David Baldacci

Budynek Q


Скачать книгу

nie we wszystkich?

      Puller nie mógł tego wiedzieć na pewno, bo nigdy się nie ożenił. Prowadził jednak w życiu wiele śledztw dotyczących par małżeńskich. I przypomniał sobie posępnie, co niejednokrotnie się okazywało: że jeden z małżonków był katem, a drugi ofiarą.

      Wyszedł ze szpitala, wsiadł do samochodu i wybrał numer w telefonie.

      – Shireen?

      – Puller? Jak leci?

      Shireen Kirk pracowała wcześniej w prokuraturze wojskowej, reprezentowała mundurowych. Niedawno odeszła z wojska i rozpoczęła prywatną praktykę w północnej Wirginii. Miała reputację prawniczki stosującej taktykę spalonej ziemi. A o to właśnie Pullerowi chodziło.

      – Potrzebny mi prawnik.

      – Rozumiem. Czyli leci tak sobie.

      – Potrzebuję go dla ojca.

      – Wydawało mi się, że choruje na alzheimera i przebywa w domu opieki?

      – Na demencję. Tak, mieszka w ośrodku dla weteranów.

      – Jeśli zrobił coś, co ktoś uznał za rzecz zabronioną, ograniczona poczytalność będzie działać na jego obronę.

      – Niezupełnie. To sprawa sprzed trzydziestu lat, kiedy służył w armii.

      – A więc co się stało?

      Puller przedstawił sytuację oraz powiedział o liście wysłanym przez Demirjian do CID.

      – Paskudna historia. Mówisz, że chcą przesłuchać ojca?

      – Tak.

      – Skoro zdiagnozowano u niego demencję, powinien mu towarzyszyć adwokat. Mogłabym nawet dowieść, że nie mają prawa go przesłuchać ze względu na jego stan. Nie wiadomo, co powie, a nie chcielibyśmy, żeby niechcący sam siebie obciążył.

      – Nie chcielibyśmy.

      – Przyjmę tę sprawę.

      – Super, Shireen. Ale czy w ogóle mogą go oskarżyć, skoro jest nie w pełni władz umysłowych?

      – Oni mogą oskarżyć każdego, Puller. O poczytalności rozstrzyga sąd. A nawet jeśli stan umysłu twojego ojca nie pozwoli na wytoczenie mu procesu, można pozostawić oskarżenie w zawieszeniu do czasu, kiedy będzie zdolny odpowiadać na zarzuty, o ile to kiedykolwiek nastąpi. Tylko że ten wariant może okazać się gorszy niż postawienie go przed sądem.

      – To znaczy?

      – Na procesie przynajmniej może się bronić i ma szanse na uniewinnienie.

      Puller z namysłem pokiwał głową.

      – A jeśli nie będą go sądzić ze względu na niedomaganie umysłu, ludzie mogą założyć, że jest winny, demencja zaś służy tylko za pretekst, żeby się wymigać od kary.

      – Otóż to. Osąd opinii publicznej często bywa gorszy niż rozprawa przed sądem. W tym drugim wypadku przynajmniej zapada wyrok – w jedną lub w drugą stronę. Jak nazywa się agent CID, który zajmuje się sprawą?

      – Ted Hull z Dwunastego Pułku Żandarmerii z JBLE.

      Słyszał, jak Shireen notuje.

      – Skontaktuję się z nim i poinformuję, że reprezentuję twojego ojca. Będzie mi potrzebny twój podpis na pełnomocnictwie, jeśli ojciec nie jest w stanie osobiście go podpisać. Prędzej czy później będę musiała się z nim spotkać.

      – Nie wiem, czy to coś da.

      – Mimo wszystko. Nie mogę reprezentować osoby, z którą nawet się nie widziałam.

      – W porządku, umówię was.

      – Jesteś jego opiekunem, Puller? Masz pisemne pełnomocnictwo?

      – Tak. Załatwiliśmy je, kiedy tato trafił do szpitala.

      – Bardzo dobrze, to upraszcza sprawy. Będę też musiała poprosić o akta CID ze śledztwa, które wtedy przeprowadzili. Na pewno rozmawiali z ludźmi, a ja chcę mieć dostęp do ich zeznań, jak również do informacji na temat wszelkich teorii czy wątków, które próbowali prześledzić.

      – Poproszę o kopię.

      – Po co?

      – A jak myślisz?

      – Nie powinieneś się do tego mieszać.

      – Tak, już to słyszałem.

      Jej następne pytanie go zaskoczyło.

      – Zaglądałeś do akt tej sprawy, kiedy wstąpiłeś do CID?

      – Podjąłem próbę, ale nie chcieli mi ich udostępnić. Tłumaczyli się moimi osobistymi powiązaniami.

      Skłamał. Nigdy nie starał się wejrzeć w te dokumenty. I właściwie nie miał pojęcia dlaczego.

      Shireen wyrwała go z zadumy.

      – Co na to twój brat?

      – Podchodzi do tego w sposób bardziej analityczny niż ja.

      – Czy to znaczy, że nie jest przekonany, że ojciec tego nie zrobił?

      Puller nie wiedział, co odpowiedzieć.

      – Żebym mogła zabrać się do pracy, będziesz musiał wypełnić kilka formularzy. Prześlę ci je mailem, a ty możesz mi je odesłać tą samą drogą. Albo przefaksować. Okej?

      – Jasne.

      Puller włączył Internet i wszedł do chronionej wojskowej bazy danych. Wprowadził nazwisko Stana Demirjiana. Było dość niespotykane, więc pojawił się tylko jeden wynik wyszukiwania. Demirjian przeszedł na emeryturę w randze starszego sierżanta. Pobierał wojskową emeryturę. Przesyłano mu ją do domu terminowo jak w zegarku. Adres znajdował się w bazie. Mieszkał z żoną na przedmieściach Richmond w stanie Wirginia.

      Oczyma wyobraźni Puller ujrzał łysego mężczyznę o wypukłej klatce piersiowej i szorstkim sposobie bycia. Ale który starszy sierżant nie zachowuje się obcesowo? Bądź co bądź, mają za zadanie uformować żołnierzy i żołnierki w maszyny do walki, a nie zaprzyjaźniać się z podwładnymi.

      Kiedy ojciec służył w wojsku, Puller nieczęsto miewał kontakt z Demirjianem. Gdy się nad tym zastanowił, doszedł do wniosku, że znacznie częściej widywał panią Demirjian niż jej męża.

      Od domu Demirjianów dzieliły go dwie godziny jazdy samochodem. Czy powinien ich odwiedzić i z nimi porozmawiać?

      Nikt nie kazał mu trzymać się z dala od tej sprawy. Mógłby wybrać się do nich w cywilu, nie w charakterze agenta CID. Może to nie najszczęśliwszy układ, ale zawsze coś.

      I może warto to zrobić, zanim ktoś mu zabroni.

      W skrzynce mailowej pojawiły się formularze do podpisu.

      Pojechał do bazy CID w Quantico, wydrukował je, podpisał i odesłał faksem do Shireen. Machina prawna może wystartować.

      Wrócił do domu, wrzucił do torby kilka rzeczy, uzbroił się w dwa pistolety M11, wziął drugą torbę ze sprzętem śledczym, zmienił żwirek w kuwecie, dosypał karmy i napełnił wodą miski swojego kota Dezertera, po czym ruszył w drogę.

      Przystępując do śledztwa, Puller zawsze kreślił strategiczny plan działań. Tym razem nie miał zielonego pojęcia, co robić.

      A jeżeli ojciec jest winny?

      Pokręcił głową.

      Teraz tego nie udźwignę. Nie wiem, czy kiedykolwiek dam radę.

      Wiedział jednak, że gdy przyjdzie co do czego, będzie musiał się z tym zmierzyć.

      7

      Paul