martwa ziemia w wysokie drzewa i barwne kwiaty. Nie mówiąc już o tym, jak dziecko może powstać w łonie matki!
Filozofowie na własne oczy widzieli, że w przyrodzie nieustannie zachodzą zmiany. Ale w jaki sposób te zmiany były możliwe? W jaki sposób jakaś substancja może zmienić się w coś zupełnie innego, na przykład w coś żywego?
Wspólny dla pierwszych filozofów jest pogląd, że musi istnieć określona pierwotna materia, będąca zasadą wszelkich zmian. Trudno powiedzieć, jak wpadli na taką myśl. Wiemy jedynie, że rozprzestrzeniło się przekonanie o konieczności istnienia określonej prasubstancji, która kryje się za wszelkimi zmianami w przyrodzie. Musi istnieć coś, z czego wszystko bierze swój początek i do czego powraca.
Rozwiązania, do jakich doszli pierwsi filozofowie, nie są dla nas najbardziej interesujące. Ciekawsze jest, jakie zagadnienia rozważali i jakiego typu odpowiedzi poszukiwali. Bardziej interesuje nas, w jaki sposób myśleli, niż co dokładnie myśleli.
Możemy stwierdzić na pewno, że zadawali pytania dotyczące widocznych zmian zachodzących w przyrodzie. Starali się określić odwieczne prawa natury. Pragnęli zrozumieć to, co dzieje się w przyrodzie, nie odwołując się przy tym do wyjaśnień podawanych przez mitologię. Przede wszystkim starali się zrozumieć procesy zachodzące w przyrodzie, obserwując samą przyrodę. To coś zupełnie innego niż wyjaśnianie błyskawicy i grzmotu, zimy i wiosny wydarzeniami w świecie bogów!
W ten sposób filozofowie uwolnili się od religii. Możemy powiedzieć, że filozofowie przyrody uczynili pierwszy krok w kierunku naukowego sposobu myślenia. Dali podstawy wszystkim późniejszym naukom przyrodniczym.
Większość z tego, co mówili i pisali filozofowie przyrody, nie zachowała się dla potomności. Garść informacji, które dane nam było poznać, znaleźć można w pismach ARYSTOTELESA, żyjącego około dwustu lat później niż pierwsi filozofowie. Arystoteles przedstawia jedynie wnioski, jakie wyciągnęli jego poprzednicy. Oznacza to, że nie zawsze wiemy, w jaki sposób doszli oni do swoich konkluzji. Wiemy jednak wystarczająco wiele, by móc z całą pewnością stwierdzić, że założeniem pierwszych greckich filozofów były zagadnienia dotyczące pierwotnej materii i zmian zachodzących w przyrodzie.
Trzej filozofowie z Miletu
Pierwszym filozofem, jakiego znamy, był TALES z MILETU, greckiej kolonii z Azji Mniejszej. Wiele podróżował po świecie. Mówi się, że podał wysokość jednej z piramid w Egipcie, mierząc jej cień akurat w momencie, gdy jego własny cień miał tę samą długość, co on sam. Podobno zdołał także przepowiedzieć zaćmienie Słońca w 585 r. p.n.e.
Tales był zdania, że początkiem wszystkiego jest woda. O co dokładnie mu chodziło, nie wiemy. Może uważał, że wszelkie życie bierze swój początek w wodzie i gdy ulega rozkładowi, znów się w nią zmienia?
Kiedy przebywał w Egipcie, z pewnością widział, jak zaczynają kiełkować rośliny, gdy Nil ustępuje z pól wokół jego delty. Być może zauważył także dżdżownice i żaby pokazujące się po deszczu.
Prawdopodobne jest również, że Tales myślał o tym, jak woda przemienia się w lód i w parę, by później znów przybrać postać wody.
Tales miał poza tym powiedzieć: „Wszystko pełne jest bogów”. I tu także możemy jedynie zgadywać, co miał na myśli. Być może obserwował czarną glebę, która jest początkiem wszystkiego, poczynając od kwiatów i zboża aż do małych owadów i karaluchów, i wyobrażał sobie, że ziemia pełna jest maleńkich, niewidzialnych „zarodków życia”. Pewne jest w każdym razie, że nie chodziło mu o bogów Homera.
Następnym filozofem, o jakim się dowiadujemy, jest ANAKSYMANDER, który także pochodził z Miletu. Uważał, że nasz świat jest tylko jednym z wielu światów, które powstają i giną w tym, co nazywał bezkresem. Niełatwo powiedzieć, co miał na myśli, mówiąc o bezkresie, ale jasne się wydaje, że nie chodziło mu o konkretny rodzaj materii – jak Talesowi. Być może uważał, że to, z czego wszystko jest stworzone, musi właśnie różnić się od wszystkiego, co tworzy. Pierwotną materią nie mogła być zwykła woda, lecz coś nieokreślonego, czyli bezkres.
Trzecim filozofem z Miletu był ANAKSYMENES (ok. 570 – 526 r. p.n.e.). Uważał, że pierwotną materią, z której wszystko powstało, jest powietrze albo mgła.
Anaksymenes znał oczywiście naukę Talesa o wodzie. Ale skąd wzięła się woda? Anaksymenes był zdania, że woda to zgęszczone powietrze. Widzimy wszak, że kiedy powietrze gęstnieje, zmienia się w wodę i pada deszcz. Kiedy woda zgęstnieje jeszcze bardziej, zmienia się w ziemię. Być może widział, jak ziemia i piasek wyłaniają się z topniejącego lodu. Anaksymenes był również przekonany, że ogień to rozrzedzone powietrze. Jego zdaniem więc zarówno ziemia, woda, jak i ogień powstały z powietrza.
Droga od ziemi i wody do roślin na polu nie jest wcale taka daleka. Być może Anaksymenes uważał, że po to, by mogło powstać życie, niezbędna jest i ziemia, i powietrze, i ogień, i woda, jednakże punktem wyjścia było jego zdaniem powietrze czy mgła. Podzielał więc pogląd Talesa, że musi istnieć jeden rodzaj materii, będący przyczyną wszelkich zmian zachodzących w przyrodzie.
Nic nie może powstać z tego, czego nie ma
Wszyscy trzej filozofowie z Miletu wyobrażali sobie, że musi istnieć jeden i tylko jeden rodzaj pierwotnej materii, z którego powstało wszystko inne. Ale w jaki sposób jedna materia może nagle się zmienić i stać się czymś zupełnie innym? Ten problem możemy nazwać problemem zmian.
Na przełomie VI i V w. p.n.e. w Elei, greckiej kolonii w południowej Italii, żyło kilku filozofów, i właśnie oni, tzw. eleaci, zajmowali się podobnymi zagadnieniami. Najbardziej znanym spośród nich był PARMENIDES (ok. 540 – 480 r. p.n.e.).
Parmenides uważał, że wszystko, co istnieje, istnieje od zawsze. Był to dość powszechny pogląd wśród Greków. Przyjmowali niemal za pewnik, że wszystko, co istnieje na świecie, jest wieczne. Parmenides był zdania, że „nic nie może powstać z tego, czego nie ma, a to, co jest, nie może przestać być”.
Parmenides posunął się jednak jeszcze dalej. Był przekonany, że żadna prawdziwa zmiana nie jest możliwa. Nic nie może zmienić się w nic innego niż w to, czym dokładnie jest.
Parmenides zdawał sobie oczywiście sprawę, że w przyrodzie widoczne są ciągłe zmiany. Zmysłami rejestrował, jak zmieniają się rzeczy, ale nie zgadzało się to z tym, co podpowiadał mu rozum. Kiedy jednak został zmuszony, by wybrać, czy bardziej ufa zmysłom czy rozumowi, opowiedział się po stronie rozumu.
Znamy wyrażenie: „Nie uwierzę, dopóki nie zobaczę”. Parmenides jednak nie wierzył i w to, co widział. Sądził, że zmysły dają nam fałszywy obraz świata, obraz, który nie zgadza się z ludzkim rozumem. Uważał, że jego zadaniem jako filozofa jest ujawnianie wszelkich form złudzenia zmysłowego.
Tak silna wiara w ludzki rozum zwie się racjonalizmem. Racjonalista to ktoś, kto wierzy, że źródłem poznania świata jest ludzki rozum.
Wszystko płynie
Współcześnie z Parmenidesem żył HERAKLIT (ok. 540 – 480 r. p.n.e.) z Efezu w Azji Mniejszej. Uważał, że najbardziej charakterystyczną cechą przyrody jest jej ciągła zmienność. Możemy stwierdzić, że Heraklit, bardziej niż Parmenides, ufał temu, co obserwował zmysłami.
„Wszystko płynie” – twierdził Heraklit. Wszystko jest w ruchu, nic nie trwa wiecznie. Dlatego nie możemy „dwa razy wejść do tej samej rzeki”. Kiedy bowiem wchodzę do rzeki po raz drugi, i ja jestem już inny, i rzeka jest inna.
Heraklit podkreślał także, że świat pełen jest ciągłych przeciwieństw. Gdybyśmy nigdy nie chorowali, nie rozumielibyśmy, co to znaczy być zdrowym. Gdybyśmy nigdy nie zaznali głodu, nie mielibyśmy żadnej radości z tego, że się najemy.