(lub efektach tych zachowań) prezentowanych przez na przykład: badane dzieci i na ich interpretowaniu, przede wszystkim w celu podjęcia odpowiedniej profesjonalnej interwencji. W tym znaczeniu, zdaniem W. J. Paluchowskiego (2001), diagnoza powinna być oceniana pod względem tego, w jakim stopniu pomaga w wyborze i stosowaniu określonej interwencji psychologicznej. Ponadto niezależnie od rodzaju interwencji jest konieczne określenie tego, co i na co ma być zmienione, aby móc ocenić jej skuteczność i korygować jej przebieg. Zatem proces diagnostyczny jest wieloetapowy i na pewno nie kończy go skierowanie jednostki do specjalisty, który będzie realizował określony rodzaj interwencji.
Bibliografia
Brzezińska A. (1991), Teoria i praktyka w psychologii, czyli o tym, jak się jedno bez drugiego obyć nie może, „Przegląd Psychologiczny”, 34.
Czabała J. C. (2000), Norma a patologia psychiczna [w:] Psychologia. Podręcznik akademicki, red. J. Strelau, t. 3: Jednostka w społeczeństwie i elementy psychologii stosowanej, GWP, Gdańsk.
Hornowska E. (2001), Testy psychologiczne. Teoria i praktyka, „Wykłady z Psychologii”, t. 6, „Scholar”, Warszawa.
Kendall P. C. (2004), Zaburzenia okresu dzieciństwa i adolescencji, tłum. J. Kowalczewska, GWP, Gdańsk.
Kendall P. C., Morris R. J. (1991), Child Therapy: Issues and Recommendations, „Journal of Consulting and Clinical Psychology”, 59(6).
Kępiński A. (2002), Podstawowe zagadnienia współczesnej psychiatrii, Wydawnictwo Literackie, Kraków.
Kościelska M. (2000), Psychologia kliniczna dziecka [w:] Psychologia. Podręcznik akademicki, red. J. Strelau, t. 3: Jednostka w społeczeństwie i elementy psychologii stosowanej, GWP, Gdańsk.
Loeber R., Green S., Lahey B. (1990), Mental Health Professionals’ Perception of the Utility of Children, Mothers, and Teachers as Informants on Childhood Psychopathology, „Journal of Clinical Child Psychology”, 19.
Maruszewski T. (2005), Pamięć autobiograficzna, GWP, Gdańsk.
Matczak A. (1994), Diagnoza intelektu, Wydawnictwo Instytutu Psychologii PAN, Warszawa.
Matczak A. (2003), Zarys psychologii rozwoju, „Żak”, Warszawa.
Obuchowska I. (1997), Diagnoza psychologiczna w poradniach psychologiczno-
-pedagogicznych, „Problemy Poradnictwa Psychologiczno-Pedagogicznego”, Biuletyn 2(7).
Obuchowski K. (1973), Problemy diagnozy psychologicznej w klinice chorób psychicznych [w:] Podstawy diagnozy psychologicznej w klinice psychiatrycznej i klinice ogniskowych uszkodzeń mózgu, red. A. Frączek, Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa.
Paluchowski W. J. (2001), Diagnoza psychologiczna. Podejście ilościowe i jakościowe, „Wykłady z Psychologii”, t. 7, „Scholar”, Warszawa.
Klasyfikacja zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania w ICD-10 (1997), red. przekł. S. Pużyński, J. Wciórka, tłum. C. Brykczyńska i in., „Vesalius”, IPiN, Kraków – Warszawa.
Seligman M., Walker E., Rosenhan D. (2003), Psychopatologia, tłum. J. Gilewicz, A. Wojciechowski, „Zysk i S-ka”, Poznań.
Strelau J. (1997), Inteligencja człowieka, „Żak”, Warszawa.
Vasta R., Haith M., Miller S. A. (1995), Psychologia dziecka, tłum. M. Babiuch i in., WSiP, Warszawa.
Małe dziecko w procesie terapeutycznym
Violetta Będkowska-Heine
Instytut Pedagogiki
Uniwersytet Wrocławski
Spośród wielu propozycji terapeutycznych kierowanych do osób z problemami w zachowaniu najmniej uwagi poświęca się terapii małych dzieci. Większość terapeutów rodzinnych uważa, że zaburzenia u dzieci są zazwyczaj rezultatem (objawem) dysfunkcji w małżeństwie i po ich wyeliminowaniu dziecko zwykle przestaje sprawiać kłopoty. Tak bywa, ale czasem jest to zbyt duże uproszczenie. Co się może wydarzyć, gdy pochopnie proponuje się terapię małżeńską rodzicom dziecka z zaburzeniami? Zawsze istnieje możliwość, że dziecku wyjdzie to na dobre. Dzieje się tak wówczas, gdy problem nie jest poważny i prawdopodobnie sytuacja uległaby poprawie bez żadnej interwencji terapeutycznej. Jednak może się zdarzyć, że sugerowanie terapii małżeńskiej i pierwsze spotkania rozdrażniają rodziców. Przerywają oni terapię małżeńską, często słusznie argumentując, że szukają pomocy dla dziecka, a nie porady małżeńskiej. Zdarza się także, że matka i ojciec posłusznie biorą udział w sesjach, ale konflikt oczekiwań obu stron nasila się: terapeuta stara się pomóc w rozwikłaniu problemów małżeńskich, rodzice zaś usilnie zabiegają o to, aby zajął się dzieckiem. Najmniej optymistyczne są dwie pozostałe możliwości: koncentracja na problemach małżeńskich w terapii sprawia, że problemy dziecka nadal nie są rozwiązane, bądź najgorszy z możliwych scenariuszy – zaburzenia u dziecka nasilają się. Czasami sugerowana przez terapeutę ewolucja w rodzinnej sytuacji jest zbyt duża i nie odpowiada aktualnej strukturze rodziny, rodzice nie chcą zmian, ale pragną pomóc dziecku. Czy można pomóc dziecku poza jego rodziną? To niełatwe zadanie, ale trzeba próbować i cierpliwie czekać, aż matka i ojciec będą gotowi do bardziej radykalnych zmian w swoim funkcjonowaniu.
Powyższe rozważania pokazują, jak ważna jest u specjalistów pomagającym dzieciom z zaburzeniami w zachowaniu umiejętność różnicowania dziecięcych problemów i dostrajania metody pracy do sytuacji dziecka. Pedagodzy, doradcy czy terapeuci rodzinni muszą mieć specjalistyczną wiedzę o normach rozwojowych różnych dziecięcych grup wiekowych, by wiedzieć, czego można oczekiwać od trzylatka, a czego od pięciolatka. Muszą umieć posługiwać się metodami uzyskiwania od dzieci informacji poprzez zabawę, rysowanie, muzykę czy ruch, pamiętając cały czas o tym, że dziecko odbiera świat inaczej niż dorosły.
Zaburzenie u dziecka może być powiązane z jego sytuacją rodzinną lub z procesami patologicznymi wieku dziecięcego albo wynikać z obu tych uwarunkowań. Opóźnienie mowy u czterolatka implikuje wiele pytań: czy dziecko jest głuche, czy jest opóźnione w rozwoju, czy cierpi na afazję, czy ma jakieś zaburzenia emocjonalne lub ukrywa rodzinne sekrety? Zalecana terapia, także rodzinna, w każdym z tych przypadków będzie inna. W rodzinach z małymi dziećmi poprawie funkcjonowania dziecka sprzyja stwarzanie w procesie terapeutycznym możliwości zaspokojenia potrzeby bliskości i opieki, zaspokajania potrzeby bezpieczeństwa. Te elementy procesu terapeutycznego są daleko ważniejsze niż wytyczanie na przykład jasnych granic interpersonalnych.
Pragnę też zwrócić uwagę, że dzieci nie należą do terapeutów, tylko do rodziców, i to głos rodziców musi być decydujący, jeśli chodzi o uczestnictwo dzieci w sesjach terapeutycznych lub innych formach terapii. Rodzic ma także prawo do rzetelnej informacji na temat celów terapii, metod pracy z dzieckiem, oczekiwanych rezultatów i przebiegu procesu terapeutycznego.
Dla dzieci z zaburzeniami zachowania w wieku szkolnym poza terapią rodzinną istnieje jeszcze inna oferta terapeutyczna, np. świetlice terapeutyczne, poradnie pedagogiczno-psychologiczne. Zaburzeni malcy w wieku przedszkolnym są często pozbawieni możliwości korzystania z takiej formy pomocy. Pozostają w domu lub powracają do domu po nieudanych próbach przystosowania się i znalezienia swojego miejsca w grupie przedszkolnej. Przyczyny tego stanu bywają różne, np. bardzo poważne zaburzenie dziecka i bezradność specjalistów lub bardziej prozaiczne: brak pieniędzy, odległość, brak specjalistów na terenie zamieszkania dziecka, często niechęć różnych instytucji do przyjęcia dziecka, które jest „trudne”. Odmowy, z jakimi spotykają się rodzice, zawierają zakamuflowaną informację: nie chcemy waszego dziecka, bo utrudni nam pracę z innymi dziećmi. W takich sytuacjach rodzice nie tylko przeżywają poczucie winy, ale i wszechogarniającą bezradność.
Terapię małych dzieci można zdefiniować jako zaplanowane,