z ulgą. Opieram czoło o chłodne kafelki i rozmyślam nad tym, ile bakterii się na nich znajduje, a jednocześnie uświadamiam sobie, że jestem straszną panikarą.
Przecież to tylko Przystojny Dupek. Nawet jeśli zacznie działać mi na nerwy i mówić głupoty, potrafię się odgryźć. Poza tym muszę mieć na oku dziewczyny. No i jest jeszcze praca zaliczeniowa. Nie mogę zbierać materiałów do artykułu, wiecznie unikając jakiegoś nadętego frajera.
Wychodzę z kabiny i postanawiam być silna. Szoruję ręce, a potem biorę głęboki oddech i opuszczam łazienkę. I nim zdążę podnieść głowę, wpadam na coś twardego i ciepłego.
– Strasznie długo ci zeszło, wiejska dziewuszko. – Głęboki pomruk wibruje przy moim uchu, a ja odskakuję przerażona. Uderzam plecami o drzwi łazienki, które gwałtownie się otwierają, więc chcąc nie chcąc, wpadam do niej z powrotem. Damian rozgląda się na boki, a potem wchodzi za mną do środka.
– To damska toaleta – warczę, bo nie mam pojęcia, co tutaj robi i dlaczego czekał na mnie na zewnątrz.
– Taa, ale jesteśmy tutaj tylko my dwoje.
Klubowe toalety zawsze są pełne plotkujących i poprawiających makijaż dziewczyn, ale akurat teraz oczywiście musimy być tutaj sami!
Mówiłam już coś o tym, że wszechświat to dziwka?
– Prześladujesz mnie? – Zakładam ręce na piersi i staram się wyglądać groźnie. Niech nie myśli, że jego obecność mnie cieszy.
– Ciebie? – Parska śmiechem, jakbym powiedziała coś zabawnego. – Poznaliśmy twoje przyjaciółki, a ty nagle zniknęłaś. Obiecałem im, że sprawdzę, czy wszystko z tobą w porządku.
– Skąd ta nagła troska?
– Nie myśl, że się o ciebie martwiłem. Po prostu chciałem zapunktować u twoich gorących koleżanek.
Oddycham głęboko, bo nie chcę dać się sprowokować.
– Och, mogłam się domyślić. Przecież nie robisz nic bezinteresownie. Ale wiesz co? Nic mi nie jest. Po prostu zawsze robi mi się niedobrze na widok facetów z wielkim ego.
Słyszę jego głośny śmiech, który działa mi na nerwy, a jednocześnie sprawia, że moje podbrzusze wypełnia dziwne łaskotanie.
Patrzę na niego spod zmarszczonych brwi i udaję pewną siebie, ale czuję się jak w potrzasku. Góruje nade mną w niewielkiej łazience i wprost bije od niego testosteron. Czuję się mała, zagrożona i… podniecona. To ostatnie niezbyt mnie bawi.
– Dlaczego się tak na mnie gapisz, co? – pytam, bo choć twierdzi, że ma mnie gdzieś, to ciągle na mnie zerka.
– Wyglądasz inaczej, wiejska dziewuszko. – Nagle robi się poważny i podchodzi do mnie. Wiem, że ma na myśli mój makijaż i ciuchy.
Stoi tak blisko, że słyszę jego oddech. Do mojego nosa dociera zapach męskich perfum i muszę przymknąć oczy, by nie dać się hipnotyzować zielonym oczom. Jestem wściekła – działa na mnie, choć tak bardzo się przed tym bronię.
– Podoba mi się ta sukienka. Ten wzór w kwiatki… jest bardzo interesujący – mówi powoli, a gdy uchylam powieki, widzę, że bezpardonowo gapi się na mój dekolt.
– Daruj sobie. Dobrze wiem, co tobie i twoim kumplom chodzi po głowie! Jeśli moim przyjaciółkom coś się stanie, to…
– Są dorosłe. Jeśli będą chciały iść z nami na całość, to nie będziemy się bronić. Odpuść. – Damian gwałtownie się odsuwa i patrzy na mnie chłodnym jak lód wzrokiem. Zupełnie inaczej niż przed chwilą, gdy stał blisko. – Jak cię dziś z nimi zobaczyłem, inaczej ubraną, pomyślałem, że w końcu wyluzowałaś i chcesz się zabawić. Ale widzę, że nadal jesteś tylko wiejską dziewuszką, która lubi prawić innym morały.
– Wal się.
– Bardzo chętnie, tylko powiedz z którą, bo nie mogę się zdecydować. Z Wiolką czy z Julką? Wiolka jest seksowna, ale cycki Julii…
Gwałtownie unoszę dłoń, by wymierzyć mu policzek. On jest jednak szybszy – chwyta mnie za nadgarstek i przyciąga do siebie. Moje szpilki zgrzytają o wyłożoną kafelkami podłogę. Wpadam na jego twardy tors i chcę użyć paznokci, ale chwyta także moją drugą rękę. Jestem uwięziona, a on przygląda mi się z satysfakcją, jak lew, który upolował antylopę.
– Rozumiem twoją złość, wiejska dziewuszko. Tobą nikt się nie interesuje, więc nie chcesz, by twoje koleżanki miały powodzenie.
Zaczynam przeklinać pod nosem. Nic o mnie nie wie, a bawi się w psychoanalizę i w dodatku mnie przy tym obraża. Usiłuję mu się wyrwać, ale wtedy przytrzymuje moje obie ręce jeszcze mocniej. Jego wielka dłoń bez trudu obejmuje moje nadgarstki i zaciska się na nich jak obręcz. Druga natomiast gładzi mnie po policzku.
– Ciii… – Damian szepcze złowrogo tuż przy moim uchu. – Może gdy twoje przyjaciółki zrobią, co do nich należy, i mi się znudzą, przyjdę do ciebie. Jesteś ostatnia w kolejce, ale wierz mi… warto na mnie czekać. – Mruga do mnie, a ja nie wytrzymuję: gryzę go w rękę tak mocno, jak tylko potrafię.
Krzyczy z bólu, przeklina głośno i w końcu mnie puszcza. Odsuwam się w najdalszy kąt łazienki i z satysfakcją patrzę na ślad po moich zębach na jego nadgarstku i strużkę krwi. A potem spoglądam na niego i zamieram. Wygląda jak wypuszczone z klatki dzikie zwierzę. Chcę uciec, ale moje mięśnie tężeją i nie potrafię się ruszyć.
W jego oczach nie ma już ani krzty rozbawienia sprzed chwili. Tylko czyste wkurwienie.
– Zostaw mnie w spokoju. Możesz flirtować z moimi przyjaciółkami, a nawet zaprosić je do swojego łóżka. Ale ja będę cię obserwować i nie pozwolę, by którejś z nich coś się stało, rozumiesz? – mówię powoli, by dotarło do niego każde moje słowo.
– A więc tak chcesz się bawić, wiejska dziewuszko? Masz mnie za napalonego frajera, który posuwa wszystko, co nosi spódniczki?
– Sorry, nie dałeś mi powodów, bym myślała inaczej.
– A ty, jak widać, lubisz oceniać po pozorach.
– Ja? To ty, gdy zobaczyłeś mnie na środku łąki, od razu założyłeś, że jestem wiejską dziewuchą.
– Po prostu nie wtykaj nosa w nie swoje sprawy.
– To moje przyjaciółki. Będę się o nie martwić, na tym polega przyjaźń.
– Ale to, co robią w łóżku i z kim, to ich sprawa. Nie twoja. Same wrzuciły ogłoszenie do sieci i wysłały je do gazet. Wiedzą, na co się piszą, z czym się to wiąże, jakie może przynieść korzyści i jakie niesie ze sobą ryzyko. Możesz się tylko temu przyglądać, bo jeśli będziesz reagować zbyt często, stracisz ich zaufanie i przyjaźń. Potraktuj je jak dorosłe rozumne dziewczyny. Jak widzę, czujesz się z nich najmądrzejsza. Jakbyś pozjadała wszystkie rozumy.
– Wow, co za przemowa. Nie myślałeś o tym, by zostać specjalistą od coachingu? Świetnie motywujesz. Serio. Aż mam ochotę krzyczeć z radości – ironizuję. – Ale wiesz co? Rozgryzłam cię. Wiem, po co ta gadka. Byłoby ci bardzo na rękę, gdybym odpuściła, przestała przychodzić tutaj z dziewczynami i być głosem ich rozsądku. Mógłbyś je sobie owinąć wokół palca, a potem wykorzystać. Ty i ci twoi kumple.
– Nie bądź śmieszna. I tak to zrobię. Nieważne, czy będziesz się temu przyglądać czy nie. Chciałem ci tylko uzmysłowić, jaka jesteś żałosna. – Damian spogląda na mnie z satysfakcją, a ja, choć stoję kilka metrów od niego, czuję się jak na niewidzialnej smyczy. – Łazisz za nimi jak cień, choć nie dorastasz im do pięt. Obniżasz