type="note">23, że wszystkie miasta, chociaż w nocy tylko, jak ów diabeł kulawy – zapewne zwiedził, a więc będzie nam mógł wskazać miejsce, kędy by się przyjemnie żyć dało. – Patrz! patrz no tam, jakie to prześliczne mury! Istotnie! jakby je rusałki wyczarowały!
DUDAS
Już znowu się unosisz nad kupą starych kamieni?
BURZYCKI
Nieochybnie24 on tam mieszka. – He! he! puszczyku! he! he! panie puszczyku! Nie masz nikogo w domu?
PAPUGA
występuje i gada chrapliwie
Panowie! Moi panowie! Jak mam zaszczyt25? skąd przybywacie? Jakaż miła niespodzianka?
BURZYCKI
Przychodzim poznać pana Puszczyka.
DUDAS
Prawieśmy karki poskręcali, by pozyskać zaszczyt służenia mu.
PAPUGA
Czegóż się nie czyni dla poznania tak wielkiego męża? Miłem będzie panu mojemu, przybycie wasze. – Jakkolwiek tego nie okazuje, bardzo lubi, by go odwiedzano.
BURZYCKI
Czy waćpan u niego w obowiązku26?
PAPUGA
Tak to, dopóki mi się zdawać27 będzie.
DUDAS
A jakże się waćpan zowie?
PAPUGA
Zowią mnie: Postępowiczem.
BURZYCKI
Postępowiczem?!
PAPUGA
A z rodu jestem – papuga!
BURZYCKI
To bym się łacniej domyślił.
DUDAS
Kontentże waść z pana swego?
PAPUGA
Ot tak, tak. – Już tośmy jakby stworzeni jeden dla drugiego. – On po całych dniach bez ustanku myśli – a ja – zupełnie nic nie myślę; on wszystko rozbiera, osądza, a to mi wcale28 na rękę, bo już ja tego nie potrzebuję robić. – A jeśli mnie co tak serdecznie cieszy – jeżeli się tego na pamięć wyuczę i przez cały dzień z tem noszę, to też wieczorem idę do niego i pytam go: a warteż to co?
BURZYCKI
Ależ się tu musicie okropnie nudzić?
PAPUGA
A gdzież tam, my tu o wszystkiem wiemy.
DUDAS
Ale co porabiacie przez dzień cały?
PAPUGA
Ej! tak oczekujem przyjścia wieczora.
BURZYCKI
To zapewne macie jeszcze jakie osobiste pasyjki, zamiłowania?
PAPUGA
Już to moja pasja – słowiki – skowronki i wszystkie ptasie śpiewaki! Całe godziny – w dzień i w nocy stoję i słucham ich śpiewu, a takim szczęśliwy, tak się unoszę, że niekiedy myślę, iż mi pióra ulatują. – Na nieszczęście i pan mój przepada, za temi stworzeńkami – tylko w inny sposób; – kędy które z nich dopadnie; łaps! trzyma za łebek i skubie. – Zaledwo na usilne me prośby dozwolił, by tu na górze żyło ich kilkoro, a właśnie te nie najlepsze.
BURZYCKI
Wypadałoby remonstrować29.
PAPUGA
To nic nie pomoże, gdy on głodny.
DUDAS
Więc mu waść inny żer podsuń.
PAPUGA
I to się robi, o ile można, i z tem też właśnie moja bieda. Gdyby to zawsze myszy dostać można! – On znajduje, że myszy równie delikatne jak skowronki, a najpiękniejszego skowroneczka połknie jak myszkę.
DUDAS
I czemuż mu waść służy?
PAPUGA
Kiedy już jest moim panem.
BURZYCKI
Ja bym go tu zostawił na górze w tem jego pustkowiu, a tam na dole wyszukałbym sobie takie ładne, lube cieniste drzewko – pełne słowików, nad którem by setki skowronków unosząc się śpiewało; i tam żyłbym sobie rozkosznie.
PAPUGA
Ach! żeby to tak już było!
DUDAS
To uwolń30 się od niego.
PAPUGA
Jakże to sobie począć?
BURZYCKI
Czy tak doskonale karmi, że kędy indziej31 lepszej znaleźć nie można strawy?
PAPUGA
Uchowaj Boże! ja tę odrobinę – sam sobie wyszukać muszę. – Gdybym ja kości i szkielety mógł spożywać; bo te tylko z swoich zostawia obiadów.
BURZYCKI
Otóż to zowię posadą nie lada! – Lecz wreszcie chcielibyśmy poznać tego pana, co godny mieć tak wiernego sługę.
PAPUGA
Tylko cicho, cicho, byście go nie obudzili! bo w marzeniach zaniepokojony jak dzieciuch kaprysi – lecz zwykle jest wcale poważnym mężem. – Otóż słyszę, że się właśnie przebudziwszy z drzymki32 poobiedniej trzepocze; – więc w dobrym będzie humorze; – zaraz go zawiadomię. – Mój drogi panie! uniżenie proszę, przybyło tu parę arcy uprzejmych przybyszów! – Niebo osłonione chmurami nie będzie razić wzroku.
PUCHACZ
występuje
W jakim przedmiocie żądają panowie usłyszeć me zdanie?
BURZYCKI
Nie tak zdanie; jak radę!
PAPUGA
To właśnie jego forsa33. – Nie zdarzyło mi się widzieć, aby on każdemu – cokolwiek zrobi – potem własnym jego nosem nie wskazał co lepszego.
PUCHACZ
Dobrej rady chcecie, moi panowie?
DUDAS
Albo i wiadomości – jak to tam pan nazwać woli.
PAPUGA
Tem będzie mógł panom służyć; on o wszystkiem zawiadomiony.
PUCHACZ
Tak jest, ja mam korespondencje z wszystkimi malkontentami całego świata; otrzymuję