obojętna wobec życia i szczęścia wszystkich istot. Natura to nieubłagana konieczność i prawidłowość. Z punktu widzenia metafizyki nonsensowne jest łączenie „śliskiego” i mglistego pojęcia wolności z niezmiennymi absolutnymi prawami dotyczącymi porządku wszechświata. W ten sposób podstawowa myśl liberalizmu zostaje zdemaskowana jako błędna.
To prawda, że ruch liberalny i demokratyczny w XVIII i XIX wieku czerpał znaczną część swojej siły z doktryny prawa naturalnego oraz wrodzonych, nienaruszalnych praw jednostki. Koncepcje te, pierwotnie wypracowane przez filozofię starożytną i żydowską teologię, przeniknęły do myśli chrześcijańskiej. Niektóre sekty antykatolickie uczyniły z nich główny punkt swojego programu politycznego. Popierało je wielu wybitnych filozofów. Zyskały popularność i stały się potężną siłą napędową ewolucji zmierzającej do demokracji. Do dziś cieszą się poparciem. Ich zwolennicy nie przejmują się tym, że Bóg lub natura nie uczyniły ludzi równymi, ponieważ niektórzy są od urodzenia zdrowi i pełni życia, a inni słabi i ułomni. Według nich wszelkie różnice między ludźmi biorą się z różnic w wykształceniu i możliwościach, wynikają także z niejednakowego dostępu do instytucji społecznych.
Filozofia utylitaryzmu i ekonomia klasyczna nie mają jednak nic wspólnego z doktryną prawa naturalnego. Liczy się dla nich jedynie zagadnienie użyteczności społecznej. Postulują one demokratyczny rząd, prywatną własność, tolerancję i wolność nie ze względu na naturalność i sprawiedliwość tych rozwiązań, lecz ze względu na korzyści, jakie dają. Istotą filozofii Ricarda jest wykazanie, że współpraca społeczna i podział pracy między tymi ludzi, którzy są pod każdym względem zdolniejsi i sprawniejsi, oraz tymi, którzy są pod każdym względem mniej zdolni i sprawni, jest korzystny dla obu tych grup. Radykał Bentham wykrzykiwał: „Prawa naturalne to zwykły nonsens; prawa naturalne i nienaruszalne to nonsens retoryczny”98. Według niego „jedynym celem rządu powinno być jak największe szczęście możliwie jak największej liczby członków społeczeństwa”99. Zastanawiając się nad tym, co powinno się uznać słuszne, Bentham nie bierze więc pod uwagę z góry założonych idei dotyczących planów i zamiarów Boga lub natury, niedostępnych dla zwykłego śmiertelnika. Dąży do ustalenia, co najlepiej służy wzrostowi dobrobytu i szczęścia człowieka. Malthus wykazał, że skoro natura ograniczyła środki do życia, to nie dała wszystkim istotom żywym prawa do istnienia, wykazał też, że nierozważne uleganie popędowi rozmnażania sprawiłoby, że człowiek nigdy nie wzniósłby się ponad poziom egzystowania na granicy śmierci głodowej. Utrzymywał, że cywilizacja i dobrobyt mogą się rozwijać jedynie o tyle, o ile człowiek zdoła powściągnąć swoje potrzeby seksualne za pomocą hamulców moralnych. Utylitaryści sprzeciwiają się samowolnemu rządowi i przywilejom nie dlatego że są one sprzeczne z prawem naturalnym, lecz dlatego że instytucje te są przeszkodą na drodze do dobrobytu. Postulują równość wobec prawa cywilnego nie dlatego że ludzie są równi, lecz dlatego że jest to rozwiązanie korzystne dla wspólnego dobra. Odrzucając złudne pojęcia prawa naturalnego i równości ludzi, współczesna biologia powtarza jedynie myśl utylitarystycznych zwolenników liberalizmu i demokracji, którą wyrazili oni o wiele wcześniej w znacznie bardziej przekonującej formie. Jest oczywiste, że żadna doktryna biologiczna nie jest w stanie podważyć tego, co filozofia utylitarna mówi na temat użyteczności społecznej demokratycznego rządu, prywatnej własności, wolności i równości wobec prawa.
Dzisiejsza dominacja doktryn aprobujących dezintegrację społeczną i konflikt siłowy nie jest wynikiem rzekomego przystosowania się filozofii społecznej do odkryć biologii, lecz następstwem niemal powszechnego odrzucenia filozofii utylitaryzmu i teorii ekonomicznej. „Ortodoksyjna” ideologia harmonii dobrze pojętych, to znaczy długofalowych, interesów wszystkich jednostek, grup społecznych i narodów została zastąpiona przez ideologię nierozwiązywalnych konfliktów, klasowego i międzynarodowego. Ludzie zwalczają się nawzajem, ponieważ są przekonani, że prześladowanie i likwidacja przeciwników to jedyne środki służące budowaniu własnej pomyślności.
2. Społeczne skutki darwinizmu. Teoria ewolucji wyłożona przez Darwina wykazała dobitnie, jak głoszą przedstawiciele szkoły darwinizmu społecznego, że w przyrodzie nie istnieje coś takiego jak pokój i szacunek dla życia i pomyślności innych. W przyrodzie obserwuje się nieustanną walkę i bezlitosną eliminację istot słabych, które nie potrafią się obronić. Liberalna wizja wiecznego pokoju – zarówno na arenie krajowej, jak i międzynarodowej – to następstwo złudnego racjonalizmu, sprzecznego z prawem naturalnym.
Jednakże pojęcie walki o byt, które Darwin zapożyczył od Malthusa i zastosował w swojej teorii, należy rozumieć w sensie metaforycznym. Oznacza ono, że żywa istota aktywnie przeciwstawia się siłom zagrażającym jej istnieniu. Jeśli ten opór ma być skuteczny, musi odpowiadać warunkom środowiska, w którym przyszło żyć tej istocie. Nie zawsze musi to oznaczać walkę na śmierć i życie, na przykład taką, jaką prowadzi człowiek z bakteriami. Rozsądek wskazuje, że najodpowiedniejszym środkiem służącym człowiekowi do poprawy jego sytuacji jest współpraca społeczna i podział pracy. Są to najważniejsze narzędzia człowieka w walce o przetrwanie. Jednak są one skuteczne jedynie w czasie pokoju. Wojny, także wojny domowe oraz rewolucje są przeszkodą w walce o przetrwanie toczonej przez człowieka, ponieważ przyczyniają się do rozpadu systemu współpracy społecznej.
3. Rozum i racjonalne zachowanie określane jako nienaturalne. Teologia chrześcijańska potępiała zwierzęce funkcje ciała ludzkiego i wskazywała na „duszę” jako element znajdujący się poza wszelkimi zjawiskami biologicznymi. Niektórzy współcześni myśliciele w przesadnej reakcji przeciwko tej filozofii są skłonni lekceważyć wszystkie różnice dzielące człowieka od innych zwierząt. Według nich rozum ludzki jest mniej doskonały od zwierzęcych instynktów i popędów. Jest nienaturalny, a więc zły. Określenia „racjonalizm” i „zachowanie racjonalne” mają w ich mniemaniu haniebną konotację. Człowiek doskonały, prawdziwy człowiek to istota bardziej posłuszna swoim pierwotnym instynktom niż rozumowi.
Oczywistą prawdą jest, że rozum, najbardziej charakterystyczna cecha człowieka, to również zjawisko biologiczne. Nie jest on ani bardziej, ani mniej naturalny niż którakolwiek inna cecha gatunku homo sapiens, jak choćby wyprostowana postawa czy brak owłosienia ciała.
IX. ROLA IDEI
1. Ludzki rozum
Rozum to specyficzna, charakterystyczna cecha człowieka. Prakseologia nie musi zajmować się pytaniem, czy rozum jest odpowiednim narzędziem do poznania ostatecznej i absolutnej prawdy. Rozum stanowi przedmiot jej zainteresowania tylko w tym zakresie, w jakim umożliwia człowiekowi działanie.
Wszystkie obiekty stanowiące substrat ludzkich wrażeń, spostrzeżeń i obserwacji są również odbierane przez zmysły zwierząt, ale wyłącznie człowiek ma zdolność przetwarzania bodźców zmysłowych w obserwację i doświadczenie. Jedynie człowiek potrafi porządkować różne obserwacje i doświadczenia w spójny system.
Działanie jest poprzedzone myśleniem. Myślenie to rozważanie dotyczące przyszłego działania i refleksja na temat działania z przeszłości. Myślenie i działanie są nierozdzielne. Każde działanie zawsze opiera się na określonej idei dotyczącej związków przyczynowych. Jeśli się myśli o związku przyczynowym, to rozważa się twierdzenie pewnej teorii. Nie można sobie wyobrazić działania bez myślenia, a praktyki bez teorii. Zarówno rozumowanie, jak i teoria mogą być błędne czy niepoprawne; jednak żadne działanie nie może się obyć bez myślenia i teoretyzowania. Jednocześnie myślenie jest zawsze myśleniem o potencjalnym działaniu. Jeżeli nawet rozważa się coś czysto teoretycznie, to teorię na określony temat uznaje się za poprawną, o ile działanie zgodne z jej warunkami