręciła głową. – Nie znam się na tym. Poproszę wino czerwone, wytrawne, a jakie, to już mi jest obojętne.
Wszedł kelner, Piotr złożył zamówienie i Agata z zadowoleniem stwierdziła, że nawet nie warczał na tego biednego chłopaka. Gdy wyszedł, wstała i przesunęła swoje krzesło tak, żeby siedzieli po dwóch stronach stołu. Piotr przyglądał się jej z zaciekawieniem. Podeszła do kotary i przesłoniła nią wejście. Rozejrzała się z zadowoleniem i figlarnie popatrzyła na
Piotra.
– Jak myślisz, ile mamy czasu? – zapytała podchodząc do niego powoli.
Patrzył na nią z miłością i pożądaniem.
– Nie rób tego. – Z uśmiechem pokręcił głową. – Wyrzucą nas stąd.
– A myślisz, że po co porobili te kanciapy z zasłonką? – Usiadła mu na kolanach i pocałowała go nie czekając na odpowiedź. Piotr błądził rękami po jej cudownych udach i pośladkach całując ją namiętnie.
– Chcesz to zrobić? – zapytał po chwili.
– Dlaczego nie? – Uśmiechnęła się i wpiła się ustami w jego usta.
Włożył rękę między jej nogi i zaczął ją delikatnie pieścić. Agata usiłowała rozpiąć mu rozporek. Zza kotary słychać było znaczące chrząknięcie. Agata spojrzała na Piotra i parsknęła śmiechem.
– Koniec seksu.
– Mówiłem ci, że nas wyrzucą. – Piotr też się śmiał.
– Załatwię to – powiedziała i wstała z jego kolan. Poprawiła sukienkę i wyjrzała za kotarę. Stał tam kelner z winem, kieliszkami i przekąskami.
– Proszę bardzo. – Gestem zaprosiła go do środka.
Wszedł zawstydzony i porozkładał naczynia nie patrząc na nich. Agata nadal stała przy kotarze i patrzyła na Piotra, a on na nią. Uśmiechali się do siebie.
– Zaraz przyniosę główne danie – powiedział kelner do Agaty wychodząc.
– A konkretnie, to za ile? – dopytywała się.
Piotr parsknął śmiechem, kelner poczerwieniał jak burak.
– Za minutkę – odpowiedział.
– Dobrze, dziękujemy – zawołała za nim Agata i usiadła przy stoliku. Zdjęła buta i wsadziła stopę między nogi Piotra.
Delikatnie poruszała palcami.
– Kochanie, co w ciebie wstąpiło? – zapytał ze śmiechem głaszcząc jej stópkę. – Demon seksu cię opętał?
– Poczułam wolność – oświadczyła poważnie.
– I teraz będziesz zawstydzać ludzi?
– Dlaczego zawstydzać? – zdziwiła się. – Mówię ci, że seks w tej kanciapie to naturalna sprawa, zobacz jaką opracowali technikę informowania o przybyciu, chrząkanie pod kotarą. Może zwyczajowo dają na seks pięć minut, a my byliśmy zbyt wolni i dlatego nie dokończyliśmy. Zapytam go jak przyjdzie.
Agata jesteś szaloną dziewczyną – roześmiał się Piotr. – Bardzo cię kocham, ale zabierz już tę nóżkę, bo zaraz położę cię na tym stole i dokończymy to, co zaczęliśmy. – Wziął jej nogę i położył sobie na udzie.
Agata roześmiała się. Wszedł kelner, szybko postawił przed nimi lasagne, mruknął „smacznego” i wyszedł, a raczej uciekł.
– Smacznego kochanie – powiedziała Agata i zabrała nogę z uda Piotra. Usiadła prosto i przyzwoicie.
– Smacznego. – Uśmiechnął się Piotr i pokręcił głową. Był już z Agatą od jakiegoś czasu, ale ciągle jeszcze go zaskakiwała. Czuł, że każdego dnia kocha ją coraz bardziej. – Jeszcze raz ci gratuluję – powiedział podnosząc kieliszek. Agata wzięła swój, stuknęli się i wypili.
– I co teraz zamierzasz? – zapytał, gdy zaczęli jeść.
– Złożę dokumenty na te studia – uśmiechnęła się. – Masz rację, do października wiele może się wydarzyć.
– A na jaki kierunek?
– Właśnie jeszcze się waham – westchnęła. – Myślałam o językowych, bo wydaje mi się, że będą dla mnie najłatwiejsze. Nawet, gdybym musiała iść do pracy i przejść na zaoczne, to i tak sobie poradzę.
– Dobry pomysł – przyznał Piotr. – I co potem, chcesz uczyć w szkole czy raczej na przykład zostać tłumaczem?
– Ani to, ani to. – Agata pokręciła przecząco głową. – Tak naprawdę marzy mi się podróżowanie, uwielbiam zwiedzać nowe miejsca. Zastanawiałam się w związku z tym nad turystyką albo dziennikarstwem. Tylko że jak zostanę pilotem albo rezydentem, to w kółko jeździ się w te same miejsca, wiem bo rozmawiałam z ludźmi, którzy pracują w biurach podróży, a nie o to mi chodzi. Poza tym, wolałabym jeździć z tobą, nie wyobrażam sobie, że moglibyśmy nie widzieć się przez kilka miesięcy. – Uśmiechnęła się i wzięła Piotra za rękę.
– Ja