Cecily czuła jego podniecenie, nie powstrzymała go.
– Mój Boże, jesteś cudowna – szepnął jej do ucha.
Dopiero kiedy zaczął sięgać pod bluzkę, Cecily z wysiłkiem zdołała się od niego oderwać.
– Julius, nie powinniśmy…
– Wiem, że nie powinniśmy… – Jego zbłąkana dłoń uniosła się do jej policzka i pogładziła go czule. – Wybacz. Po prostu… nie można ci się oprzeć. I nim dam się skusić jeszcze bardziej, idę. Dobranoc.
Jeszcze raz pocałował ją w usta, po czym wyszedł, zabierając tacę z ledwie tkniętym jedzeniem.
Конец ознакомительного фрагмента.
Текст предоставлен ООО «ЛитРес».
Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.
Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.