się z kręgu monarszej solidarności. Rosyjski minister spraw zagranicznych Nikołaj Giers przez dłuższy czas usilnie próbował wrócić do porozumienia z Rzeszą. Ta jednak podejmowała wówczas kroki sprzeczne z rosyjskimi interesami: znacznie złagodziła kurs wobec Polaków, wzmacniała handlowe więzy z Austro-Węgrami, a także – nieco demonstracyjnie – skłaniała się ku ściślejszej współpracy z Wielką Brytanią. Ponadto niemiecki rynek papierów wartościowych wciąż pozostawał dla Petersburga niedostępny, a tymczasem na Rosję spadły dwie plagi: głodu i zarazy. W tym stanie rzeczy jesienią 1891 r. konsorcjum banków francuskich rozpisało ostrożnie pożyczkę dla Rosji w kwocie kolejnych 500 mln franków. Emisja przyniosła przeszło siedmiokrotnie więcej.
Niechęć cara i jego otoczenia to jedynie część trudności. Drugą rodziły rozbieżności w kwestii celu porozumienia. Paryż zabiegał przede wszystkim o wsparcie w wypadku ewentualnego konfliktu z Rzeszą. Petersburg natomiast nie godził się na sformułowania jawnie wymierzone w niedawnego sojusznika, czyli Niemcy. Rosja mniemała, że w przyszłej wojnie główne uderzenie skieruje przeciw Austro-Węgrom.
Paryż z kolei pragnął, by w sytuacji, gdy jedno z mocarstw trójprzymierza ogłosi mobilizację, obydwie strony odpowiedziały analogicznym posunięciem. Poza tym Petersburg zmierzał do tego, aby postanowienia nie ograniczały się do Europy. Przyczyna leżała w zadrażnieniach rosyjsko-angielskich w Azji Środkowej. Ostatecznie Francuzi zgodzili się z tym stanowiskiem, otrzymując w zamian jedynie ogólnikowe zapewnienie, że w razie zagrożenia pokoju obie strony będą się porozumiewały w sprawie przedsięwzięcia stosownych środków. W rezultacie 27 sierpnia 1891 r. doszło do wymiany not w tej materii na warunkach proponowanych przez Rosjan. Forma ta spowodowana była tym, że z jednej strony międzynarodowe zobowiązania Republiki Francuskiej wymagały aprobaty parlamentu, a więc forma sojuszu odpadała, z drugiej zaś car życzył sobie zachowania ścisłej tajemnicy. W tekście not nie użyto słowa przymierze, a jedynie sformułowania entente cordiale.
Rokowania dotyczące konwencji wojskowej ciągnęły się dwa i pół roku. Dopiero w sierpniu 1892 r. osiągnęły one takie stadium, że do Petersburga mógł przybyć zastępca szefa francuskiego sztabu generalnego gen. Raoul de Boisdeffre. Pojawiły się stare kontrowersje. Szef sztabu gen. Nikołaj Obruczew i minister wojny Piotr S. Wannowskij ponownie obstawali, by za głównego wroga w wypadku Rosji uznać monarchię habsburską, Francuzi z kolei nastawali, aby było to Cesarstwo Niemieckie. Jeśli chodzi o mobilizację, Rosjanie uważali, że należy ją ogłosić, gdyby krok taki podjęły Austro-Węgry, natomiast Francuzi – gdyby uczyniła to Rzesza lub całe trójprzymierze. Ostatecznie jednak 17 sierpnia podpisano konwencję wojskową. Zatwierdzenie tych kroków się przeciągnęło. W listopadzie 1892 r. wybuchła tzw. afera panamska, czyli doszło do bankructwa Towarzystwa dla Budowy Kanału Międzyoceanicznego. W styczniu 1893 r. upadł gabinet Josepha Ribota, a ofiarą tego posunięcia padł minister wojny Charles de Saulces de Freycinet, a następnie 30 marca sam premier Alexandre Ribot, który po pierwszym kryzysie powtórnie objął to stanowisko. Obaj politycy byli wpływowymi orędownikami porozumienia z Rosją. Aleksander III w dalszym ciągu z wyraźną niechęcią myślał o współpracy z Francją. W Berlinie błędnie odczytano jednak te sygnały. Sekretarz stanu w AA Friedrich von Holstein uznał, że są to intrygi Capriviego. W rezultacie misja Giersa w Berlinie się nie powiodła. Reichstag, także głosami posłów polskich, uchwalił 15 lipca 1893 r. ustawę zwiększającą efektywną siłę armii. Przywódca Koła Polskiego Józef Kościelski podkreślał antyrosyjskie stanowisko, a po głosowaniu doczekał się podziękowań cesarza Wilhelma II. Francuzi zręcznie wyzyskali tę sytuację. W dniu 13 października nastąpiła rewizyta rosyjskiej marynarki wojennej w Tulonie. Dowodzący nią adm. Theodor K. d’Avelane został niezwykle ciepło przyjęty. W rezultacie Francja i Rosja dokonały – w formie wymiany listów z 27 grudnia 1893 i 4 stycznia 1894 r.– ratyfikacji konwencji wojskowej.
Wyrównanie stosunków francusko-włoskich
Konflikt włosko-francuski miał dwojakie podłoże. Jedną z przyczyn była wieloletnia wojna celna, drugą zaś – względy wielkiej polityki, skłaniające Rzym do współpracy z państwami dwuprzymierza. Koncepcje te zmieniły się na przełomie XIX i XX w. Wojna handlowa przynosiła zbyt dojmujące straty. Jednocześnie klęska pod Aduą, doznana przez Włochy w roku 1896, sprawiła, że w Rzymie przeważyło przekonanie, iż ekspansja kolonialna możliwa jest jedynie w północnej Afryce. Równocześnie dzierżący ster francuskiej polityki zagranicznej Théophile Delcassé utrzymywał, że jednym z zasadniczych celów Francji powinno być oderwanie Włoch od Niemiec. Politykę na gruncie włoskim zręcznie realizował ambasador Francji Camille Barrère. W rezultacie w 1896 r., zyskując pewne ustępstwa polityczne i ekonomiczne, Włosi zaakceptowali protektorat Francji nad Tunisem. Dwa lata później doszło do zawarcia bilateralnego traktatu, który zamknął wojnę celną. Umożliwiło to osiągnięcie zbliżenia na polu stricte politycznym. W dniu 14 grudnia 1900 r. podpisano tajne porozumienie w kwestiach kolonialnych. Wówczas Francja uznała Trypolitanię za włoską sferę wpływów, a Włosi z kolei zobowiązali się do nieprzeciwdziałania ekspansji francuskiej w Maroku. Formalnym wyrazem zmian w stosunkach między oboma krajami była złożona w kwietniu 1901 r. wizyta eskadry floty włoskiej w Tulonie. Tymczasem sugestie Rzymu pod adresem Berlina, aby trójprzymierze zatraciło swoją antyfrancuską wymowę, nie spotkały się ze zrozumieniem. Udało się jedynie uzyskać deklarację Austro-Węgier o uznaniu roli Włoch w Trypolisie. Zwieńczeniem tego procesu był ściśle tajny układ polityczny z 10 lipca 1902 r. Rzym precyzował w nim swoje stanowisko wobec hipotetycznego konfliktu francusko-niemieckiego. Zobowiązał się, że nie wystąpi zbrojnie przeciw Francji nie tylko wtedy, gdy ta byłaby przez Niemcy zaatakowana, ale również wówczas, gdyby rozpoczęła ona wojnę z Niemcami bezpośrednio do niej sprowokowana.
Polityczne konsekwencje niemieckich zbrojeń morskich
U schyłku XIX stulecia niemiecka flota wojenna była nieproporcjonalnie słaba w zestawieniu z rozwojem gospodarczym kraju, w tym poziomem eksportu, i polityczną rolą Rzeszy. Było to tym bardziej widoczne, że mocarstwa europejskie w szybkim tempie podporządkowywały sobie coraz to nowe terytoria. Najaktywniej za pchnięciem Niemiec na nowe szlaki opowiadali się: kontradmirał Alfred von Tirpitz, który w 1897 r. objął urząd sekretarza stanu dla spraw marynarki, i Bernhard von Bülow, najpierw minister spraw zagranicznych, a od 17 października 1900 r. kanclerz Rzeszy. Sam siebie uważał za kontynuatora polityki Bismarcka, przy czym o ile jego poprzednik dbał o miejsce Niemiec w Europie, o tyle Bülow marzył o zamorskiej ekspansji, o zapewnieniu Niemcom „miejsca pod słońcem”. W związku z tym w 1898 r. Reichstag uchwalił znaczące kredyty na budowę marynarki. W myśl przyjętych wówczas założeń do 1904 r. miano zwodować m.in. 17 okrętów liniowych, 8 pancerników obrony wybrzeża, a także 9 ciężkich i 6 lekkich krążowników. W 1900 r. ten ambitny program został poszerzony. Ukoronowaniem wysiłków adm. von Tirpitza w tej dziedzinie przed wybuchem „wielkiej wojny” stał się nowy trzyletni plan przyjęty w latach 1906–1907. Kluczowym elementem tej koncepcji stało się zwodowanie 12 pancerników nowego typu („Dreadnought”). Było to wyraźne wyzwanie dla brytyjskiej czołowej pozycji na morzach. Kolejną ustawę o kredytach na flotę Reichstag uchwalił 14 maja 1912 r.
Entente cordiale
Zarówno w Petersburgu, jak i w Paryżu początkowo nie wykraczano poza formalne zapisy konwencji wojskowej. Rosja nie chciała drażnić Niemiec. Nieobce wręcz było jej przekonanie, że sojusz można by wyzyskać przeciw Anglii. Tym bardziej że zarówno Francja, jak i Rosja napotykały na drodze swojej ekspansji kolonialnej właśnie Wielką Brytanię. Nad Sekwaną dawano upust antyangielskm emocjom w okresie incydentu w Faszodzie (1898), a także w dobie wojny burskiej. Tymczasem na przełomie wieków Brytyjczycy zaproponowali Niemcom unormowanie