Magda Kaczmarczyk

Zakazana miłość


Скачать книгу

plany i marzenia sprowadzają się do tego, żeby być z tobą. Kocham cię Agatko. – Stuknął swoim kieliszkiem o jej i wypił.

      Agata też się napiła i odstawiła kieliszek.

      – A wcześniej, przed poznaniem mnie, jakie miałeś marzenia? – zapytała.

      – Żeby cię wreszcie spotkać – odpowiedział bez namysłu.

      Popatrzyła na niego mrużąc oczy. Znał to spojrzenie, wiedział, że ona wie, że miga się od odpowiedzi.

      – No dobra, miałem jedno marzenie – powiedział wreszcie. – Chciałem wyjechać do Tybetu.

      – Zwiedzić?

      – Nie, na stałe – odpowiedział.

      – A co z twoimi dziećmi, pracą, klientami? A co ze mną?

      – To było marzenie zanim cię spotkałem. Chciałem, żeby dzieciaki trochę podrosły, poza nimi nic mnie tutaj nie trzymało – wyznał szczerze. – Teraz jest inaczej. – Uśmiechnął się i pogłaskał Agatę po policzku.

      Przytuliła się do jego dłoni.

      – To znaczy, że teraz nie chcesz już tam jechać? – zapytała.

      – Chcę, ale z tobą – powiedział Piotr i wstał z krzesła. Agata obserwowała go ze zdziwieniem. Podszedł do kotary i wyjrzał. Za nią stał kelner. Piotr gestem pokazał mu, że może zebrać naczynia. – Proszę przynieść kartę, wybierzemy deser – zwrócił się do kelnera.

      Kelner kiwnął głową i wyszedł. Piotr pokręcił głową.

      – Chyba pracuje tu od niedawna – stwierdził z niezadowoleniem.

      Agata roześmiała się.

      – Myślisz, że tak go zestresowaliśmy, że boi się tu wchodzić?

      Piotr też się roześmiał.

      – Możliwe.

      Chwilę później kelner wszedł z kartą deserów. Podał im i wyszedł.

      Co chcesz kochanie? – Piotr zwrócił się do Agaty.

      – Czy ja wiem? – Przeglądała kartę bez entuzjazmu. – Nie mam pomysłu, ty coś wybierz.

      – Dobrze, to weźmiemy płonące lody, kawę i. . . likierek?

      – Nie, nie – zaprotestowała. – Zostańmy przy winie. Wolę nie mieszać, bo potem mam kaca.

      – To nie jest problem – zaśmiał się Piotr. – Bierzesz alka-prim i po kacu.

      – Czytałam w necie, że robili badania, który środek na kaca jest najlepszy i ponoć zwyciężył alkazelcer, a wiesz dlaczego?

      Piotr pokręcił przecząco głową.

      – Bo ciszej się rozpuszcza – dokończyła ze śmiechem.

      Piotr też się roześmiał. Patrzył na Agatę rozkochanym spojrzeniem, było mu z nią tak cudownie. Odkąd byli razem czuł się tak, jakby cały czas śnił piękny sen. W pewnym momencie Agata spojrzała na niego poważnie i wzięła go za rękę.

      – Nie chcę już nic zamawiać – powiedziała. – Chcę jechać do domu i być tylko z tobą.

      Wszedł kelner.

      – Za deser dziękujemy, poproszę rachunek – powiedział do kelnera, ale nawet na niego nie spojrzał. Trzymał Agatę za rękę i patrzył jej w oczy. Dla niego liczyła się tylko ona.

      Po chwili kelner wrócił z rachunkiem. Piotr zapłacił, wziął Agatę za rękę i wyszli z altanki. Objął ją w pasie, gdy przechodzili przez salę do szatni. Pomógł jej założyć płaszczyk i wyszli. W milczeniu przeszli na postój taksówek, cały czas trzymając się mocno za ręce. Wsiedli do taksówki, Piotr podał adres, taksówka ruszyła, a oni nie przestawali na siebie patrzeć. Piotr pogłaskał Agatę, przytuliła się do jego ręki i pocałowała ją. Przez cały ten czas nie zamienili ani jednego słowa. Dojechali do domu, wysiedli i pobiegli na górę. Gdy drzwi wejściowe zatrzasnęły się za nimi, Piotr porwał Agatę w ramiona. Zrzuciła z siebie płaszczyk i przylgnęła do niego całym ciałem. Całowali się bardzo namiętnie. Objęła go w pasie nogami i pozwoliła zanieść się na łóżko. Po drodze zrzuciła buty. Piotr położył ją nie przestając całować. Zdjął marynarkę. Ściągnęła mu krawat i rozpinała koszulę, zsunęła mu ją z ramion. Koszula sfrunęła na podłogę. Oderwał się od niej na chwilę. Oddychali szybko uśmiechając się do siebie. Rozplotła nogi, uwalniając go z uścisku.

      Patrzył na nią z miłością i pożądaniem. Jednym ruchem podciągnął jej sukienkę odsłaniając uda i koronkowe stringi. Jego dłoń powędrowała na jej łono. Agata poczuła falę gorąca, zaczęła oddychać jeszcze szybciej. Zauważył to i uśmiechnął się. Powoli zdjął jej majteczki. – Kocham cię – szepnął i pochylił się, żeby ją pocałować w brzuszek. Okrywał pocałunkami jej brzuch, uda i łono, ręce zawędrowały pod sukienkę. Agata czuła, że jej podniecenie sięga zenitu. Rozchyliła uda pozwalając mu się pieścić. Całował ją delikatnie i drażnił języczkiem. Zatopiła się w sobie, ale po chwili zapragnęła poczuć go w sobie. Pogłaskała go po włosach i pociągnęła na siebie. Zrozumiał. Zdjął jej sukienkę i biustonosz zostawiając jedynie pończochy. Popatrzył na nią z zachwytem. Była piękna i była jego. Leżała w jego łóżku i należała tylko do niego. Kochał ją całym sercem, tak mocno, że nie potrafił tego wyrazić. Była całym jego światem, spełnieniem i życiem. Tak bardzo chciał jej pokazać, że jest dla niego najważniejsza. – Chodź do mnie – wyszeptała Agata. – Tak bardzo cię kocham. – Usiadła na łóżku i odpięła mu pasek od spodni. Całowała go w usta, a dłonie błądziły w poszukiwaniu rozporka. Rozsunęła go i znów oplotła Piotra nogami. Ręce zarzuciła mu na szyję i pociągnęła na siebie całując go namiętnie w usta. Nogami pozbyła się jego spodni. Piotr poddał się jej całkowicie. Była fantastyczna. Wniknął w nią czując jej ciepło. Całował jej piersi, szyję i ramiona, jego dłonie pieściły jej plecy, pośladki i uda. – Tak bardzo cię pragnę – szepnął jej do ucha. Agata oddawała pocałunki. Czuła jego miłość i oddanie, chciała mu pokazać, że jest tylko dla niego. Uwielbiała czuć go w sobie, jak poruszał się najpierw bardzo delikatnie, a potem coraz mocniej i gwałtowniej. Trzymała ręce na jego plecach i przyciskała go do siebie, żeby poczuć go jeszcze bardziej. Poczuła falę uniesienia, zaplotła nogi wokół jego nóg i położyła mu dłonie na pośladkach. – Weź mnie, teraz – szepnęła i przycisnęła go mocno do siebie. Zaczął poruszać się bardzo szybko. Patrzył w jej cudowne, rozkochane oczy i dawał jej tyle miłości i rozkoszy ile tylko mógł. – Kocham cię – powiedziała i wpiła się w jego usta zarzucając mu ręce na szyję i przyciągając do siebie. Jej ciało przeszedł dreszcz rozkoszy. Piotr też już nie wytrzymał, objął ją ramieniem i spłynął na nią. Przez chwilę leżał na niej i oddychali jednym oddechem.

      W końcu Piotr uśmiechnął się i pocałował ją w usta.

      – Nie za ciężko ci? – zapytał.

      – Nie, leż. – Agata przycisnęła go do siebie nie pozwalając się ruszyć. – Uwielbiam czuć cię w sobie więc ani mi się waż wychodzić.

      Piotr roześmiał się. Czuł, że się wyślizguje.

      – Z tobą to się można umawiać – westchnęła.

      – Ze mną można, ale z nim trudniej. – Położył się obok Agaty. – Kocham cię moja maleńka. – Pogłaskał ją po włosach.

      Agata oparła się na łokciu i popatrzyła na Piotra.

      – Miło ci było? –