na określony problem. Jest jednak logicznie niemożliwe, żeby o przynależności do klasy lub typu decydowała średnia statystyczna.
Żadnego zagadnienia historycznego nie można badać bez odwołania się do typów idealnych. Nawet gdy historyk zajmuje się pojedynczą osobą lub jednostkowym zdarzeniem, nie może uniknąć odwoływania się do typów idealnych. Jeśli mówi o Napoleonie, musi posłużyć się typami idealnymi, takimi jak: dowódca, dyktator, przywódca rewolucji. Jeśli zaś zajmuje się rewolucją francuską, musi odwołać się do typów idealnych, takich jak: rewolucja, upadek poprzedniego systemu władzy, anarchia. Może się zdarzyć, że powołanie się na typ idealny będzie się sprowadzało wyłącznie do stwierdzenia, że w określonym wypadku nie ma on zastosowania. Jednak wszystkie zdarzenia historyczne są opisywane i interpretowane za pomocą typów idealnych. Laik też zawsze korzysta z typów idealnych, gdy zastanawia się nad przeszłością lub przyszłością, choć często nie jest tego świadom.
Tylko dzięki rozumieniu można rozstrzygnąć, czy posłużenie się pewnym typem idealnym będzie pomocne w odpowiednim uchwyceniu zjawisk. Typ idealny nie określa sposobu rozumienia, aczkolwiek rozumienie wymaga stworzenia odpowiednich typów idealnych i ich odpowiedniego wykorzystania.
Do tworzenia typów idealnych wykorzystuje się koncepcje i pojęcia wypracowane przez pozahistoryczne dziedziny wiedzy. Każde odkrycie historyczne jest oczywiście uwarunkowane wynikami innych nauk, zależy od tych nauk i nie może być z nimi sprzeczne. Poznanie historyczne zajmuje się jednak innym przedmiotem i posługuje się innymi metodami niż te nauki, a one z kolei są bezużyteczne dla zrozumienia. Typów idealnych nie można więc mylić z pojęciami nauk pozahistorycznych. Zasada ta odnosi się również do kategorii i pojęć prakseologicznych. Stanowią one bezsprzecznie niezastąpione narzędzie poznawcze w badaniach historycznych, ale nie dotyczą zrozumienia wyjątkowych, jednostkowych zdarzeń, które są przedmiotem historii. Typ idealny nie może więc być nigdy wynikiem zwykłego zastosowania pojęcia prakseologicznego.
Często bywa tak, że jakiś termin używany w prakseologii dla wyrażenia prakseologicznej koncepcji służy zarazem za typ idealny dla historyka. Wówczas historyk używa jednego słowa na wyrażenie dwóch różnych rzeczy. Czasami stosuje taki termin w sensie prakseologicznym, zwykle jednak ma na myśli typ idealny i używa go w innym znaczeniu niż prakseologiczne. Zmienia jego znaczenie, przenosząc do innej dziedziny badań. Ekonomiczne pojęcie „przedsiębiorcy” leży na innej płaszczyźnie niż typ idealny „przedsiębiorca” w znaczeniu stosowanym w historii gospodarczej i ekonomii opisowej. (Na trzecim poziomie znajduje się termin „przedsiębiorca” w znaczeniu prawniczym). Ekonomiczny termin „przedsiębiorca” oznacza ściśle określone pojęcie, które w teorii gospodarki rynkowej pełni zintegrowaną funkcję37. Historyczny typ idealny „przedsiębiorca” nie obejmuje tych samych elementów. Używając go w tym znaczeniu, nie ma się na myśli czyścibutów, taksówkarzy, którzy są właścicielami swoich taksówek, właścicieli małych firm i drobnych farmerów. To, co ekonomia mówi o przedsiębiorcach, dotyczy w równym stopniu wszystkich przedstawicieli tej klasy, bez względu na okoliczności, takie jak czas, miejsce i branża. To, co historia gospodarcza mówi o typach idealnych, ma różną treść w zależności od czasu, kraju, branży przedsiębiorstwa i wielu innych okoliczności. Ogólny typ idealny „przedsiębiorca” nie jest szczególnie przydatny w historii. Większe zastosowanie mają typy bardziej szczegółowe: amerykański przedsiębiorca żyjący w czasach Jeffersona, niemiecki przemysł ciężki za czasów Wilhelma II, przemysł tekstylny w Nowej Anglii w ostatnich dziesięcioleciach przed I wojną światową, protestancka finansjera w Paryżu, człowiek, który sam do wszystkiego doszedł itd.
To, czy użycie określonego typu idealnego jest pożądane, czy nie, zależy wyłącznie od sposobu rozumienia. W dzisiejszych czasach w powszechnym użyciu są dwa typy idealne: partie lewicowe (postępowe) i partie prawicowe (faszystowskie). Pierwszy typ obejmuje zachodnie demokracje, niektóre dyktatury w Ameryce Łacińskiej oraz rosyjski komunizm. Do drugiego typu należą: włoski faszyzm i niemiecki nazizm. Taka typologia wynika z określonego sposobu rozumienia. Inne rozumienie prowadziłoby do podziału na demokrację i dyktaturę. Wówczas rosyjski komunizm, włoski faszyzm i niemiecki nazizm reprezentowałyby typ idealny rządu dyktatorskiego, a systemy zachodnie typ idealny rządu demokratycznego.
Poważnym błędem szkoły historycznej Wirtschaftliche Staatswissenschaften w Niemczech i instytucjonalizmu w Ameryce było interpretowanie ekonomii jako opisu zachowania pewnego typu idealnego, a mianowicie homo oeconomicus. Zgodnie z tą doktryną tradycyjna bądź ortodoksyjna ekonomia nie zajmuje się zachowaniami człowieka, tym, jaki on jest, i jak działa, lecz fikcyjnym, hipotetycznym wyobrażeniem na jego temat. Przedstawia człowieka jako istotę działającą wyłącznie z pobudek „ekonomicznych”, to znaczy kierującą się tylko chęcią jak największych korzyści materialnych lub finansowych. Taka istota – twierdzą owi krytycy – nie ma i nigdy nie miała odpowiednika w rzeczywistości, jest poronionym tworem fałszywej wyobraźni kanapowych filozofów. Nikt nie kieruje się wyłącznie pragnieniem zdobycia jak największego bogactwa. Wielu ludzi w ogóle nie odczuwa takich małostkowych potrzeb. Zajmowanie się takim homunkulusem w badaniach dotyczących życia i historii jest zajęciem jałowym.
Nawet jeśli klasyczna ekonomia sprowadzała się do takich rozważań, to homo oeconomicus z pewnością nie byłby typem idealnym. Typ idealny nie uosabia tylko jednej strony człowieka lub pojedynczego aspektu różnych jego celów i pragnień. Typ idealny zawsze odnosi się do złożonych zjawisk świata rzeczywistego – człowieka, instytucji, ideologii.
Klasyczni ekonomiści usiłowali wyjaśnić proces kształtowania się cen. Doskonale rozumieli, że ceny nie są wynikiem działań jakiejś grupy ludzi, lecz tworzą się wskutek wzajemnego oddziaływania wszystkich członków społeczeństwa rynkowego. Taki sens miało ich twierdzenie, że popyt i podaż decydują o cenach. Jednak klasyczni ekonomiści nie zdołali rozwinąć zadowalającej teorii wartości. Nie mogli sobie poradzić z rzekomym paradoksem wartości. Nie potrafili wyjaśnić, dlaczego „złoto” ceni się wyżej niż „żelazo”, chociaż żelazo jest bardziej „użyteczne”. Nie mogli więc stworzyć ogólnej teorii wartości, a w analizie wymiany rynkowej i produkcji nie byli w stanie dotrzeć do pierwotnego źródła tych zjawisk, jakim jest zachowanie się konsumentów. Z powodu braku teorii wartości byli zmuszeni porzucić ambitny plan zbudowania ogólnej teorii ludzkiego działania. Musieli się zadowolić teorią wyjaśniającą tylko działania ludzi interesu i pominąć badanie wyborów dokonywanych przez każdego człowieka jako czynników o decydującym znaczeniu. Zajmowali się wyłącznie działaniami ludzi interesu, którzy chcą jak najtaniej kupić i jak najdrożej sprzedać. Konsument został wyłączony z rozważań. Później epigoni klasycznej ekonomii wyjaśniali i usprawiedliwiali ten brak, utrzymując, że był on w istocie procedurą celową i niezbędną z punktu widzenia metodologii. Dowodzili, że ekonomiści świadomie zawęzili pole swoich badań do jednego aspektu ludzkich dążeń, a mianowicie do aspektu „ekonomicznego”. Celowo posłużyli się fikcyjną koncepcją człowieka kierującego się wyłącznie „ekonomicznymi” motywami i z rozmysłem pominęli jego inne aspekty, mimo że w pełni uświadamiali sobie istnienie wielu innych „nieekonomicznych” motywów ludzkiego działania. Niektórzy utrzymywali, że zajmowanie się tymi pozaekonomicznymi motywami nie jest zadaniem ekonomii, lecz innych gałęzi nauki. Inni z kolei przyznawali, że badanie tych „nieekonomicznych” pobudek i ich wpływu na kształtowanie się cen należy do zadań ekonomii, ale uważali, iż badania te trzeba odłożyć na później. W dalszej części wykażemy, że podział na „ekonomiczne” i nieekonomiczne” motywy ludzkiego działania jest nie do utrzymania38. W tym miejscu należy tylko podkreślić, że teoria „ekonomicznej” strony ludzkiego działania całkowicie wypacza myśl klasycznych ekonomistów, którzy nigdy nie dążyli do tego, co im