i tobie też przydałaby się taka satysfakcja. Nadal jestem obolała we właściwych miejscach.
– Rozumiem. Dzięki. A teraz już śpij. Błagam cię.
O dziwo, nie usłyszałam odpowiedzi. Zamknęłam oczy w nadziei, że uda mi się pospać jeszcze parę godzin.
Niestety kilka minut później znów usłyszałam Lucy.
– Olive? Obudziłaś się?
– Nie – jęknęłam.
– Świetnie. Wypieprzysz dziś Jasona Thorna? Chcę znać wszystkie szczegóły. Każdy najmniejszy, sprośny szczegół. Czy jest gruby i wygięty? A może krótki i gruby? Żylasty? Albo wielki i długi? Wyobrażasz sobie, jakie miałabyś szczęście, gdyby taki był? Przyznaj się, nigdy nie zakradałaś się do łazienki, kiedy brał prysznic? Założę się, że nawet gdy miał osiemnaście lat, jego ptaszek był imponujący.
– Skończyłaś? Która jest godzina? – wymamrotałam.
– Szósta.
– Zabiję cię.
– Tak, wiem. Ale jeszcze nie skończyłam. Chcę więcej szczegółów. Potrzebuję więcej szczegółów. Jak on całuje? Czy całuje tak jak w Szybkich pieniądzach, czy tak jak w Co ze mnie zostało?
Odwróciła się twarzą do mnie, najwyraźniej coraz bardziej rozentuzjazmowana.
– Chodzi mi o to, że szczegóły są bardzo ważne, wiesz? Jaki jest naprawdę? Czy obejmie delikatnie twoją twarz, gdy będzie cię całował? Czy może prześlizgnie palcami po twoich włosach i przyciśnie cię mocno do swojego ciała?
– Długo się nad tym zastanawiałaś, prawda? – zapytałam w końcu.
– A kto nie?
– Jeśli dowiem się czegoś na ten temat, dam ci znać, żebyś mogła umrzeć w spokoju. Czy teraz możemy już iść spać?
– Mogę się położyć z tobą na łyżeczkę?
– Czy wtedy szybciej zaśniesz?
– Obiecuję.
– Tylko ręka.
– Tylko ręka – powtórzyła.
Przytuliła się i powoli objęła mnie ręką.
– Dziękuję.
– Myślę, że może ci wyjść z Jamesonem, Lucy – powiedziałam najłagodniej, jak umiałam.
Pod całą swoją hardością, którą pokazywała światu, była najsłodszą i najbardziej romantyczną dziewczyną, jaką znałam. Była jeszcze bardziej sentymentalna niż ja, a to mówiło samo za siebie. Jedyny problem tkwił w tym, że nigdy nie zaufała żadnemu mężczyźnie na tyle, żeby pokazać mu swoją wrażliwość. A jednak facet śpiący w pokoju obok okazał się nad wyraz uparty. Zawsze lubiłam mężczyzn, którzy wiedzieli, czego chcą, i nie bali się o to zawalczyć. Dlatego stawiałam na Jamesona.
– A ja myślę, że musimy opracować plan, co powinnaś zrobić z Jasonem Thornem – odpowiedziała.
Zaczęłam protestować, ale mi przerwała.
– Nie, posłuchaj mnie. Oboje jesteście seksowni i w dodatku już coś między wami iskrzy.
– Czy możemy o tym porozmawiać innym razem?
– Przed twoją wieczorną randką?
– To nie jest żadna randka. Będę omawiać kontrakt z jego agentem. To jest… praca.
– Skoro tak mówisz…
– Boże, rano zawsze za dużo gadasz.
Przestałam jej słuchać, po kilku próbach zaangażowania mnie w rozmowę o Jasonie poddała się i pozwoliła nam spać.
– Chyba jestem trochę zakochana w twoim samochodzie – wyznałam chwilę po tym, jak ruszyliśmy z Jasonem do jego domu.
– Tak? – zapytał z uśmiechem.
– Tak. Uwielbiam tę głęboką czerń i czerwone, skórzane akcenty. Ach, i on ma takie urocze oczka z przodu.
– On? Spyder to nie on. To kobieta i nic w niej nie jest urocze. Seksowne? To tak. Piekielnie. Ale śliczne oczka? O nie.
Wzruszyłam ramionami.
Namówiłam Char, żeby odwróciła uwagę Lucy, i zwiałam z mieszkania, zanim moja najlepsza przyjaciółka zdołała mnie dorwać, żeby omówić ze mną swoje nowe plany. Zrobiła nawet listę zatytułowaną „Jak sprawić, żeby Jason zakochał się szaleńczo w zielonej Oliwce”. Jak to uzasadniła? Stwierdziła, że potrzebuje, żeby mnie dobrze wypieprzył. Jej mała śliczna główka doszła do wniosku, że jestem najlepszą kandydatką, by udzielić odpowiedzi na nurtujące ją pytania na jego temat. Na szczęście udało mi się jej umknąć i byłam pozytywnie nastawiona do tego wieczornego spotkania. Przecież nie mogłam doświadczyć niczego gorszego niż bycie projektem Lucy. Samo przebywanie w towarzystwie Jasona sprawiało mi za dużo trudu, bym miała się jeszcze zastanawiać nad tym, jak wyglądają pewne części jego ciała.
Jego dom znajdował się na zboczu wzgórza z widokiem na Beverly Hills. Co zaskakujące, nie czułam się nieswojo w jego towarzystwie, dopóki nie zobaczyłam tych pięknych, zdobionych stalowych bram. Wcisnął coś w swoim telefonie, po czym brama otworzyła się i podjechaliśmy do ogromnych białych drzwi jego posiadłości, czy też raczej rezydencji.
– Wow – westchnęłam głęboko po wyjściu z samochodu. – Niesamowite miejsce, Jason.
Rozglądając się z zachwytem po dobrze utrzymanym ogrodzie wokół domu, odczułam nagłą potrzebę zdjęcia butów i pobiegania po trawie.
– Podoba ci się? – zapytał z osobliwym, niewinnym uśmiechem na swojej przystojnej twarzy. – Nie uważasz, że to przesada?
– Jesteś prawdziwą hollywoodzką gwiazdą – powiedziałam, nie mogąc oderwać wzroku od budynku. – Byłabym rozczarowana, gdybyś mieszkał w jakimś zaniedbanym domu. Twoje dziewczyny pewnie jeszcze bardziej wariują na twoim punkcie, gdy je tu przywozisz.
Jakby jego rozbrajający uśmiech nie wystarczał, aby sprzedać za niego duszę diabłu.
– Jesteś pierwszą dziewczyną, którą tu przywiozłem.
Znów rozejrzałam się dookoła i podeszłam do niego.
– Co masz na myśli? – zapytałam.
Podrapał się w głowę, po czym dał mi znak, żebym poszła za nim do drzwi wejściowych.
– Można powiedzieć, że jestem trochę dziwny. Mój dom jest w pewnym sensie moim schronieniem – wyjaśnił. – Pracuję w wymagającej branży. Na planie ciągle otacza mnie mnóstwo ludzi, ale nawet poza nim wszyscy wiedzą wszystko o moim życiu, czy mi się to podoba, czy nie. Chcę, żeby to miejsce pozostało nieskażone. Nie mam nawet służby dostępnej przez całą dobę siedem dni w tygodniu. Za bardzo lubię prywatność.
Otworzył drzwi i zaprosił mnie do środka. Weszłam tam nieco zbyt podekscytowana.
– Więc… chcesz powiedzieć, że nie urządzasz tu ekstrawaganckich hollywoodzkich imprez? Cholera, miałam nadzieję, że się na taką załapię.
Zaśmiał się. Ten gardłowy dźwięk był porywający.
Gdy przechodziliśmy przez wąski korytarz, nasze ręce prawie się dotykały, a ja nie mogłam oderwać wzroku od jego twarzy i uśmiechniętych oczu.
– A może poszłabyś ze mną na takie ekstrawaganckie hollywoodzkie przyjęcie,