John Bradshaw

Zrozumieć kota


Скачать книгу

handlowych, około 2300 lat temu docierając do cywilizacji Pakistanu, Bliskiego Wschodu i Egiptu. Stamtąd jako pasażer rzymskich statków handlowych przedostał się w I wieku naszej ery do Europy Zachodniej. Szczury śniade są mniej wybredne w wyborze pokarmu niż myszy, pożerają wszelkie rodzaje magazynowanej żywności, a także karmę przeznaczoną dla żywego inwentarza. Ponadto są nosicielami chorób zakaźnych, z czego zdawali sobie sprawę już starożytni Grecy i Rzymianie. Gdyby koty nie potrafiły stawić czoła temu nowemu zagrożeniu, być może ówcześni ludzie rozstaliby się z nimi. Jednakże koty sprzed dwóch tysiącleci, roślejsze od dzisiejszych, podjęły wyzwanie. Osobliwy pochówek kota z II wieku odkryty na wybrzeżu Morza Czerwonego dowodzi, że przynajmniej niektóre ówczesne koty radziły sobie ze szczurami. Zwierzę, o którym mowa, to okazały młody samiec, typowy dla swoich czasów, choć wręcz olbrzymi według dzisiejszych norm. Przed pogrzebaniem owinięto go lnianym płótnem, jak to czyniono z egipskimi mumiami, a następnie wełnianą tkaniną zdobioną zielonymi i purpurowymi wzorami. Nie była tu jednak standardowa mumifikacja, gdyż nie usunięto wnętrzności. Badacze stwierdzili, że żołądek kota zawierał kości przynajmniej pięciu szczurów śniadych, a jeszcze jednego w jelitach11. Nie wiadomo, z jakiego powodu kot zdechł i dlaczego urządzono mu tak wyrafinowany pogrzeb, ale możliwe, że był przez swego właściciela szczególnie ceniony za mistrzowskie zwalczanie szczurów.

      W Egipcie ceniono koty jako zwierzęta do towarzystwa oraz obronę przed szkodnikami, ale nadawano im również znaczenie sakralne. Już 3500 lat temu kot zaczął stopniowo zajmować coraz ważniejszą pozycję w egipskiej religii. Wyobrażenia kotów pojawiły się na ścianach grobowców. Bóg Słońca bywał przedstawiany z kocią głową zamiast ludzkiej i nadawano mu imię „Miuty”. Boskie lwice Pakhet i Sekhmet (ta druga kojarzona także z karakalem) oraz lamparcica Mafdet, aczkolwiek zrazu nawiązujące do znanych Egipcjanom wielkich kotów, stopniowo zaczęły kojarzyć się z kotami domowymi, głównie dlatego, że dla większości ludzi były one najlepiej znanymi i najczęściej spotykanymi przedstawicielami rodziny.

      Udając się do miasta Bubastis, czynią to w ten sposób: mężczyźni i kobiety jadą razem, i to wielkie mnóstwo obojga płci znajduje się na każdej łodzi. Niektóre z kobiet mają kołatki i nimi brzękają, niektórzy mężczyźni podczas całej jazdy dmą we flety; reszta zaś kobiet i mężczyzn śpiewa i klaska w dłonie. Ilekroć w podróży zbliżą się do innego jakiegoś miasta, przybijają z łodzią do lądu i tak czynią: niektóre z kobiet robią to, co powiedziałem, inne głośno krzyczą i wyszydzają mieszkające w tym mieście kobiety, jeszcze inne tańczą, inne wreszcie powstają i unoszą swe suknie do góry. To czynią przy każdym mieście położonym nad rzeką. A skoro przybędą do Bubastis, obchodzą święto i składają wielkie ofiary; przy tej zaś uroczystości zużywa się więcej wina gronowego niż przez całą resztę roku12.

      Prawdopodobnie za sprawą tego kultu Egipcjanie troszczyli się o koty w sposób, który dziś wydaje się nam doprowadzony do absurdu. Herodot wspomina, że kiedy domowy kot umierał śmiercią naturalną, wszyscy domownicy na znak żałoby golili brwi. Twierdzi nawet, że widział, jak Egipcjanie, zamiast gasić płonący dom, woleli pilnować, żeby koty nie ucierpiały od ognia13. To uwielbienie dla kotów narastało z upływem czasu. Jakieś pięćset lat później, kiedy Egipt był już częścią Imperium Rzymskiego, Diodor Sycylijski pisał:

      Jeśli ktoś zabije kota, umyślnie bądź niechcący, czeka go niechybna śmierć z rąk tłumu. Kiedy więc człowiek przypadkiem natknie się na zwłoki tego stworzenia, odsuwa się jak najdalej i podnosząc lament, przekonuje innych przechodniów, że znaleźli go razem. (…) Jeśli zdarzy się, że kota uśmiercił Rzymianin, ludzie tłumnie biegną pod jego dom i ani dostojnicy posyłani przez władcę, ani strach przed Rzymem nie mogą uśmierzyć ich nienawiści do tego człowieka, nawet jeśli uczynił to nieumyślnie14.

      Ostatecznie wiejskie koty nie są ani maskotkami, ani żywym inwentarzem. (…) Kiedy liczba kotów staje się zbyt duża jak na upodobania farmera, wsadza się je po prostu do worka i dusi lub topi. W hodowli normą jest przecież sprawowanie przez jakiś czas opieki nad stadem zwierząt po to tylko, by w pewnym momencie bez ostrzeżenia zebrać je i wysłać na rzeź16.

      Nawet w XXI wieku stosunek do kota bywa bardzo różny. Niektórzy uważają go za żywą istotę posiadającą jakieś prawa, gdy dla innych jest tylko narzędziem, które można wyrzucić, gdy przestaje być potrzebne.

      Starożytni Egipcjanie mimo swego głębokiego szacunku dla kotów przydali im dodatkowy wymiar kulturowy, który dziś uważamy za odrażający: uczynili z kota zwierzę ofiarne. Koty nie tylko tworzyły ważną część egipskiego panteonu, lecz były również rytualnie grzebane, i to w wielkiej liczbie – prawie na pewno sięgającej milionów. Egipcjanie, którzy przykładali wielką wagę do życia pozagrobowego, już przed czterema tysiącami lat stworzyli metody mumifikacji, czyli konserwowania ciał, zarówno ludzkich, jak i zwierzęcych.

      Początkowo, jak się wydaje, mumifikacja zwierząt była zastrzeżona tylko dla szczególnych ulubieńców. Na sarkofagu Ta-Miaut wyobrażono zmumifikowanego kota, więc zapewne zbudowano go specjalnie dla mumii kotki o tym imieniu. Praktyki tego rodzaju uprawiano prawdopodobnie przez wieleset lat, lecz liczba kotów, które im poddano, była znikoma w porównaniu z milionami, które w późniejszym okresie zostały zmumifikowane jako ofiara dla rozmaitych kociokształtnych bóstw.

      Pomiędzy 400 r. p.n.e. a początkiem naszej ery „produkcja” zwierząt ofiarnych stała się w Egipcie procederem masowym. Nie dotyczyło to bynajmniej wyłącznie kotów domowych, mumifikowano także lwy i koty bagienne, byki, krokodyle, barany, psy, pawiany,