nerwowego, przez co staje się o tyle bardziej efektownym, o ile bezużytecznym.
Z. Freud (1982, s. 429) zwraca uwagę na jeszcze jeden istotny aspekt przeniesienia: „występuje u pacjenta od początku leczenia i przez jakiś czas jest najsilniejszym bodźcem popędowym do jego pracy”. Tym samym Z. Freud zapoczątkował nurt rozważań dotyczący powstawania sojuszu terapeutycznego. Do końca jednak utrzymał stanowisko, że przeciwprzeniesieniowa reakcja terapeuty stanowi przeszkodę i należy ją zwalczać. To z kolei doprowadziło do sformułowania do dziś obowiązującego zalecenia psychoterapii treningowej i superwizji jako sposobów na rozpoznawanie przeciwprzeniesienia. Postulaty terapii treningowej psychoterapeutów oraz superwizowanie prowadzonych terapii obowiązują dziś w większości podejść terapeutycznych.
Od dłuższego czasu przeważa jednak pogląd będący odejściem od rozważań Z. Freuda, dotyczący konieczności przezwyciężania przeciwprzeniesienia. Kolejni badacze odkryli możliwość zaangażowania przeciwprzeniesienia w proces psychoterapeutyczny, uznając, że jego analiza może być źródłem wiedzy o historii relacji pacjenta z ważnymi obiektami z przeszłości.
W książce Relacja terapeutyczna Ch. J. Gelso i J. A. Hayes (2005) uznają, że proces psychoterapeutyczny niezależnie od teoretycznego odniesienia składa się z sojuszu terapeutycznego, konfiguracji przeniesienia i przeciwprzeniesienia oraz rzeczywistej relacji. Proponują oni następujące rozumienie poszczególnych składników relacji terpeutycznej:
● sojusz roboczy – przymierze ego/self klienta z analizującym lub „terapeutyzującym” ego/self terapeuty lub zdrowy rozsądek, w celu wspólnej pracy;
● przeniesienie – doświadczanie osoby terapeuty przez klienta/pacjenta ukształtowane przez psychiczne struktury tego ostatniego oraz jego doświadczenia z przeszłości; obejmuje przemieszczenie na terapeutę uczuć, postaw i zachowań charakteryzujących wczesne relacje klienta z ważnymi dla niego osobami;
● przeciwprzeniesienie – reakcja terapeuty na materiał wnoszony przez klienta – zarówno przeniesieniowy, jak i nieprzeniesieniowy;
● relacja rzeczywista – ten wymiar relacji terapeutycznej, który jest w pełni nieprzeniesieniowy, co oznacza, że jest od przeniesienia względnie niezależny.
Realną relację charakteryzują dwie właściwości: prawdziwość i realistyczne spostrzeganie. Prawdziwość oznacza tu tendencję do wchodzenia w relację w sposób uczciwy, otwarty, zgodny z wewnętrznym doświadczeniem. Realistyczne spostrzeganie zaś to odbiór drugiej osoby niezakłócony przez przeniesienie (Gelso, Hayes, 2005, s. 19–24). Zaproponowane przez Gelso i Hayesa eklektyczne podejście w dużym stopniu porządkuje dotychczasowe rozumienie relacji terapeutycznej. W ich książce nie znalazła się jednak jedna z bardziej interesujących i użytecznych koncepcji relacji terapeutycznej W. Reicha (za: Boadella, 1993, s. 7–23).
Użyteczność modelu relacji terapeutycznej znajduje potwierdzenie we własnej praktyce terapeutycznej. Dla W. Reicha (za: Boadella, 1993, s. 7–23) relacja terapeutyczna rozgrywa się na trzech poziomach. Nazywa je trzema warstwami egzystencji, nadając jej tym samym uniwersalny charakter, opisujący wszelkie międzyludzkie relacje. Relacja terapeutyczna zachodzi na poziomie Maski, Cienia i Jaźni. Maska to warstwa zewnętrzna, służąca do obrony struktur charakteru. Warstwa Cienia jest splątana, destrukcyjna, pomieszcza lęki i napięcia. Tylko na poziomie Jaźni, będącym odpowiednikiem rzeczywistej relacji, według W. Reicha, zachodzi terapia. Warstwy Maski i Cienia są uwikłane w przeniesienie i przeciwprzeniesienie. W celu lepszego rozumienia modelu Reich posługuje się pojęciami pozytywnych i negatywnych przeniesień i przeciwprzeniesień. Pozytywne przeniesienie może się wyrażać w idealizowaniu terapeuty przez pacjenta. Ze strony terapeuty z kolei przeciwprzeniesieniem jest nadmierne nierealistyczne przekonanie o ważności swojej pomocowej misji. Negatywne przeciwprzeniesienia natomiast mogą nieść ze sobą ładunek agresji i negatywnego oceniania pacjenta. Zarówno jedne, jak i drugie, według W. Reicha, nie służą terapii (za: Boadella, 1993, s. 7–23).
Graficzne przedstawienie modelu relacji terapeutycznej W. Reicha przedstawia poniższy schemat.
Schemat 1. Ilustracja relacji terapeuta – pacjent
Źródło: Boadella, 1993, s. 12.
Graficzne przedstawienie przebiegu relacji daje wyobrażenie o tym, jak skomplikowana sieć wzajemnych kontaktów powstaje w relacji pacjent – psychoterapeuta. Gdy terapeuta kontaktuje się z rodziną, relacje jeszcze bardziej się komplikują. Powstaje zawiła struktura przeniesień i przeciwprzeniesień.
W jaki sposób może to wpływać na wczesną interwecję u niemowlęcia i małego dziecka? Większość, jeżeli nie wszystkie, nerwicowych dziecięcych problemów jest uwikłana w rodzicielskie przeniesienia. W związku z tym relacja terapeutyczna z udziałem niemowlęcia i małego dziecka stawia terapeucie inne wymagania. Mówiąc obrazowo – dziecko ogniskuje przeniesienia rodziców, jak i przeciwprzeniesienia terapeutów. Ze względu na nieobecność lub kształtowanie się mechanizmów obronnych dziecko jest bardzo chłonnym odbiorcą emocjonalnych przekazów przeniesieniowych. Mogą one tworzyć nerwicorodną strukturę, która dosłownie więzi dziecko, wymuszając nadmierny udział w przeżywaniu cudzych emocji. Terapeutyczne uporządkowanie i interpretacje uwalniają je z konieczności ich przeżywania. Dziecko zwolnione z przeniesieniowych relacji jest w stanie poradzić sobie z rozwiązywaniem aktualnej problematyki rozwojowej.
Posłużę się przykładem relacji na poziomie przeniesień rodzicielskich i przeciwprzeniesień terapeuty: niepokój rodziców bliźniaczych dziewczynek urodzonych w 37. tygodniu ciąży dotyczył niższej wagi urodzeniowej jednej z nich. Wyrażał się w stwierdzeniach dotyczących większej z bliźniaczek: „Ola podżarła Asię”. W osobistym doświadczeniu matki z jej niemowlęctwa była kilkumiesięczna izolacja od własnej matki. W procesie przeniesienia matka uruchamiała trudne doświadczenia izolacji emocjonalnej od obiektu i rozczepiała swoje uczucia: mniejszą z córeczek obsadzała w roli potrzebującej więcej opieki i czułości. Starszą obsadzała w roli samodzielnej, niezależnej, która poradzi sobie z deficytem opieki, podobnie jak ona sama w niemowlęctwie. Terapeuta z kolei przeniesienia rodzicielskie interpretował jako agresywne i odrzucające większą dziewczynkę. W przeciwprzeniesieniu terapeuty mogą się uruchomić własne wczesne rozszczepieniowe relacje z obiektem, co powoduje, że rodzice, a zwłaszcza matka bliźniąt, obsadzani są w roli złego, odrzucającego obiektu. Interwencje psychoterapeutyczne z przeciwprzeniesieniowego poziomu tajonej złości blokują rozpoznanie problemu, na który składają się:
● doświadczenia własne matki w postaci deficytów w relacji z obiektem w jej niemowlęctwie,
● doświadczenie ojca związane z żałobą po śmierci niemowląt w dwóch kolejnych pokoleniach, w tym bliźniaczej siostry brata.
Wczesna interwencja, uwalniająca mniejsze niemowlę z roli bezradnego dziecka, a większe z roli dziecka, które nie potrzebuje pomocy, powinna uwzględniać w tym wypadku problematykę dzieciństwa rodziców. Natomiast superwizji wymagają agresywne przeciwprzeniesieniowe uczucia terapeuty wobec matki bliźniaczych dziewczynek.
Stosunkowo często w sytuacji wczesnej interwencji pojawia się problematyka separacyjna. Moje doświadczenie psychoterapeutyczne i w tym przypadku wskazuje, że skutecznie się ją rozwiązuje, opracowując terapeutycznie lęki rodziców. Dziecko uwolnione z lękowych przeniesień rodzicielskich jest w stanie radzić sobie z separowaniem się od nich.
W psychoterapii, jak w każdej dziedzinie ludzkiej działalności, również pojawiają się mity. Są to mity niewinnego terapeuty, neutralnego terapeuty, a także terapeuty, który jest obiektywnym ekspertem. Usiłują one wyłączyć procesy przeniesienia i przeciwprzeniesienia z relacji terapeutycznej. Znaczna część badaczy i psychoterapeutów uważa, że jeśli niezbywalnym elementem relacji terapeutycznej jest sojusz między jego uczestnikami, to nieuwzględnianie przeniesienia i przeciwprzeniesienia uniemożliwia