brytyjskie mundury i mówili poszukiwanym, żeby udali się z nimi na przesłuchanie w jakiejś sprawie. Większość Niemców nie protestowała. Szalom Giladi, jeden z żołnierzy jednostki, zauważył, że naziści czasami byli zabijani natychmiast, a niekiedy przewożeni w ustronne miejsce: „Z czasem wypracowaliśmy ciche, szybkie i skuteczne metody załatwiania esesmanów, którzy dostali się w nasze ręce” – wspominał.
Każdy, kto kiedykolwiek wchodził na pakę furgonetki, wie, że trzeba postawić stopę na tylnym stopniu, podciągnąć się, pochylić pod brezentem, odepchnąć się i wskoczyć do środka. Następnie człowiek staje niepewnie, próbując odzyskać równowagę.
W chwili gdy Niemiec pojawiał się w wozie, nasz człowiek przypadał do niego, otaczał ramieniem jego szyję, a potem, trzymając go w uścisku i dusząc, opadał do tyłu na materac, który pochłaniał każdy dźwięk. Upadając, zwykle skręcał Niemcowi kark.
Pewnego dnia z angielskiego obozu niedaleko naszej bazy uciekła esesmanka. Kiedy Brytyjczycy to odkryli, rozesłali jej więzienne zdjęcia – en face i z profilu – do wszystkich posterunków wojskowych. Przeszukaliśmy obóz dla uciekinierów i odnaleźliśmy ją. Kiedy zwróciliśmy się do niej po niemiecku, chciała nas nabrać, twierdząc, że zna tylko węgierski. Nie stanowiło to dla nas problemu. Wysłaliśmy do niej węgierskie dziecko. Podeszło do niej i powiedziało: „Do Palestyny ma płynąć statek z nielegalnymi imigrantami z Węgier. Spakuj się po cichu i płyń z nami”. Połknęła haczyk i poszła z nami do ciężarówki. Podczas tej akcji siedziałem z Zaro [Meir Zorea, późniejszy generał] z tyłu, a Karmi prowadził. Karmi powiedział nam: „Kiedy dojedziemy na pustkowie, zatrąbię. To będzie znak, żeby się jej pozbyć”.
I tak właśnie się stało. Jej ostatnim krzykiem było niemieckie: Was ist los? (Co się dzieje?). Dla pewności, że zginie, Karmi ją zastrzelił, a potem upozorowaliśmy gwałt.
W większości przypadków dowoziliśmy hitlerowców do fortyfikacji w górach. Były tam opuszczone jaskinie. Większość Niemców przed egzekucją traciła całą swoją butę, kiedy słyszeli, że jesteśmy Żydami. „Zlitujcie się, mam żonę i dzieci!” – krzyczeli. Ciekawe, ile podobnych okrzyków słyszeli w obozach koncentracyjnych z ust żydowskich ofiar43.
Operacja trwała zaledwie trzy miesiące, od maja do lipca44. W tym czasie członkowie Gmulu zabili od stu do dwustu osób. Niektórzy historycy badający tę akcję utrzymują, że metody służące ustalaniu tożsamości ofiar były niewystarczające i życie straciło wielu niewinnych ludzi45. Dowodzą, że oddziały Gmulu często wykorzystywano jako narzędzie osobistej zemsty; w innych przypadkach po prostu dokonywano błędnych identyfikacji.
Akcje Gmulu przerwano, gdy Brytyjczycy, którzy otrzymywali od niemieckich rodzin zgłoszenia o zaginięciach, zrozumieli, co się dzieje46. Postanowili nie wszczynać śledztwa, tylko przenieść żydowską brygadę do Belgii i Holandii, z dala od Niemców. Równocześnie dowództwo Hagany wydało stanowczy rozkaz zaprzestania operacji odwetowych. Nowym celem brygady (według Hagany, nie Brytyjczyków) miały być opieka nad ocalonymi z Holokaustu, pomoc w organizowaniu imigracji uciekinierów do Palestyny (mimo protestów Brytyjczyków) i zawłaszczanie broni dla Jiszuwu.
Mimo wszystko przywódcy Hagany nie zrezygnowali tak do końca z akcji odwetowych. Uznali, że operacje, które zostały wstrzymane w Europie, będą kontynuowane w Palestynie.
Na początku wojny Brytyjczycy wydalili stamtąd członków niemieckiej sekty protestanckiej Tempelgesellschaft. Powodem były ich narodowość i nazistowskie sympatie. Wielu z nich włączyło się w działania wojenne i brało udział w prześladowaniach i eksterminacji Żydów. Po wojnie niektórzy wrócili do swoich dawnych domów w Saronie, dzielnicy w sercu Tel Awiwu, a także do innych miejsc.
Przywódcą sekty w Palestynie był Gotthilf Wagner, bogaty przemysłowiec, w czasie wojny wspomagający Wehrmacht i gestapo47. Ocalony z holokaustu Szalom Friedman, który podczas wojny udawał węgierskiego księdza, wspominał, że w 1944 roku spotkał Wagnera. „Przechwalał się, że dwukrotnie był w Auschwitz i Buchenwaldzie. Podczas jego pobytu w Auschwitz Niemcy mieli zebrać dużą grupę Żydów, tych najmłodszych, i oblać ich płynem łatwopalnym. Powiedział mi: «Spytałem ich, czy wierzą w piekło na ziemi, a kiedy ich podpalili, dodałem, że taki właśnie los czeka ich braci w Palestynie»”48. Po wojnie Wagner próbował zapewnić organizacji powrót do Palestyny.
Rafi Eitan, syn żydowskich pionierów przybyłych z Rosji, miał wówczas siedemnaście lat.
„Oto triumfujący Niemcy, którzy byli członkami partii nazistowskiej i zaciągnęli się do Wehrmachtu i SS, chcieli powrócić do swoich domów, podczas gdy wszystkie żydowskie domy uległy zniszczeniu” – powiedział w rozmowie ze mną49.
Eitan należał do siedemnastoosobowego oddziału wydzielonego ze „specjalnej kompanii” Hagany i wysłanego do likwidacji Wagnera na rozkaz naczelnego dowództwa organizacji50. Szef Sztabu Generalnego Hagany Icchak Sade wiedział, że nie będzie to regularna operacja wojskowa, i wybrał dwóch ludzi, którzy mieli dokonać egzekucji51. Na zachętę opowiedział im o człowieku, którego zastrzelił w Rosji w odwecie za pogrom52.
22 marca 1946 roku, po zebraniu materiałów wywiadowczych, oddział zaczaił się na Wagnera w Tel Awiwie53. Zmusili go do zjechania na piaszczystą działkę przy ulicy Lewinskiego 123 i zastrzelili. Podziemna radiostacja Hagany, Kol Israel (Głos Izraela), ogłosiła nazajutrz: „Okryty niesławą nazista Gotthilf Wagner, lider niemieckiej społeczności w Palestynie, został stracony wczoraj przez członków hebrajskiego podziemia. Niech będzie wszystkim wiadomo, że stopa żadnego nazisty nie postanie na Ziemi Izraela”.
Niedługo później bojownicy Hagany zabili dwóch innych członków sekty w Galilei i jeszcze dwóch w Hajfie, gdzie Tempelgesellschaft również miało swoje przyczółki.
„Przyniosło to natychmiastowy efekt – wspominał Eitan. – Członkowie Towarzystwa Tempel zniknęli z kraju, zostawiając cały dobytek, i nigdy więcej już się nie pojawili”54. Wkrótce Sarona, dzielnica Tel Awiwu, w której mieszkali, stała się siedzibą izraelskich sił wojskowych i służb specjalnych, a Eitan, który w wieku siedemnastu lat dokonał pierwszej egzekucji, pomagał w tworzeniu jednostki Mossadu do spraw selektywnej eliminacji.
Zabójstwa członków sekty nie były jedynie kontynuacją akcji odwetowych wymierzonych w nazistów w Europie, oznaczały również poważną zmianę strategii. Holokaust nauczył nowych Żydów z Palestyny, że zawsze będzie grozić im zagłada, że nie ma co liczyć na obronę ze strony innych, że jedynym sposobem na zapewnienie bezpieczeństwa jest utworzenie niepodległego państwa. Ludzie żyjący w ciągłym poczuciu zagrożenia są gotowi podjąć wszelkie środki, nawet te najbardziej radykalne, aby zapewnić sobie bezpieczeństwo, i zastosują się do międzynarodowego prawa tylko w niewielkim stopniu, jeśli w ogóle.
Ben Gurion i inni przywódcy Hagany uznali selektywną eliminację, działania partyzanckie i ataki terrorystyczne za dodatkowe narzędzia walki, wykraczające poza naciski polityczne i propagandę, które zawsze stosowali, żeby osiągnąć cel w postaci państwowości i jej zachowania. Środki, których jeszcze kilka lat wcześniej używały jedynie wyrzutki z Lechi i Irgunu, teraz zaczęły być