niezawodnie.
PUCHACZ
Trwożyć ptastwo to serdeczna moja rozkosz! I każdemu z nich jakoś ckliwo, gdy mnie i z najdalsza zwietrzy. Wtenczas to wrzaski, piski, krakanie, a jak gwarliwe stare baby, ani się ruszą z miejsca, kędy ich kto droczy. – Ale też ten i ów wie dokładnie, żem mu jego pisklęta zanatomizował34, by mu okazać, że należało im mniej wiotkie lota, silniejsze dzióby i kształtniejsze łapki sprawić.
DUDAS
Więc my szczęśliwie dobry skład zdybali; boć szukamy – miasta, państwa, kędy by nam lepiej było jak w owem, z któregośmy przybyli.
PUCHACZ
Jeśli się dowiedzieć chcecie, kędy jest gorzej, to bym mógł łacniej tem służyć. Bądźcie przekonani, że żaden naród na całym świecie nie umie sobie postąpić, a żaden król rządzić.
BURZYCKI
A przecie wszyscy jakoś żyją.
PUCHACZ
To właśnie najgorzej! Ale cóż was wypędziło z ojczyzny?
BURZYCKI
To wcale nieznośne urządzenie. Uważ35 waćpan. Czyśmy w domu siedząc luleczkę36 kurzyli, czy poszli łyknąć dobrego starego winka; – to zupełnie nikt naszych trudów wynagrodzić nam nie chciał. Co byśmy robić największą mieli chętkę, to najsurowiej było zakazane, a było tylko spróbować37 – to za najlepsze chęci jeszcze nas karano.
PUCHACZ
Ależ bo to moi panowie! zdajecie się mieć jakieś dziwne pojęcia.
DUDAS
O bynajmniej! największa część naszych przyjaciół podziela to nasze zdanie!
PUCHACZ
Ależ jakiegoż to miasta szukacie właściwie?
BURZYCKI
Niezrównanego! takiego co by to było miękko, dobrze wyścielone; kędy by zawsze było błogo, szczęśliwie!
PUCHACZ
Ależ, bo są różne rodzaje szczęścia.
BURZYCKI
A więc szukamy miasta, kędy by co dzień nieochybnie na wyborne obiadki zapraszano.
PUCHACZ
Hm.
DUDAS
Takiego miasta, kędy by znamienici ludzie korzystne położenie swoje z nami, pospolitszemi, chętnie podzielać chcieli.
PUCHACZ
He!
BURZYCKI
Właśnie takiego miasta, kędy by rządzący czuli, co lud, co biedaków dolega38.
PUCHACZ
Dobrze!
DUDAS
Tak jest! takiego miasta, kędy by majętni ludzie chętnie odsetki płacili, by tylko ich kapitały wziąć – do przechowania.
PUCHACZ
Tak!
BURZYCKI
Miasta, kędy entuzjazm żyje, kędy by człowiek, skoro raz co dobrego zrobił albo dobrą książkę napisał, natychmiast uzyskał prawo żądania przez resztę żywota, by mu wszystko, co pragnie, bezpłatnie dostarczano.
PUCHACZ
Waćpan literatem, pisarzem jesteś?
BURZYCKI
A! zapewne.
PUCHACZ
Waćpan też?
DUDAS
Tak jest! jak wszyscy moi współobywatele.
PUCHACZ
Więc przed mój trybunał należycie!
DUDAS
Gdybyś pan zechciał użyć wpływu swego, by nam lepiej płacono.
PUCHACZ
Nie troszczę się o to.
BURZYCKI
By z dzieł naszego nakładu przedruków nie robiono.
PUCHACZ
To mnie nie obchodzi.
DUDAS
Miasta, kędy by ojciec i matka tak okropnie się nie krzywili, gdy się człek do ich nadobnych zbliży córeczek.
PUCHACZ
Jak?
BURZYCKI
Miasta, kędy by małżonek o utrapieniach życzliwego, bezżennego młodzieńca miał przecie zdrowe pojęcia!
PUCHACZ
Co?
DUDAS
Miasta, w którem szczęśliwy autor, ni szewcom, ni krawcom, ni rzeźnikom, ni szynkarzom opłacać by się nie potrzebował, w którem by się nadobna lubcia z wdziękami swemi gwałtem narzucała, bo tam kiedyś serduszko jej wzruszyłem.
PUCHACZ
A cóż wy to sobie myślicie? Do kogo żeście to przyszli?
BURZYCKI
Jak to?
PUCHACZ
Kędyż znajdę słowa, któremi bym swawolę waszą zdołał wyrazić?
DUDAS
Kędy indziej, był na doręczu zapas nie lada! —
PUCHACZ
Haniebnie! a co gorzej szkaradnie! a co jeszcze gorzej bezbożnie! a co najgorzej głupio39!
BURZYCKI
Na najwyższym stanął szczeblu.
PUCHACZ
Dla was nie ma innej drogi, tylko albo do domu – wariatów – albo do domu poprawy.
odchodzi
PAPUGA
Ależ na Boga! Panowie! co robicie? Tak rozsądnymi ludźmi być się zdajecie, a mój pan taki rozsądny mąż!
BURZYCKI
Toteż rozsądni ludzie właśnie najmniej się między sobą zgodzić mogą.
PAPUGA
Taki poważny mąż ptak – ptaków!
Конец ознакомительного фрагмента.
Текст предоставлен ООО «ЛитРес».
Прочитайте эту книгу целиком, купив