Arystofanes

Żaby


Скачать книгу

jak będą zaczynać gonitwy z pochodnią66,

      A gdy tłum „puszczaj” krzyknie, i ty się puść naprzód.

      DIONIZOS

      Dokąd?

      HERAKLES

      Na dół.

      DIONIZOS

      Mózgowe oba knedle rozbić?

      Nie, tą drogą nie pójdę.

      HERAKLES

      zniecierpliwiony

      Więc jaką, do kata?!

      DIONIZOS

      Tą, którą ty już szedłeś.

      HERAKLES

      O! To długa podróż.

      Albowiem naprzód przyjdziesz nad sine jezioro67,

      Olbrzymie, niezgłębione.

      DIONIZOS

      Lecz jak się przeprawić?

      HERAKLES

      W tyciusiem czółeneczku wioślarz cię zgrzybiały68

      Przewiezie, gdy zapłacisz dwa obole myta69.

      DIONIZOS

      Ho, ho! Patrz, ile znaczą wszędzie dwa obole.

      Skąd one się tam wzięły?

      HERAKLES

      Tezeusz70 je wprowadził.

      Potem zobaczysz gadów i poczwar miriady71.

      DIONIZOS

      Tylko mnie nie strasz darmo, ani nie odrażaj72,

      Bo i tak nic nie wskórasz.

      HERAKLES

      Wnet ujrzysz kałużę

      I przedwieczną gnojówkę: tam się wiją wszyscy,

      Którzy kiedy skrzywdzili w sposób niecny gościa,

      Którzy chłopca zażywszy, zapłaty nie dali,

      Którzy matkę młócili lub ojca w łeb bili

      I ci, co się parali fałszywą przysięgą…

      DIONIZOS

      do widzów

      Przebóg! Wszak tam powinien być ten między nimi,

      Kogo tanecznej pieśni Kinesjas73 nauczył,

      Kto sobie wiersz przywłaszczył albo zwrot z Morsyma74.

      HERAKLES

      Wnet cię potem zaleci miły podmuch fletów,

      Zobaczysz jasne światła, jakbyś był na ziemi —

      I mirtowe gaiki, i święte orszaki

      Tańczących mężów, kobiet; śpiew, klaskanie w dłonie…

      DIONIZOS

      Ale cóż to za jedni?

      HERAKLES

      To Wtajemniczeni.

      KSANTIAS

      do siebie

      A zatem ja gram osła, co służy w misteriach?

      Miła zabawa, tylko – dość tego dźwigania.

      Zrzuca toboły z pasją.

      HERAKLES

      Oni ci wskażą wszystko, o co tylko spytasz,

      Oni bowiem najlepiej owe drogi znają75,

      Które wiodą w podwoje pałacu Plutona.

      Teraz bywaj zdrów, bracie!

      DIONIZOS

      Żegnaj mi, na Zeusa!

      Herakles wchodzi do domu.

      SCENA III

      Ksantias, Dionizos i Umrzyk.

      DIONIZOS

      Bierz manatki, a żywo!

      KSANTIAS

      Jeszczem ich nie puścił!

      Gdzie, dokąd, po co, na co?

      DIONIZOS

      Na tamten świat, żwawo!

      KSANTIAS

      ze strachem

      Daj mi pokój, zmiłuj się, najmij nieboszczyków,

      Co ich do grobu niosą, może się kto trafi!

      DIONIZOS

      Jak się nie trafi – pójdziesz?

      KSANTIAS

      Pójdę!

      DIONIZOS

      Śmiała sztuka!

      Lecz oto właśnie niosą jakiegoś umrzyka.

      Służba pogrzebowa wnosi z prawej strony na marach76umrzyka.

      Zwrócony do umrzyka

      Hej, słyszysz ty, truposzu, hej, do ciebie mówię!

      Umrzyk podnosi głowę, potem siada na marach, karawaniarze stają

      Nie chciałbyś mi nieść, człeku, mej sakwy w podziemie?

      UMRZYK

      Gdzież te sakwy? A ciężkie?

      Dionizos pokazuje toboły

      Zapłacisz dwie drachmy77.

      DIONIZOS

      targuje

      Dwie! Za co?

      UMRZYK

      Nie dasz tyle? Nieście mnie do grobu!

      DIONIZOS

      Stójże,