To zaś sprawia, że jako źródło wiedzy o funkcjonowaniu świata zapiski Nostradamusa są bezużyteczne.
Na koniec dodam, że aktualnie wykorzystywany na całym świecie kalendarz gregoriański może się pochwalić dokładnością do jednego dnia na około 44 tysiące lat. Pod tym względem nie może się z nim równać żadna inna rachuba czasu. Zatem na razie jesteśmy bezpieczni.
Neil deGrasse Tyson
Mars traci twarz
piątek, 5 stycznia 2007 r.
Doktorze Tysonie,
jestem Pana wielkim wielbicielem, jest Pan dla mnie jak gwiazda rocka (tak jakby). Bardzo chciałbym poznać Pańską opinię na temat takich zagadnień jak grawityka czy Cydonia na Marsie. Gdybym mógł, poleciałbym na Cydonię na Marsie! Czytałem też książkę Lidy Goodman zatytułowaną Sun Signs[2]. Rozumiem nurt naukowy, którego jest Pan przedstawicielem, ale w słowach tej pani coś jest. Większość astrologów to rzeczywiście oszuści. Ale przecież wiemy, jak wspaniali byli Egipcjanie. A studiowali astrologię!
Dziękuję, doktorze Tysonie.
Stevie Debe
~
Szanowny Panie Debe,
grawityka – urojenie jej piewców. Ich znajomość fizyki jest w najlepszym razie znikoma, dlatego wydaje im się, że odkryli nowe oddziaływanie w przyrodzie.
Cydonia, czyli miejsce położenia „Twarzy na Marsie” – obiekt namiętności jej piewców, którzy tak bardzo chcą wierzyć, że kiedyś na Marsie istniała cywilizacja inteligentnych istot, iż nie potrafią dostrzec, jak wypierają ze świadomości dowody to wykluczające.
Co do starożytnych cywilizacji – jeśli pragnie Pan cofnąć się o pięć tysięcy lat i odwoływać do zachowań, które chciałby Pan naśladować, to proszę rozważyć cały bagaż z tym związany – oddawanie czci kotom, boskość faraonów, obsesję na punkcie kosztownych, przerysowanych trójkątnych nagrobków. A skoro już mówimy o dawnych cywilizacjach, dlaczego nie włączyć w to Azteków? Czas zacząć wyrywać żywcem serca z piersi dziewic, by zadowolić bogów. Albo zjadać w całości pokonanych wrogów, by przejąć ich siłę. I żeby dopełnić ten obraz: czemu nie umrzeć na jakąś chorobę czy inną zarazę przed czterdziestką?
Podobnie jak wiele innych rzeczy, astrologia nie była osiągnięciem tych cywilizacji, lecz kulturową kulą u nogi.
Stąpając twardo po ziemi,
Neil deGrasse Tyson
Teleportacja siłą umysłu
sobota, 6 listopada 2004 r.
Neil, to naprawdę durne!!! Nagłówek z gazety: „Sprawozdanie sił powietrznych zaleca wydanie 7,5 miliona dolarów na badania nad teleportacją siłą umysłu”.
mgr James McGaha[3], członek Królewskiego Towarzystwa Astronomicznego, dyrektor Grasslands Observatory
~
Drogi Jamesie,
7,5 miliona dolarów odpowiada dziesięciu minutom wydatków zbrojeniowych wynoszących 400 miliardów dolarów[4] rocznie.
Może więc powinniśmy zapytać: czy jakakolwiek część budżetu armii powinna być przeznaczona na badania alternatywne?
Niedawno zebrałem kilka stron zawstydzająco błędnych wypowiedzi na temat tego, co jest albo co nie jest wykonalne w dziedzinie transportu; wypowiedzi osób, z których większość powinna wiedzieć, że wygaduje bzdury.
Oto kilka przykładów:
To całkowicie niemożliwe, żeby człowiek wzniósł się w powietrze i unosił się nad ziemią. Wymagałoby to skrzydeł o ogromnych rozmiarach, którymi trzeba by poruszać z szybkością trzech stóp na sekundę. Tylko głupiec mógłby się spodziewać, że coś takiego można osiągnąć.
Joseph de Lalande,
matematyk Akademii Francuskiej,
rok 1782
Cóż może być bardziej niedorzecznego niż wizja lokomotyw parowych podróżujących z prędkością dwukrotnie większą niż dyliżans?
„The Quarterly Review”, rok 1825
Podróż statkiem parowym przez burzliwe wody północnego Atlantyku jest równie prawdopodobna co dotarcie na Księżyc.
astronom Dionysius Lardner, rok 1838
Człowiek nie wzbije się w powietrze jeszcze przez pięćdziesiąt lat.
Wilbur Wright
do swojego brata Orville’a, rok 1901
Rojenia marzycieli o dotarciu na Księżyc nie mają żadnych szans na zrealizowanie z powodu niemożliwej do pokonania bariery ziemskiej grawitacji.
astronom Uniwersytetu Chicagowskiego,
dr F. R. Moulton, rok 1932
Oczywiście wszystkie te stwierdzenia dotyczą postrzeganych wówczas ograniczeń naszej techniki, a nie samych praw fizyki, ale społeczeństwo (które finansuje wojskowość) nie czyni takiego rozróżnienia. Jak by to wyglądało, gdyby fizyk stanął przed Komisją Sił Zbrojnych Kongresu i oświadczył: „Nie wydawajcie ani centa na teleportację siłą umysłu. To nigdy nie zadziała”, ale jednocześnie stwierdził: „Choć owszem, teleportacja kwantowa istnieje naprawdę”.
Odwrotnie niż podczas zimnej wojny obecne siły powietrzne są w przeważającej większości przypadków oszczędne. Na przykład zarzucono wahadłowce jako podstawową platformę wynoszenia satelitów na orbitę, za powód podając nadmierne koszty w porównaniu z lotami rakiet bezzałogowych. A to przecież właśnie ci ludzie wymusili zmiany w pierwotnym projekcie wahadłowca, by lepiej odpowiadał ich potrzebom. Innym przykładem oszczędności jest zwyczaj, że kiedy już raz zapłacą za jakieś badanie, które wykaże, że dane zjawisko lub mechanizm nie będą działały, ponownie nie wyłożą już na to pieniędzy.
Nie mam więc prostej odpowiedzi na Twoje pytanie, może poza tym, że obcięcie 7,5 miliona dolarów do zera dlatego, że ktoś twierdzi, jakoby coś było niemożliwe, niesie ze sobą koszty społeczne i polityczne.
Neil
Wszechświat równoległy
Corinne, pracując w teatrze za kulisami, jakieś trzydzieści lat temu była świadkiem niewyjaśnionego zjawiska. Zobaczyła męską wersję siebie, patrzącą wprost na nią, ubraną dokładnie tak samo jak ona i idącą w tę samą stronę. Postać przyglądała się jej z nie mniejszą fascynacją. Corinne zapewniła mnie, że jest zrównoważona psychicznie, a w listopadzie 2008 roku zwyczajnie się zastanawiała, czy może natrafiła wówczas na przejście do równoległego wszechświata.
~
Droga Corinne,
dziękuję za opisanie tego wydarzenia.
Nie martwię się zbytnio o stan Twojej psychiki. Niektórzy spośród słynnych naukowców zostaliby przez wielu uznani za szalonych. Ważny jednak jest naukowy eksperyment, a nie zeznania naocznego świadka.
Metody i narzędzia naukowe przez lata pokazywały nam, że wbrew temu, co utrzymywała część filozofów, rzeczywistość istnieje niezależnie od naszego jej postrzegania. Wiemy o tym, ponieważ przykładowo grawitacja działa za każdym razem, niezależnie od tego, kto przeprowadza doświadczenie, jakich przyrządów użyje do pomiarów, a także czy ktoś w nie wierzy czy też nie.
Zasadniczo każde inne stwierdzenie dotyczące rzeczywistości z przytłaczającym prawdopodobieństwem będzie natury psychologicznej, a nie fizycznej (pomijamy tu oczywiście mistyfikacje, oszustwa czy