jej nie interesowała, co stało się zresztą zarzewiem konfliktu z bolszewikami. „Lenin i Trocki opowiadają się za dyktaturą garści osób. Tj. za dyktaturą na wzór burżuazyjnej. Bo faktycznie są to dwa bieguny. Równie daleko od siebie odległe”101 – pisała w roku 1918. W 1931 roku ta krytyka bolszewickich metod doprowadziła do pośmiertnego potępienia „luksemburgizmu” przez Stalina.
„Dr Luksemburg” – tak przedstawiła się w listach, gdy w 1902 roku wynajmowała mieszkanie przy Cranachstrasse 58 w Berlinie. Wywołało to pewną konsternację, bo na miejscu doktor okazywał się niezamężną kobietą. Swojego „doktora” Luksemburg zdobyła w roku 1898 na Uniwersytecie w Zurychu. Było to wówczas jedno z niewielu miejsc na świecie, gdzie kobiety mogły studiować na takich samych prawach jak mężczyźni. Praca doktorska Róży Luksemburg zatytułowana była Rozwój przemysłu w Polsce. Jej drugą poważną pracą ekonomiczną była wydana w 1913 Akumulacja kapitału.
Akumulację kapitału czytywało się potem na uczelniach ekonomicznych po obu stronach żelaznej kurtyny. Jednak prawdziwy renesans zainteresowania przyszedł po kryzysie roku 2008. Ekonomiści Jan Toporowski i Riccardo Bellofiore przypomnieli Luksemburg czytelnikom anglosaskim w roku 2014102. W Polsce wznowiona została klasyczna praca Tadeusza Kowalika z 1971 o Luksemburg103. Skąd to zainteresowanie? To proste: w pracach ekonomicznych Luksemburg przewidziała przyszłość, a zwłaszcza to, co działo się w światowej gospodarce po roku 1980, czyli dobrych sześć dekad po jej śmierci.
Idea Akumulacji kapitału wzięła się stąd, że Luksemburg chciała stworzyć bryk o Marksie dla swoich uczniów w SPD-owskiej szkole partyjnej. Ale pisząc go, zaczęła się z Marksem wadzić. On przewidywał, że kapitalizm upadnie w momencie, gdy zabraknie środków do realizacji wytworzonej przez kapitalistów produkcji: zbyt słabo opłacani robotnicy nie będą w stanie kupić towarów wytwarzanych przez przemysł. Luksemburg pokazała, że niekoniecznie. „W tym momencie wejdzie do gry kredyt” – zauważyła już kilka lat wcześniej, w trakcie polemiki z ideologiem SPD Eduardem Bernsteinem. Teraz poszła tym tropem dalej: pokazała, że rozwój rynków finansowych doprowadzi do coraz szybszej wymiany towarów. Będzie to pchało świat w kierunku zjawisk, które dziś nazywamy finansjalizacją (nadmierną przewagą sektora bankowego nad realną gospodarką). Luksemburg nie używała tego terminu, ale trafnie opisała zjawisko pompowania finansowych baniek spekulacyjnych, które doprowadziły do krachu roku 2008. Pokazała też, jak rynki finansowe będą kolonizowały świat, eksportując kapitał za granicę, co skończy się wciągnięciem krajów słabszych w pułapkę zadłużeniową i nową formą kolonializmu. Były minister finansów Grecji Janis Warufakis podsumował to gorzko: „Dziś do podboju nie są potrzebne tanki, dziś wystarczą banki”104.
Na koniec najtwardszy do zgryzienia orzech, przynajmniej dla nas. Czy Różę Luksemburg można nazywać Polką? Z formalnego punktu widzenia tak, bo urodziła się jako poddana cara Rosji w tej części imperium Romanowów, która po klęsce powstania styczniowego została zdegradowana do rangi Kraju Nadwiślańskiego. Jej dziadek był rabinem, ale wiemy, że nie po drodze jej było ani z religią, ani z żydowską kulturą, co zresztą było typowe dla ówczesnych polsko-żydowskich socjalistów. Z Kongresówki wyjechała na dobre w roku 1898. Zadecydował fakt, że w Niemczech działalność socjaldemokratyczna była legalna, a w carskiej Rosji nie. W momencie wybuchu rewolucji 1905 roku Luksemburg wróciła jednak do Warszawy. Rwała się do uczestnictwa w rewolucji ludowej, której wyczekiwała. Została jednak namierzona przez Ochranę i wydalona do Niemiec. Wtedy widziała Warszawę po raz ostatni.
„Róża Luksemburg była osobą intymnie przywiązaną do kultury polskiej. Wiemy, że polski pozostał jej pierwszym i najbliższym językiem”105 – pisał historyk polskiego ruchu robotniczego, Feliks Tych. Przypomniał również, że Luksemburg w roku 1900 ogłosiła broszurę Przeciwko wynaradawianiu, w której opowiadała się za autonomią dla zaboru rosyjskiego i robiła to w sposób dużo bardziej bezkompromisowy niż współcześni jej przywódcy endecji. Było to zresztą zgodne z jej koncepcją przyszłości socjalistycznego świata, opartego na ponadnarodowych strukturach, tworzonych z własnej woli przez społeczeństwa dużych regionów. Przypomina to pierwotną wizję Unii Europejskiej, tyle że bez technokratyczno-biurokratycznego ducha i faktycznego uprzywilejowania najsilniejszych państw narodowych.
Luksemburg sprzeciwiała się wpisywaniu postulatu odzyskania przez Polskę niepodległości do programu jej pierwszej partii politycznej SDKPiL, co fundamentalnie odróżniało ją od części PPS-u skupionej wokół niepodległościowej frakcji Józefa Piłsudskiego, a także od endeckiej wizji Romana Dmowskiego. Aż do śmierci Luksemburg twierdziła, że socjalizmu nie da się pogodzić z postulatem odbudowy państw narodowych. Gdy w listopadzie roku 1918 skończyła się pierwsza wojna światowa i Piłsudski odbudował niepodległą Polskę, Luksemburg widziała w tym kolejne wcielenie klasowej dyktatury silnych elit kapitalistyczno-burżuazyjnych nad słabym ludem, tyle że już nie pod carskim, lecz pod biało-czerwonym sztandarem. Jednocześnie wzrastał wyrażany w pismach i w listach dystans wobec bolszewickiego terroru i imperializmu.
Конец ознакомительного фрагмента.
Текст предоставлен ООО «ЛитРес».
Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.
Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.