mnie.
Honorata wsiadła do swojego wysłużonego autka. Miało swoje lata. Honorata wyglądała w nim jak Columbo, a raczej jak pani Columbo, której zresztą nikt nigdy nie widział. Ale to przeświadczenie sprawiało Honoracie przyjemność.
Ledwo wyjechała na swoją ulubioną Drogę Chłapowską, zorientowała się, że nie jest w samochodzie sama.
Aż podskoczyła na fotelu mimo swojej tuszy. Ogarnęła ją wręcz zgroza ze złości.
Na fotelu obok niej siedział… Ziemek we własnej osobie. Oczywiście natychmiast roześmiał się na widok jej wściekłej miny. Wydawał się być bardzo ubawiony całą sytuacją. Honoracie do śmiechu jednak jakoś nie było.
– Skąd się tu wziąłeś? – warknęła.
– Ale o co chodzi? – zbagatelizował sprawę. – Przecież mnie tu nie ma. Nie możesz wziąć na luz?
Honorata zaniemówiła. Znowu zjawa w jej samochodzie? Wczoraj, owszem, Honorata uzupełniła procenty, ale dziś nie miała jak dotąd w ustach ani kropli alkoholu! Przyjrzała się Ziemkowi ukradkiem. Wyglądał lepiej niż ostatnio. Jakby był… młodszy?
– Ki diabli? – warknęła nieuprzejmie.
Ziemek znów zachichotał. Najwyraźniej umiejętność chichotu przyprawiającego słuchających o ciarki na plecach miał w małym palcu.
– Prowadzę auto. – Zgrzytnęła zębami, jak umiała najgłośniej. – Chcesz, żebym wylądowała na drzewie? – Nagle coś zajarzyła. – Miałeś coś wspólnego z tym BMW, które wylądowało na drzewie dwa dni temu?
Конец ознакомительного фрагмента.
Текст предоставлен ООО «ЛитРес».
Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.
Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.