Aby dobitniej zaakcentować niemieckie aspiracje, 1 lipca 1911 r. do Agadiru przybyła kanonierka „Panther”, formalnie w celu ochraniania przebywających tam Niemców.
Przed podjęciem decyzji Paryż spoglądał na Londyn, który zajął w tej sytuacji koncyliacyjną postawę. Odpowiedział negatywnie na francuską sugestię wysłania w rejon konfliktu jednostki Royal Navy. Jedynym wyjściem były układy. Francuska opinia publiczna podzieliła się, ale ostatecznie przeważyło zdanie premiera Josepha Caillaux. Negocjacje rozpoczęły się 9 lipca. Niemcy postawili jednak tak twarde warunki, że zwrócili przeciwko sobie wszystkich uczestników rozmów. Już 21 lipca ówczesny brytyjski kanclerz skarbu David Lloyd George, z reguły nastawiony ugodowo i proniemiecki, odrzucił możliwość ratowania pokoju za wszelką cenę. Ponadto kroki przedsięwzięte w sierpniu i wrześniu przez czynniki francuskie wpłynęły negatywnie na niemiecki rynek finansowy. Sytuację Niemiec pogarszało ich osamotnienie. Monarchia Austro-Węgierska nie wsparła tym razem swojego sojusznika, a Rosja miała Rzeszy za złe jej wstrzemięźliwą postawę podczas niedawnego kryzysu aneksyjnego.
Ostatecznie ugodę likwidującą kolejny kryzys podpisano 4 listopada 1911 r. Zgodnie z nią Francja zyskała pełną swobodę w sprawie ustanowienia – w dogodnym dla niej momencie – protektoratu nad Marokiem, Niemcy zaś ochronę własnych interesów gospodarczych. W rewanżu Paryż przekazywał Berlinowi co prawda większą, ale mniej cenną część dotychczasowego Konga Francuskiego o powierzchni 275 tys. km2. Zaokrąglono w ten sposób terytorium niemieckiego Kamerunu. W następstwie tej ugody 30 maja 1912 r. Francja ogłosiła formalnie protektorat nad Marokiem.
Wojna włosko-turecka
Włochy od dłuższego czasu przygotowywały się dyplomatycznie do wojny o Trypolis. Najistotniejszym elementem tego procesu było włosko-francuskie porozumienie z grudnia 1900 r. Jednocześnie Wielka Brytania okazała swoje désintéressement. W rezultacie 28 września 1911 r. Rzym wystosował do Porty ultimatum w sprawie przekazania Trypolisu. Stambuł odrzucił to żądanie. Włochy bezzwłocznie zdecydowały się na wypowiedzenie wojny Turcji, dokonały desantu w Afryce i już po kilku tygodniach opanowały porty Trypolitanii i Cyrenajki. Wojska włoskie nie posunęły się w głąb kraju, nie odważyły się bowiem zetrzeć z lokalnymi plemionami. Ponieważ Turcy odmawiali zawarcia pokoju, wiosną 1912 r. Włosi zajęli najpierw Rodos, a następnie inne wyspy Dodekanezu. Turcja ostatecznie ustąpiła i 15 października 1912 r. doszło w Ouchy pod Lozanną do zawarcia pokoju. Sułtan zrzekł się swoich praw do Trypolitanii i Cyrenajki, natomiast siły włoskie miały się wycofać z Dodekanezu w tym samym czasie, co Turcy z Trypolitanii. Włosi nie ewakuowali się, pod pozorem że analogicznego obowiązku nie dopełnili Turcy. Zarazem jednak Rzym nie proklamował aneksji archipelagu.
Korzystając z napięcia wywołanego wojną, Rosjanie po raz kolejny usiłowali otworzyć Cieśniny dla swojej floty wojennej. W październiku 1912 r. zaproponowali, aby sułtan otrzymał gwarancje dalszego władania Stambułem i okolicami, w zamian za co Petersburg miałby zyskać swobodę przechodzenia okrętów przez Cieśniny, jednak bez prawa zatrzymywania się na ich wodach. Tak jak w trakcie kryzysu aneksyjnego w 1908 r., również teraz sugestia ta została w stolicach mocarstw przyjęta niechętnie. W Paryżu nie skrywano niezadowolenia, Londyn demonstrował opozycyjne nastawienie. Gwałtowną kontrakcję rozpoczął reprezentant Rzeszy nad Bosforem Alfred Marschall von Biberstein. Ostrzegał rozmówców, że rosyjska propozycja obróci w niwecz dotychczasową pozycję Berlina w Turcji, uniemożliwiając m.in. ukończenie budowy kolei bagdadzkiej. Tymczasem doznane niepowodzenie utwierdziło jedynie Petersburg w zamiarze otwarcia Cieśnin dla żeglugi rosyjskiej. Znaczenie tej drogi wodnej unaoczniła w całej pełni także wojna włosko-turecka. W jej trakcie Turcy zamknęli jedynie na krótko przejście przez Cieśniny, ale i tak eksport rosyjski doznał istotnego uszczerbku.
Wojny bałkańskie
Jak już wspomniano, Rosjanie nie porzucili myśli jeśli nie o zawładnięciu Cieśninami, to w każdym razie o wydatnym wzmocnieniu własnych praw w tym rejonie. Nierealna okazała się koncepcja uczynienia tego w porozumieniu z Portą. Nad Newą postanowiono wobec tego objąć dyplomatyczną protekcją kraje bałkańskie.
Ich sojusz miał powstrzymać dalszą ekspansję Niemiec i Austro-Węgier, a jednocześnie zapewnić Rosji dogodną pozycję na Półwyspie Bałkańskim w oczekiwaniu, a nawet w przyspieszeniu takiego osłabienia Imperium Osmańskiego, które umożliwiłoby realizację jej planów.
Pierwszą ofertę w tej sprawie złożył premier Grecji Elefthrios Wenizelos, proponując w 1910 r. sojusz Bułgarii. Wówczas jednak rzecz cała spaliła na panewce z powodu rywalizacji o Saloniki. Równie negatywną rolę odegrały spory bułgarsko-serbskie o Macedonię Vardarską. Jednakże już rok 1911 zmienił sytuację. Belgrad, upokorzony podczas przesilenia aneksyjnego, potrzebował sukcesu. Sofia była z kolei alarmowana ciężkim położeniem Macedończyków pod rządami młodoturków. Formalną rozgrywkę zapoczątkowało zawarcie – z inspiracji Petersburga – 13 marca 1912 r. tajnego sojuszu bułgarsko-serbskiego. W tekście traktatu wymieniano formalnie czysto defensywne cele, ale zarazem mówiono o podziale zdobyczy: Serbia miała otrzymać terytoria nowopazarskie i staroserbskie, a Bułgaria pięć szóstych Macedonii. Tereny leżące w dolinie Vardaru – o szerokości ok. 60 km – uznano za obszar sporny, a arbitrem miał być car Rosji Mikołaj II. W dalszej perspektywie sojusz ów był skierowany przeciw Austro-Węgrom. Następnie 29 maja 1912 r. podpisano układ bułgarsko-grecki. W akcji montowania owych sojuszy czynni byli zwłaszcza dwaj dyplomaci rosyjscy: Anatolij W. Niekludow w Sofii i Nikołaj Hartwig w Belgradzie. W lipcu 1912 r. Czarnogóra zawarła umowę ustną z Bułgarią, a następnie, 6 października tego samego roku przymierze z Serbią.
Kraje czwórprzymierza wykorzystały zaangażowanie Turcji w wojnę z Włochami i w październiku 1912 r. rozpoczęły działania wojenne. Od razu też zyskały przewagę w polu, wystawiając 500–600 tys. żołnierzy, podczas gdy Turcja zdołała ściągnąć z Azji zaledwie ok. 300 tys. W rezultacie doszło wkrótce do serii niespodziewanych dla europejskiej opinii publicznej zwycięstw członków ligi bałkańskiej. W dniu 22 października stoczono pierwszą fazę nierozstrzygniętej bitwy bułgarsko-tureckiej pod Kirkkilissą. Bułgarami dowodził Rosjanin gen. Radko Dimitriew. W nocy z 22 na 23 października bitwa zmieniła się w klęskę Turków na skutek dezercji rekrutów. Kolejne starcia trwały od 28 października do 2 listopada pod Lüleburgaz. Turcy, głodując z powodu braku terenów aprowizacyjnych, cofnęli się w stronę stolicy. Bułgarzy oblegli Adrianopol, a zatrzymały ich dopiero fortyfikacje Czataldży 17–18 listopada. Bułgarzy ponieśli wówczas ogromne straty. Jednocześnie Serbowie wkroczyli do Macedonii i w bitwie pod Kumanowem (23–24 października) zmusili Turków do ucieczki. Turcy stawili skuteczny opór Grekom pod Florianą, jednak 8 listopada Grecy zajęli Saloniki. Turcy nie oparli się natomiast Serbom pod Monastyrem (15–18 listopada). Ostatecznie 3 grudnia doszło do zawieszenia broni.
Rozpoczęto rokowania pokojowe w Londynie, ale wkrótce załamały się one i 3 lutego 1913 r. wznowiono działania zbrojne. W marcu 1913 r. połączone siły bułgarsko-greckie zdobyły Adrianopol, a Grecy Janinę. Porta zwróciła się o rozejm i już 30 maja 1913 r. podpisano w Londynie traktat pokojowy. Turcy tracili wszystkie terytoria w Europie na zachód od Enez-Midye w Tracji, Grecy zaś zyskiwali Kretę.
Mapa 2. konsekwencje terytorialne wojen bałkańskich 1912–1913
Sytuacja w przededniu „wielkiej wojny”
Sytuacja Monarchii Austro-Węgierskiej i Rzeszy w drugiej dekadzie XX w. była trudna. Wiedeń coraz bardziej pogrążał się w konflikcie z południową Słowiańszczyzną. Berlinowi coraz bardziej doskwierał zgodny front politycznych oponentów. W marcu 1914 r. premier Węgier István Tisza