Guillaume Musso

Papierowa dziewczyna


Скачать книгу

[email protected]

      Temat: Wyzdrowieć

      Data: 12 września 2008

      Do: [email protected]

      Dzień dobry, Panie Boyd. Już od dawna chciałam do Pana napisać. Nazywam się Patricia, mam trzydzieści jeden lat i sama wychowuję dwójkę dzieci. Byłam z ich ojcem, którego kochałam i z którym założyłam rodzinę, do jego ostatniego tchnienia. Neurologiczna choroba stopniowo pozbawiała go sił. Ten okres mego życia wyczerpał mnie bardziej, aniżeli chcę się do tego przyznać. Byliśmy razem tak krótko… Niedługo po jego śmierci odkryłam Pana książki.

      W nich znalazłam ucieczkę od smutku i dzięki nim pogodziłam się z tym nieszczęściem. Bohaterowie Pana książek często mają możliwość zmiany swego losu, przeszłości i naprawienia błędów. Ja nie oczekuję aż tyle, chciałabym tylko móc jeszcze raz zakochać się z wzajemnością.

      Bardzo Panu dziękuję za to, że pogodził mnie z życiem.

      („Paris Matin”, 12 października 2008) AURORE VALANCOURT: PRAWDZIWY TALENT CZY OSZUSTWO MEDIALNE?

      Wczorajszego wieczoru w Teatrze Champs-Élysées odbył się wieczór galowy. Wspaniała młoda pianistka wciąż przyciąga tłumy ciekawych jej talentu. W programie był koncert Cesarski Beethovena, a po przerwie druga część Impromptu Schuberta. Zapowiedź uczty dla smakoszy, niestety, nieudanej.

      Mimo doskonałej techniki pianistka nie porwała publiczności. Nie bójmy się słów: Aurore Valancourt jest bardziej produktem marketingu aniżeli genialną i wyjątkowo utalentowaną artystką, jak przedstawiają ją reportaże telewizyjne. Gdyby nie jej anielska uroda, uchodziłaby za przeciętną pianistkę. „Fenomen Valancourt” powstał w wyniku działania doskonale naoliwionej machiny reklamowej, która zręcznie przemieniła zwykłą wykonawczynię muzyki w adorowaną przez wszystkich gwiazdę.

      Co w tym najsmutniejsze, niedojrzałość muzyczna solistki nie zgasiła ogromnych braw, którymi uczcili ją zebrani na sali wierni słuchacze.

      *

      Od: [email protected]

      Temat: Książki inne niż zwykle

      Data: 22 października 2008

      Do: [email protected]

      Dzień dobry Panu. Nazywam się Myra, mam czternaście lat. Jestem przedstawicielką „trudnej młodzieży z przedmieścia”, jak nazywają nas w gazetach. Chodzę do szkoły w MacArthur Park i brałam udział w spotkaniu autorskim, kiedy odwiedził Pan naszą klasę. Nigdy nie wyobrażałam sobie, że kiedykolwiek zaciekawią mnie książki. Ale w Pańskich się zakochałam. Specjalnie oszczędzałam, żeby kupić drugi tom Pańskiej trylogii, ale niestety, nie miałam dość pieniędzy, więc godzinami przesiadywałam między półkami księgarni Barnes & Noble i przeczytałam ją w końcu fragment po fragmencie.

      Chciałam Panu po prostu powiedzieć: „Dziękuję”.

      *

      (TMZ.com, 13 grudnia 2008) AURORE I TOM – CZYŻBY ZAKOCHANI? – NA KONCERCIE KINGS OF LEON

      W sobotę w Forum w Los Angeles odbył się doskonały koncert grupy Kings of Leon. Wśród tłumów przybyłych, by oklaskiwać grupę rockową z Nashville, widzieliśmy pianistkę Aurore Valancourt i pisarza Toma Boyda. Robili wrażenie bardzo sobie bliskich. Wymieniali porozumiewawcze spojrzenia, szeptali sobie coś na ucho, obejmowali się. Krótko mówiąc, to więcej niż przyjaźń. Poniższe zdjęcia są bardzo wymowne. Możecie osądzić sami…

      *

      (TMZ.com, 3 stycznia 2009) AURORE VALANCOURT I TOM BOYD: WSPÓLNY JOGGING ZAKOCHANEJ PARY

      Czy to chęć zachowania linii, czy miłosna eskapada była powodem wspólnego biegania po parku? Wczoraj Aurore Valancourt i Tom Boyd długo biegali ramię w ramię po wciąż ośnieżonych alejkach Central Parku […].

      *

      (TMZ.com, 18 marca 2009) AURORE VALANCOURT I TOM BOYD SZUKAJĄ MIESZKANIA NA MANHATTANIE

      *

      („USA Today”, 10 kwietnia 2009) NOWA POWIEŚĆ TOMA BOYDA POJAWI SIĘ NA RYNKU KSIĘGARSKIM JUŻ JESIENIĄ

      Oficyna wydawnicza Doubleday powiadomiła wczoraj, że ostatni tom sagi Toma Boyda ukaże się w sprzedaży jesienią. Dla miłośników pisarza oznacza to długie godziny lektury.

      Trzeci tom sagi zatytułowany jest Mix-Up in Heaven. Wydawcy liczą, że będzie jednym z bestsellerów roku.

      *

      („Entertainment Today”, 6 maja 2009) TOM SZUKA ORYGINALNEGO PIERŚCIONKA DLA AURORE

      Pisarz spędził trzy godziny w sklepie Tiffany’ego w Nowym Jorku na poszukiwaniu oryginalnego pierścionka dla kobiety, z którą jest od kilku miesięcy.

      „Wydawał się bardzo zakochany i bardzo mu zależało na znalezieniu klejnotu, który podobałby się jego wybrance” – opowiada jedna ze sprzedawczyń.

      Od: [email protected]

      Temat: Pamiątka po miłości

      Data: 9 maja 2009

      Do: [email protected]

      Drogi Panie Boyd,

      najpierw chciałam przeprosić za błędy ortograficzne. Jestem Rosjanką i słabo znam angielski. Książkę Pana autorstwa ofiarował mi mężczyzna, którego kochałam i którego poznałam w Paryżu. Nazywał się Martin. Wręczając mi ją, powiedział tylko: „Przeczytaj i zrozumiesz wszystko”. Dziś już nie jesteśmy razem, ale Pańska powieść przypomina mi ten związek, dzięki któremu żyłam pełną piersią. Kiedy ją czytam, przenoszę się do bajkowego świata. Jeśli przeczyta Pan tę wiadomość, proszę przyjąć moje podziękowania. Życzę Panu wiele szczęścia w życiu osobistym.

      Svetlana

      *

      (Onl!ne, 30 maja 2009) AURORE VALANCOURT I TOM BOYD – KŁÓTNIA W RESTAURACJI

      *

      (Onl!ne, 16 czerwca 2009) CZYŻBY AURORE VALANCOURT ZDRADZAŁA TOMA BOYDA?

      *

      (TMZ.com, 2 lipca 2009) AURORE VALANCOURT I TOM BOYD – KONIEC ROMANSU

      Słynną pianistkę, od kilku miesięcy szczęśliwą wybrankę znanego pisarza Toma Boyda, tydzień temu zauważono w towarzystwie perkusisty rockowej grupy The Sphinx, Jamesa Bugliariego.

      *

      Z pewnością znacie to wideo… Przez długi czas był to najczęściej oglądany i wywołujący najwięcej komentarzy – raczej drwiących niż sympatycznych – filmik na YouTube i Dailymotion.

      Miejsce akcji? Wielka sala Royal Albert Hall w Londynie. Wydarzenie? Last Night of the Proms, koncert finałowy jednego z najsłynniejszych festiwali muzyki klasycznej na świecie, transmitowany na żywo przez BBC.

      Na początku wideo Aurore Valancourt wchodzi na scenę przy akompaniamencie grzmiących oklasków tysięcy stłoczonych pod wielką wiktoriańską kopułą melomanów. W skromnej czarnej sukni ozdobionej jedynie dyskretnym rzędem pereł pianistka wita orkiestrę, zasiada przy fortepianie i silnie uderza w klawisze. Rozbrzmiewają pierwsze akordy koncertu Schumanna.

      Przez pierwszych pięć minut audytorium jest wsłuchane