społecznością dręczoną przez myszy domowe byli ludzie kultury natufijskiej i, co za tym idzie, najprawdopodobniej to oni zainicjowali długą podróż kotów, która zakończyła się w naszych salonach. Żyli w okresie od 11 000 do około 8000 lat p.n.e. na obszarze, na który obecnie składają się izraelska Palestyna, Jordania, południowo-zachodnia Syria i południowy Liban. Powszechnie uważani za pierwszych rolników, pierwotnie byli myśliwymi i zbieraczami jak inne ludy tego regionu. Wkrótce jednak wyspecjalizowali się w zbiorze dzikich zbóż, które rosły tu w obfitości – były to wówczas tereny znacząco żyźniejsze niż obecnie. Aby usprawnić żniwa, wynaleźli sierp. Ostrza sierpów znalezione w pozostałościach natufijskich osad do dziś zachowały lśniącą powierzchnię, co może być jedynie skutkiem koszenia szorstkich pędów dzikich zbóż – pszenicy, jęczmienia i żyta.
Wcześni Natufijczycy zamieszkiwali niewielkie osady. Ich domy były częściowo zagłębione w ziemi, miały ściany i podłogi z kamienia, a dachy pokryte gałęziami. Aż do około 10 800 lat p.n.e. rzadko świadomie hodowali zboże, lecz w ciągu następnych 1300 lat gwałtowne oziębienie klimatu, określane jako młodszy dryas, zmusiło ich do intensyfikacji uprawy roli: oczyszczania pól, siania i pielęgnowania roślin. Wraz ze wzrostem ilości pozyskiwanego ziarna powstała potrzeba jego magazynowania. Natufijczycy i ich następcy prawdopodobnie budowali w tym celu specjalne zagłębienia oblicowane cegłą z gliny i przypominające miniaturę ich domów. Chyba właśnie ten wynalazek zapoczątkował udomowienie myszy, która, zagnieżdżając się w nowym dla siebie, bogatym środowisku, stała się tym samym pierwszym szkodnikiem człowieka z rzędu ssaków.
Rosnąca populacja myszy musiała przyciągnąć uwagę ich naturalnych wrogów: lisów, szakali, drapieżnych ptaków, udomowionych psów i oczywiście dzikich kotów – żbików. Żbiki miały dwie cechy, które dawały im przewagę nad innymi drapieżnikami żerującymi na myszach: wyjątkową zwinność i nocny tryb życia, co ułatwiało im polowanie w mroku, kiedy myszy stawały się aktywne. Gdyby jednak czuły silny lęk przed człowiekiem, właściwy ich współczesnym odpowiednikom, nie byłyby w stanie korzystać z tego nowego, obfitego źródła pożywienia. Wolno więc sądzić, że żbiki z czasów kultury natufijskiej były mniej nieufne niż dzisiejsze.
Nie mamy żadnych danych, które by świadczyły, że Natufijczycy świadomie udomowili żbika. Podobnie jak wcześniej myszy, dzikie koty zjawiły się samorzutnie, by korzystać z nowych zasobów żywności powstałych w rezultacie narodzin rolnictwa. W miarę jak kultura rolna Natufijczyków rozprzestrzeniała się na nowe tereny i stawała coraz bardziej wyrafinowana, obejmując rosnący zasób roślin uprawnych oraz udomowienie takich zwierząt jak owce i kozy, powiększało się również pole działania dla kotów. Nie były to przymilne zwierzątka, jakie znamy dzisiaj. Koty eksploatujące nowo powstałe skupiska myszy przypominały raczej lisy osiedlające się dzisiaj w mieście. Były wciąż zasadniczo dzikimi zwierzętami, tyle że przystosowanymi do ludzkiego środowiska. Udomowienie miało nadejść o wiele później.
Ewolucja kotów
Każdy przedstawiciel rodziny kotowatych, od majestatycznego lwa po drobnego kota czarnołapego, wywodzi się w prostej linii od średniej wielkości zwierzęcia określanego jako Pseudaerulus, które przemierzało stepy Azji Środkowej około 11 milionów lat temu. Gatunek ten ostatecznie wymarł, lecz wcześniej wyjątkowo niski poziom mórz pozwolił mu na przekroczenie tego, co dziś nazywamy Morzem Czerwonym, i migrację na teren Afryki, gdzie wyewoluowało z niego kilka gatunków kotów średniej wielkości, wśród nich te, które dziś znamy jako karakale i serwale. Inne Pseudaelurusy przeszły przez most lądowy w miejscu obecnej cieśniny Beringa i dotarły do Ameryki Północnej, gdzie dały początek rysiom i pumom. Około 2–3 milionów lat temu, po utworzeniu się Przesmyku Panamskiego, pierwsze koty pojawiły się w Ameryce Południowej. Tu ewoluowały w izolacji, tworząc kilka gatunków niewystępujących w innych częściach świata, takich jak ocelot i kot Geoffroya. Wielkie koty – lwy, tygrysy, jaguary i lamparty – wykształciły się w Azji, a następnie migrowały do Europy i Ameryki Północnej. Ich obecne rozprzestrzenienie to tylko niewielki relikt obszarów, na których panowały kilka milionów lat temu. Co ciekawe, są przesłanki, że dalecy przodkowie dzisiejszego kota domowego ukształtowali się w Ameryce Północnej przed około 8 milionami lat i wrócili do Azji 2 miliony lat później. W przybliżeniu 3 miliony lat temu zaczęły się z nich wyodrębniać znane dziś gatunki, takie jak żbik, kot pustynny czy kot bengalski. Odrębna linia azjatycka, obejmująca manule i taraje, także odgałęziła się w tym czasie4.
Zaskakująco mało wiemy o dzikich kotach Żyznego Półksiężyca i terenów przyległych (zob. kapsuła „Ewolucja kotów”). Wyniki badań archeologicznych wskazują, że 10 tysięcy lat temu żyło ich w tym regionie kilka gatunków zwabionych obfitością myszy. Wiemy też, że nieco później starożytni Egipcjanie trzymali pewną liczbę oswojonych kotów bagiennych (Felis chaus). Są one znacząco większe od żbików, ważą od pięciu do dziesięciu kilogramów i są wystarczająco silne, by upolować młodą gazelę albo jelenia aksis. Chociaż ich zwykła dieta obejmuje także gryzonie, zapewne zbytnio rzucały się w oczy, by mogły się dostać do spichlerzy. Albo też po prostu miały charakter wykluczający współżycie z człowiekiem. Dysponujemy dowodami, że Egipcjanie próbowali przysposobić je do zwalczania szkodników, ale najwyraźniej bez większego powodzenia.
Kot bagienny
Współcześnie z nimi występowały koty pustynne (Felis margarita), długouche nocne drapieżniki polujące z wykorzystaniem bardzo czułego słuchu. Nie czują dużego lęku przed człowiekiem, więc mogły być dobrymi kandydatami do oswojenia i udomowienia. Jednakże są one mieszkańcami pustyni – ich podeszwy porasta gęste futro chroniące łapy przed gorącym piaskiem – więc rzadko miały okazję znaleźć się w pobliżu spichrzów ze zbożem: Natufijczycy osiedlali się głównie na obszarach leśnych.
W miarę jak ludzka cywilizacja rozprzestrzeniała się na wschód, nieuchronnie nawiązywała kontakty z kolejnymi gatunkami kotów. W Chanhudaro, mieście tzw. kultury harappańskiej w dolinie Indusu (dzisiejszy Pakistan), archeolodzy znaleźli glinianą cegłę sprzed 5000 lat z odciskiem łapy kota, na który nałożył się podobny odcisk łapy psiej. Ponieważ tego rodzaju cegły po uformowaniu suszono na słońcu, można przypuszczać, że kot przebiegł przez świeżą cegłę ścigany przez psa. Odcisk ten jest większy niż łapa kota domowego, a jego płetwiasty kształt i długie pazury wskazują na taraja (Felis viverrina), który występuje dzisiaj na wschód i południe od doliny Indusu, aż po indonezyjską Sumatrę, natomiast nie spotyka się go w Żyznym Półksiężycu. Kot ten jest znakomitym pływakiem i specjalizuje się w polowaniu na ryby oraz ptaki wodne. Chociaż nie gardzi także drobnymi gryzoniami, trudno przypuszczać, by mógł się całkowicie przestawić na dietę złożoną z myszy, więc również nie był dobrym kandydatem do udomowienia.
Kot pustynny
Jeszcze dalej na wschód mamy co najmniej dwa kolejne gatunki kotów, które porzuciły życie w dziczy, by wykorzystywać plagę szkodników trapiącą ludzkie zasoby żywności. W Azji Środkowej i starożytnych Chinach sporadycznie oswajano i trzymano do zwalczania gryzoni manule (zwane też kotami Pallasa na cześć niemieckiego przyrodnika, który jako pierwszy je sklasyfikował). Manul ma najdłuższą sierść spośród wszystkich kotowatych, tak długą, że włosy niemal całkowicie przesłaniają uszy. Natomiast w prekolumbijskiej Ameryce Środkowej rolę tępiciela szkodników spełniał prawdopodobnie na wpół oswojony jaguarundi, kot przypominający z wyglądu wydrę. Żaden z tych gatunków nie doczekał się pełnego udomowienia i żaden