target="_blank" rel="nofollow" href="#n154" type="note">154.
Ben Gurion upoważnił Harela, by poleciał do Buenos Aires jako szef dużego zespołu155. Premierowi zależało na rozprawieniu się z Eichmannem, któremu nadano kryptonim „Dybuk”, co jest hebrajskim słowem oznaczającym złego ducha, który kogoś opętał. Jednak w operacji chodziło o coś więcej niż tylko zemsta na jednej osobie, niezależnie od tego, jak ciężkie mogły być jej przewiny. Ben Gurion zabronił Harelowi i jego ludziom zrobić krzywdę Eichmannowi, chociaż zabicie go wydawało się najprostsze. Zamiast tego mieli go porwać i przewieźć do Izraela, gdzie przygotowywano proces. Izraelczycy chcieli poruszyć światową opinię publiczną i przypomnieć o Holokauście przez ujawnienie czynów jednego z jego głównych sprawców.
W operacji wzięły udział dziesiątki tajnych agentów i współpracowników Mossadu. Niektórzy z nich mieli paszporty nawet pięciu krajów. Rozmieszczono ich w niezliczonych kryjówkach w stolicy Argentyny.
11 maja członkowie zespołu zajęli miejsca w pobliżu przystanku, na którym człowiek znany jako Klement wysiadał z autobusu codziennie o 19:40 i szedł piechotą do domu. Jednak tego wieczoru autobus przyjechał, lecz Eichmann z niego nie wysiadł. Funkcjonariuszom nakazano zaczekać do dwudziestej. Jeśli do tej pory cel się nie pojawi, akcja zostanie odwołana, żeby nie wzbudzać podejrzeń.
O ósmej wieczorem mieli się już zbierać, ale Rafi Eitan, dowódca akcji, postanowił zaczekać jeszcze trochę. Pięć minut później, kiedy Eitan miał już zrezygnować, na przystanek zajechał kolejny autobus. Wysiadł z niego Klement i ruszył przed siebie, z ręką w kieszeni.
Jako pierwszy rzucił się na niego Cwi Malchin. Bał się, że Klement coś podejrzewa i zaraz wyciągnie broń, dlatego zamiast chwycić go od tyłu i zaciągnąć do samochodu, jak planowano, popchnął go do rowu i skoczył na niego. Eitan i drugi funkcjonariusz pospieszyli mu z pomocą. Klement krzyknął, ale wokół nie było nikogo. Kilka sekund później został obezwładniony i wrzucony na tylne siedzenie wozu. Cwi Aharoni, który siedział w samochodzie, powiedział mu po niemiecku, że jeśli będzie sprawiał kłopoty, z miejsca go zastrzeli.
Eitan zaczął szukać znaków szczególnych, które wskazywałyby ponad wszelką wątpliwość, że porwany to Eichmann. Z łatwością odnalazł bliznę pod pachą, pamiątkę po tatuażu SS. Więcej kłopotów nastręczyło znalezienie blizny po wycięciu wyrostka robaczkowego, którą drobiazgowo odnotowano w aktach Niemca. Eitan musiał rozpiąć mu pasek i wsunąć dłoń w spodnie, podczas gdy samochód mknął naprzód i pasażerami rzucało na wszystkie strony. W końcu jednak znalazł i wykrzyknął: Ze hu! Ze hu!, co po hebrajsku znaczy „To on! To on!”.
Oczy Eitana i Malchina zalśniły w ciemności. Podali sobie ręce i zanucili Pieśń partyzantów, którą napisano dla uczczenia Żydów walczących w lasach z Niemcami, a która kończyła się słowami: „Nasz marsz grzmi przesłaniem: jesteśmy tutaj”.
Eichmann został odurzony i przeszmuglowany do Izraela na pokładzie samolotu El Al. Jego proces w Jerozolimie przyciągnął uwagę całego świata, a zeznania świadków przypomniały wszystkim o potwornościach Holokaustu. Skazano go na karę śmierci i powieszono. Jego ciało skremowano, a prochy wrzucono do morza.
Wiadomość o odnalezieniu i uprowadzeniu Eichmanna zapewniła Mossadowi reputację bezwzględnej i kompetentnej organizacji szpiegowskiej. W połowie 1962 roku Harela uważano za czołową postać izraelskiego wywiadu i sił obronnych156.
Ben Gurion otrzymał wszystko, na co liczył.
Jednak w swojej pysze agencja Harela całkowicie przegapiła niszczycielskie zagrożenie, które rodziło się w najbliższym sąsiedztwie.
5
„JAK GROM Z JASNEGO NIEBA”
Rankiem 21 lipca 1962 roku Izraelczycy stwierdzili, że spełnił się ich najgorszy koszmar: otóż egipskie gazety informowały o udanych testach czterech pocisków rakietowych typu ziemia–ziemia: dwóch modelu Al-Zafer (Zwycięzca) i dwóch modelu Al-Kaher (Zdobywca)157. Dwa dni później pociski – po dziesięć każdego typu, udekorowanych egipskimi flagami – przejechały triumfalnie ulicami Kairu. Defiladę obserwowało około trzystu zagranicznych dyplomatów oraz tłumy mieszkańców. Prezydent Naser oglądał ją ze specjalnej trybuny ustawionej przed siedzibą rządu. Z dumą oświadczył, że egipskie wojsko może teraz uderzyć w dowolny punkt „na południe od Bejrutu”158. Biorąc pod uwagę, że całe terytorium Izraela leży między Egiptem (na południu) a Libanem, którego stolicą jest Bejrut (na północy), jasne było, którego państwa dotyczy ta deklaracja.
Nadany nazajutrz z działającej w Egipcie radiostacji „Głos Grzmotu z Kairu” komunikat w języku hebrajskim był jeszcze bardziej dobitny. „Te pociski mają otworzyć Arabom bramy wolności, przywrócić im ojczyznę, którą ukradziono na skutek spisków imperialistów i syjonistów” – grzmiał spiker.
Zaniepokojenie opinii publicznej w Izraelu tylko wzrosło, kiedy, zaledwie kilka tygodni później, okazało się, że dużą rolę w powstaniu tej broni odegrał zespół niemieckich naukowców. Druga wojna światowa dobiegła końca zaledwie siedemnaście lat wcześniej i oto nagle przerażające obrazy Holokaustu, pełne niemieckich naukowców w mundurach Wehrmachtu, zlały się w jedno z nową śmiertelną groźbą: bronią masowej zagłady w rękach wielkiego wroga Izraela Nasera, którego Izraelczycy uważali za Hitlera Bliskiego Wschodu. „Niegdysiejsi naziści pomagają Naserowi w jego antyizraelskich planach ludobójstwa” – biadali żydowscy dziennikarze159.
Tymczasem Mossad, mimo szerokich uprawnień do obserwowania i chronienia Izraela przed zagrożeniami z zewnątrz, o niczym nie wiedział. Członkowie służb specjalnych – nie wspominając o ich przywódcach – nie posiadali się ze zdumienia na wieść o programie budowy egipskich pocisków, która dotarła zaledwie kilka dni przed ich testami. Było to bolesne przypomnienie o bezbronności małego kraju, a zarazem upokarzająca porażka kierowanej przez Harela organizacji160.
Co gorsza, niemieccy naukowcy, którzy skonstruowali pociski zdolne zniszczyć Izrael, nie byli mało znanymi technikami, lecz jednymi z najbardziej doświadczonych inżynierów nazistowskiego reżimu, ludźmi pracującymi podczas wojny w bazie badawczej w Peenemünde na wybrzeżu Bałtyku, gdzie skonstruowano najbardziej zaawansowaną technologicznie broń Trzeciej Rzeszy. Pomagali przy powstawaniu V-1, tak zwanych latających bomb, terroryzujących swego czasu Anglię, oraz V-2, rakietowych pocisków balistycznych wykorzystanych przez Niemców do zniszczenia sporej części Antwerpii i Londynu, a które można uznać za prototyp współczesnych pocisków dalekiego zasięgu typu ziemia–ziemia161.
„Czułem się bezradny – przyznał Aszer Ben Natan, dyrektor generalny Ministerstwa Obrony Izraela. – To spadło na nas jak grom z jasnego nieba. Ben Gurion wciąż opowiadał o koszmarze, który nie daje mu spać po nocach – że on, premier, sprowadził europejskich Żydów do Izraela tylko po to, aby tu, w swoim kraju, przeszli drugi Holokaust”162.
Jeden z pracowników Mossadu w ściśle tajnej notatce służbowej z 1982 roku podsumował to tak: „Było to jedno z najważniejszych i najstraszniejszych wydarzeń w historii służb specjalnych Izraela, jedno z tych, które wyzwalają reakcję łańcuchową skutkującą radykalnymi działaniami”163.
W rzeczy samej, reakcje były radykalne.
Harel