Anna Wieczorkiewicz

Apetyt turysty. O doświadczaniu świata w podróży


Скачать книгу

pod pewnymi względami przypominają eksponaty muzealne – jedne i drugie są znakami odsyłającymi do czegoś, co sytuuje się poza ich materialną postacią, ewokują narracje, często bardzo rozbudowane. Gromadzi się je jednak w odmienny sposób. Przedmioty w muzeach wybrano i uporządkowano według kryteriów uznanych za obiektywne, zgodnie z wymogami zimnej autentyczności. Winny kojarzyć się z ogólniejszą koncepcją rzeczywistości, taką, którą na mocy orzeczeń specjalistów i ekspertów uznano za obiektywną lub prawdziwą, winny być zgodne ze sferą społecznie uznanych wartości.

      Obszar, do którego odsyłają pamiątki, konstytuuje się na innych zasadach. Jak ujęła to Susan Stewart:

      Ten świat tworzy się w sposób „gorący”, za sprawą pamięci, która z materialnych reliktów w sposób dobrowolny i dowolny konstruuje nostalgiczną przeszłość.

      Podwójną funkcją pamiątki jest uautentycznienie przeszłości lub doznania, które w jakiś sposób jest odległe, a jednocześnie dyskredytowanie teraźniejszości. Teraźniejszość jest zbyt bezosobowa, zbyt niepokojąca lub też zbyt alienacyjna w porównaniu z intymnym bezpośrednim doświadczeniem kontaktu, do którego odnosi się pamiątka. (Stewart 1984: 139)

      Pamiątka – odprysk przeszłości – kojarzy się z jakimś stanem wcześniejszym, wolnym od teraźniejszych skażeń, na przykład z dzieciństwem. Niosąc w sobie esencję minionych doznań, łudzi obietnicą połączenia z ową erą szczęśliwości. Ponieważ wiąże się z wydarzeniami z biografii jej posiadacza,

      musi pozostać zubożoną narracją, dającą się zastąpić narracją dyskursywną, która wyraża grę pragnień. Plastikowa replika wieży Eiffla nie przedstawia i nie określa wieży Eiffla tak jak uczyniłby to architektoniczny model. Pamiątkowa replika nie jest modelem, lecz aluzją; następując po fakcie, pozostaje cząstkowa, a jednocześnie bardziej ekspansywna niż sam fakt. Nie zadziała bez uzupełniającej ją narracji dyskursywnej, która wiąże ją z pochodzeniem, a zarazem tworzy mit owego pochodzenia.

      Co jest ową narracją początku? Jest nią narracja o tym, co wewnętrzne i autentyczne. To narracja nie o przedmiocie, ale o posiadaczu. (…) Pamiątka, stając się początkiem narracji, przemieszcza istotę autentyczności. Tej narracji nie można uogólnić tak, by obejmowała doświadczenia wszystkich ludzi; dotyczy jedynie właściciela pamiątki. Próbuje ona złagodzić niewspółmierność wnętrza i zewnętrza, podmiotu i przedmiotu, znaczącego i znaczonego. Nie można być dumnym z cudzej pamiątki, chyba że narracja zostanie rozszerzona na tyle, by włączyć nasze relacje z posiadaczem danej rzeczy albo też (…) gdy pamiątki przekształcą się w kolekcję. (Stewart 1984: 136-137)

      Najprościej byłoby uznać, że muzealne kolekcje i zbiory pamiątek tworzą dwa różne światy. Światy te wiążą się jednak ze sobą w taki sposób, że granica między nimi jest nieustannie przekraczana. W praktykach turystycznych zimne wyjaśnianie świata wiąże się z gorącym przeżywaniem. (Przypomnijmy, że Caprice chciała prawdziwych sabotów, takich, których mogłaby używać. Miały być one autentyczne na sposób zimny. Ich ostateczny sens krystalizował się jednak w horyzoncie autentyczności gorącej, gdzie stanowiły znak amsterdamskich przygód.)

      Pamiątka turystyczna może być prawdziwa na różne sposoby. Wzorzec semiozy, jakiemu jest podporządkowana, pozwala, by jej materialna natura odsyłała raczej do opalizującej wiązki sensów niż do wyrazistego i raz na zawsze ustalonego znaczenia. Weźmy na przykład pamiątkę przywiezioną z egzotycznej podróży:

      Egzotyczny przedmiot – pisała Stewart – reprezentuje zawłaszczenie dystansu i jest przejawem ogólniejszego imperializmu – handlu turystycznego. Posiadając egzotyczną pamiątkę, mamy jednocześnie i okaz, i trofeum; z jednej strony rzecz ma być rozpoznawalna jako zewnętrzna, obca, a z drugiej jako coś, co wyrasta bezpośrednio z wnętrza doświadczenia posiadacza. (Stewart 1984: 147)

      W ten sposób świat odległy i egzotyczny zostaje zmieniony w przestrzeń osobistego przeżycia, a jednocześnie egzotyczna pamiątka wskazuje na to, że jej właściciel jest kimś wyjątkowym.

      Pamiątka może odsyłać do pewnej ponadindywidualnej sfery wyobrażeń, do obszaru, w którym wytwory innych kultur poddawane są fetyszyzacji. Kiedy Stewart pisała o różnych rzeczach, które ludzie gromadzą w celach nieekonomicznych, obok pamiątek i kolekcji wyróżniła fetysze. Ich znaczenie nadawane jest przez jednostki lub społeczności zmierzające do zaspokojenia własnych potrzeb emocjonalnych. Pierwotne sensy przedmiotu zostają wypaczone lub pominięte. Pomija się też kwestie obiektywnych kryteriów, które pozwoliłyby zweryfikować zasadność nowych znaczeń. Tego rodzaju fetyszyzacja może kierować spojrzeniem turysty i skłaniać go do szukania i gromadzenia rzeczy uznawanych za „niecodzienne” lub „charakterystyczne”, „wyjątkowe” lub „typowe” – znaków wyobrażonych światów, które chce on zdobyć.

      Przedmiot pochodzący z odległej przeszłości, jego kopia czy stylizowane naśladownictwo wizualizuje i materializuje abstrakcyjne pojęcie upływu czasu. Siła, z jaką przemawia do człowieka współczesnego, wypływa z dwóch źródeł: rzecz pochodzi z przeszłości (a w przypadku kopii i naśladownictw – wygląda jakby pochodziła z przeszłości), a jednocześnie można ją aktualnie posiadać i w ten sposób włączyć w teraźniejszość. Jej sens krystalizuje się dzięki wykorzystaniu dwóch modusów czasu historycznego – linearnego i cyrkularnego. Z jednej strony, historia to jednostronnie ukierunkowany ciąg zdarzeń, więc nie mamy do niej bezpośredniego dostępu. (Dlatego historyczne miejsca i obiekty są unikatowe i wymagają szczególnej ochrony, by jak najdłużej wspierały pamięć o przeszłości.) Z drugiej jednak strony, przeszłość daje się wykorzystywać jako surowiec wtórny, przetwarzany w trybie politycznym i ekonomicznym, następnie puszczany w obieg kultury współczesnej. (Można używać jej na przykład do umacniania ideologii narodowych czy do promowania różnych form rekreacji – Evans-Pritchard 1993.) Przeszłość odzwierciedlona w pamiątce wydaje się jakościowo różna od teraźniejszości, ale zarazem sensy historyczne zostają skojarzone z wydarzeniami z życia posiadacza pamiątki, czyli z jego osobistą przeszłością.

      Turysta zbierający pamiątki wykorzystuje zmodyfikowany scenariusz dawniejszych kolekcjonerów – wszak elitarne osiemnastowieczne Grand Tour wiązało się z poszukiwaniem antyków. Wielu włoskich artystów zajmowało się wówczas tworzeniem podróbek i kopii, a publikacje przeznaczone dla podróżnych ostrzegały przed fałszerzami i nieuczciwymi pośrednikami. Dzisiejszy turysta, aspirujący do pewnego poziomu intelektualnego, nierzadko kończy wizytę w muzeum odwiedzeniem muzealnego sklepu. Ufa, że w murach tej prestiżowej instytucji nie sprzedaje się byle czego. Wierzy, że wystawione w witrynach wyroby jubilerskie, ceramiczne, rzeźby i obrazy są rzetelnymi kopiami, naśladownictwami, stylizacjami. Sklep muzealny to dobre miejsce do zakupienia miarodajnego dowodu przynależności do grupy ludzi kulturowo inicjowanych, a jednocześnie miłe zakończenie muzealnego rytuału cywilizacyjnego. W wielu współczesnych muzeach przestrzenie oglądania dzieł sztuki i kupowania reprodukcji owych dzieł łączą się – wychodząc z galerii natykamy się na stoiska sprzedające wszystko, co kojarzy się z oglądaną przed chwilą ekspozycją,