fotografię wojskowego odwiedzającego swoich podkomendnych. Towarzyszył jej nagłówek: BOHATERSKI HASAN SALAMA, DOWÓDCA POŁUDNIOWEGO FRONTU.
Ben Gurion był przygotowany na tego rodzaju ataki. Palestyńskich Arabów uważał za wrogów, a Brytyjczyków (którzy rządzili aż do formalnego podziału kraju w maju 1948 roku) – za ich wspólników. Żydzi mogli polegać tylko na sobie i swojej obronie. Większość oddziałów Hagany była kiepsko przeszkolona i niewystarczająco zaopatrzona, broń przechowywano w ukryciu, żeby uniknąć skonfiskowania jej przez Brytyjczyków. W skład tych oddziałów wchodzili mężczyźni i kobiety służący przedtem w brytyjskiej armii, wzmocnieni przez nowych imigrantów ocalonych z Holokaustu (niektórzy walczyli w Armii Czerwonej), ale połączone wojska państw arabskich zdecydowanie przewyższały je liczebnie. Ben Gurion zdawał sobie sprawę, że CIA i inne służby wywiadowcze są przekonane, iż Żydzi ugną się przed atakami Arabów. Nawet niektórzy z jego ludzi wątpili w zwycięstwo. Jednak on sam, przynajmniej oficjalnie, wyrażał przekonanie o wygranej Hagany.
Żeby w jakiś sposób zniwelować różnicę liczebną, dowódcy Hagany postanowili wybierać cele zapewniające maksymalną skuteczność. Zgodnie z tą koncepcją miesiąc po rozpoczęciu wojny główne dowództwo dało sygnał do rozpoczęcia operacji „Szpak” i wyznaczyło dwudziestu trzech przywódców palestyńskich Arabów, których należało wziąć na celownik68.
Misji, według słów szefa Sztabu Generalnego Hagany Ja’akowa Doriego, przyświecały trzy cele: „Likwidacja lub pojmanie przywódców arabskich partii politycznych; uderzenie w ośrodki władzy; atak na arabskie obiekty handlowe i przemysłowe”.
Na samym szczycie listy znalazł się Hasan Salama. W 1936 roku Salama pomagał Al-Hadżdży Muhammadowi Aminowi al-Husajniemu, wielkiemu muftiemu Jerozolimy i przywódcy duchowemu palestyńskich Arabów w Wielkiej Rewolucji Arabskiej, podczas której arabscy partyzanci przez trzy lata atakowali zarówno Brytyjczyków, jak i Żydów.
Tak al-Husajni, jak i Salama uciekli, gdy Brytyjski Mandat Palestyny umieścił ich na liście najbardziej poszukiwanych przestępców. W 1942 roku połączyli siły z SS i Abwehrą, niemieckim wywiadem i kontrwywiadem wojskowym, przy operacji „Atlas”. Był to niezwykle ambitny plan, zakładający zrzucenie na spadochronach na terytorium Palestyny niemieckich i arabskich komandosów, którzy mieli zatruć wodę w Tel Awiwie, żeby zabić jak najwięcej Żydów i pobudzić miejscowych Arabów do udziału w świętej wojnie z brytyjskimi okupantami69. Akcja spaliła na panewce, gdy Brytyjczycy, którzy złamali kod Enigmy, złapali Salamę i czterech innych komandosów zaraz po ich wylądowaniu w pustynnym wąwozie nieopodal Jerycha 6 października 1944 roku.
Po drugiej wojnie światowej Brytyjczycy uwolnili Salama i al-Husajniego. Pracownicy departamentu politycznego Agencji Żydowskiej, która nadzorowała większą część tajnych akcji Jiszuwu w Europie, w latach 1945–1948 kilkakrotnie odnajdywali i próbowali zabić tego drugiego70. Motywem po części była zemsta za przymierze muftiego z Hitlerem, ale również obrona przed atakami: mimo że al-Husajni przebywał na emigracji, to jednak wciąż aktywnie uczestniczył w przygotowywaniu zamachów na żydowskie osady w północnej Palestynie i na żydowskich przywódców. Z powodu braku odpowiednio wyszkolonej służby wywiadowczej żadna z prób jego likwidacji się nie powiodła.
Pościg za Salamą, pierwsza akcja Hagany z wykorzystaniem nowoczesnej techniki, rozpoczął się nader obiecująco71. Jednostka wchodząca w skład SHAI, działu wywiadu Hagany, i dowodzona przez Issera Harela, zaczęła podsłuchiwać linię telefoniczną łączącą Jafę z resztą kraju. Niedaleko szkoły rolniczej Mikwe Jisra’el Harel postawił szopę, którą zapełnił sekatorami i kosiarkami. Jednak pod podłogą ukrył urządzenia podsłuchowe podpięte pod linie telefoniczne Jafy. „Do końca życia nie zapomnę wyrazu twarzy znającego arabski agenta SHAI, który nałożył słuchawki na uszy i zaczął słuchać pierwszej rozmowy – pisał Harel w swoich wspomnieniach. – Otworzył usta ze zdziwienia i zaczął machać gwałtownie ręką, żeby uciszyć pozostałych, którzy w napięciu czekali […]. Linie buzowały od rozmów, które przywódcy polityczni i dowódcy wojskowi prowadzili ze swoimi kolegami”. Jednym z mówiących okazał się Salama. Funkcjonariusze SHAI dowiedzieli się, że wybiera się do Jafy. Dowództwo Hagany postanowiło zastawić na niego pułapkę, zagradzając drogę, którą miał jechać, zwalonym drzewem.
Jednak zasadzka nie wypaliła i wcale nie była to ostatnia porażka, jakiej doznali Żydzi. Salamie udawało się uchodzić z życiem z rozlicznych prób zamachu, aż w końcu padł w walce, a jego zabójca nie miał pojęcia, kto był jego ofiarą72. Niemal wszystkie pozostałe akcje selektywnej eliminacji przeprowadzone w ramach operacji „Szpak” nie udały się z powodu niedostatecznego rozpoznania wywiadowczego lub braku profesjonalizmu i nieporadności niedoświadczonych uczestników.
Jedyne akcje zakończone sukcesem przeprowadziły dwie elitarne jednostki Hagany. Obie wchodziły w skład Palmachu, sił specjalnych organizacji; tylko one mogły pochwalić się dobrze wyszkolonymi żołnierzami i przyzwoitym uzbrojeniem. Pierwszą z tych jednostek była Paljam („kompania morska”), a drugą – Ha-Machlaka Ha-Arawit („pluton arabski”), tajny oddział komandosów, którego członkowie działali przebrani za Arabów.
Zaraz po opuszczeniu kraju przez Brytyjczyków członkowie Paljamu mieli uderzyć na Hajfę, najważniejszy port morski Palestyny, aby przejąć jak najwięcej broni i ekwipunku, które Brytyjczycy zaczęli wywozić, a zarazem uniemożliwić to samo Arabom.
„Skoncentrowaliśmy się na arabskich nabywcach broni w Hajfie i na północy. Znajdowaliśmy ich i zabijaliśmy” – wspominał Awraham Dar, jeden z członków Paljamu73. Dar, dla którego angielski był językiem ojczystym, i dwaj inni członkowie jednostki udawali brytyjskich żołnierzy chcących sprzedać Palestyńczykom za ogromną sumę kradziony sprzęt. Do transakcji miało dojść nieopodal opuszczonego młyna na obrzeżach arabskiej wioski.
Kiedy przyjechali Palestyńczycy, trzech Żydów w brytyjskich mundurach było już na miejscu. Czterech innych ukrywało się w pobliżu i czekało na sygnał. W końcu wyskoczyli z kryjówki i zatłukli Arabów metalowymi rurami. „Baliśmy się, że wystrzały obudzą sąsiadów, dlatego zdecydowaliśmy się na cichą akcję” – powiedział mi Dar.
Pluton arabski utworzono, kiedy szefowie Hagany uznali, że potrzebują wyszkolonych bojowników, którzy będą umieli działać daleko za liniami wroga, zbierać tam informacje, dokonywać aktów sabotażu i przeprowadzać akcje selektywnej eliminacji74. Szkolenie tych ludzi (większość stanowili imigranci z ziem arabskich) obejmowało taktykę i podkładanie ładunków wybuchowych, ale również intensywny kurs zwyczajów islamskich i arabskich. Nazywano ich mista’arwimami (tak w niektórych krajach arabskich określano Żydów, którzy praktykowali religię żydowską, lecz przypominali Arabów pod innymi względami – ubioru, języka, zwyczajów i tak dalej).
Współpraca między tymi dwiema jednostkami specjalnymi doprowadziła do próby zamachu na Muhammada Nimra al-Khatiba, przywódcę islamskich organizacji w Palestynie, jednego z głównych celów operacji „Szpak” ze względu na jego znaczący wpływ na Palestyńczyków75. Mista’arwimowie mogli się swobodnie przemieszczać, nie wzbudzając podejrzeń Brytyjczyków ani Arabów. W lutym 1948 roku zaczaili się na al-Khatiba, kiedy wracał z Damaszku samochodem pełnym amunicji. Został poważnie ranny, wyjechał z Palestyny i wycofał się z aktywnego życia politycznego76.
Kilka