Krasiński Zygmunt

Nie-Boska komedia


Скачать книгу

– przynajmniej już będę wiedziała wszystko – wszystko. —

      zrywa się i bierze dziecko z kolebki

      Jego nie opuszczaj, a ja się na gniew twój poświęcę – dziecko moje kochaj – dziecko moje, Henryku. —

      przyklęka

      MĄŻ

      podnosząc

      Nie zważaj na to, com powiedział – napadają mnie często złe chwile – nudy29. —

      ŻONA

      O jedno słowo cię proszę – o jedną obietnicę tylko – powiedz, że go zawsze kochać będziesz. —

      MĄŻ

      I ciebie, i jego – wierzaj mi.

      Całuje ją w czoło – a ona go obejmuje ramionami – Wtem grzmot słychać – zaraz potem muzykę – akord po akordzie, i coraz dziksze 30.

      ŻONA

      Co to znaczy?

      dziecię ciśnie do piersi. Muzyka się urywa.

      Wchodzi Dziewica.

      [DZIEWICA]

      O mój luby, przynoszę ci błogosławieństwo i rozkosz – chodź za mną. —

      O mój luby, odrzuć ziemskie łańcuchy, które cię pętają. – Ja ze świata świeżego, bez końca, bez nocy. – Jam twoja. —

      ŻONA

      Najświętsza Panno, ratuj mnie! – to widmo blade, jak umarły – oczy zgasłe i głos jak skrzypienie woza, na którym trup leży. —

      MĄŻ

      Twe czoło jasne, twój włos kwieciem przetykany, o luba. —

      ŻONA

      Całun w szmatach opada jej z ramion. —

      MĄŻ

      Światło leje się naokoło ciebie – głos twój raz jeszcze – niechaj zaginę potem. —

      DZIEWICA

      Ta, która cię wstrzymuje, jest złudzeniem. – Jej życie znikome – jej miłość jako liść, co ginie wśród tysiąca zeschłych – ale ja nie przeminę. —

      ŻONA

      Henryku, Henryku, zasłoń mnie, nie daj mnie – czuję siarkę i zaduch grobowy31. —

      MĄŻ

      Kobieto z gliny i błota, nie zazdrość, nie potwarzaj32 – nie bluźń – patrz – to myśl pierwsza Boga o tobie, ale tyś poszła za radą węża i stałaś się, czym jesteś33. —

      ŻONA

      Nie puszczę cię. —

      MĄŻ

      O luba! rzucam dom i idę za tobą. —

      wychodzi

      ŻONA

      Henryku – Henryku —

      mdleje i pada z dzieckiem – drugi grzmot

*

      Chrzest – Goście – Ojciec Beniamin – Ojciec Chrzestny – Matka Chrzestna – mamka z dzieckiem – na sofie na boku siedzi Żona – w głębi służący.

      PIERWSZY GOŚĆ

      po cichu

      Dziwna rzecz, gdzie Hrabia się podział. —

      DRUGI GOŚĆ

      Zabałamucił się gdzieś lub pisze. —

      PIERWSZY GOŚĆ

      A Pani blada, niewyspana, słowa do nikogo nie przemówiła.

      TRZECI GOŚĆ

      Chrzest dzisiejszy przypomina mi bale, na które zaprosiwszy gospodarz, zgra się wilią34 w karty, a potem gości przyjmuje z grzecznością rozpaczy. —

      CZWARTY GOŚĆ

      Opuściłem śliczną księżniczkę – przyszedłem – sądziłem, że będzie sute śniadanie, a zamiast tego, jako Pismo mówi, płacz i zgrzytanie zębów. —

      OJCIEC BENIAMIN

      Jerzy Stanisławie, przyjmujesz olej święty?

      OJCIEC I MATKA CHRZESTNA

      Przyjmuję. —

      JEDEN Z GOŚCI

      Patrzcie, wstała i stąpa, jak gdyby we śnie. —

      DRUGI GOŚĆ

      Roztoczyła ręce przed się i chwiejąc się idzie ku synowi. —

      TRZECI GOŚĆ

      Co mówicie! – Podajmy jej ramię, bo zemdleje. —

      OJCIEC BENIAMIN

      Jerzy Stanisławie, wyrzekasz się Szatana i pychy jego?

      OJCIEC I MATKA CHRZESTNA

      Wyrzekam się. —

      JEDEN Z GOŚCI

      Cyt – słuchajcie. —

      ŻONA

      kładąc dłonie na głowie dziecięcia

      Gdzie ojciec twój, Orcio? —

      OJCIEC BENIAMIN

      Proszę nie przerywać. —

      ŻONA

      Błogosławię cię, Orciu, błogosławię, dziecię moje. – Bądź poetą35, aby cię ojciec kochał, nie odrzucił kiedyś. —

      MATKA CHRZESTNA

      Ale pozwólże, moja Marysiu. —

      ŻONA

      Ty ojcu zasłużysz się i przypodobasz – a wtedy on twojej matce przebaczy. —

      OJCIEC BENIAMIN

      Bój się Pani Hrabina Boga. —

      ŻONA

      Przeklinam cię, jeśli nie będziesz poetą. —

      mdleje – wynoszą ją sługi

      GOŚCIE

      razem

      Coś nadzwyczajnego zaszło w tym domu, wychodźmy, wychodźmy! —

      Tymczasem obrzęd się kończy – dziecię płaczące odnoszą do kolebki.

      OJCIEC CHRZESTNY

      przed kolebką

      Jerzy Stanisławie, dopiero coś został chrześcijaninem i wszedł do towarzystwa ludzkiego36, a później zostaniesz obywatelem, a za staraniem rodziców i łaską Bożą znakomitym urzędnikiem – pamiętaj, że Ojczyznę kochać trzeba i że nawet za Ojczyznę zginąć jest pięknie…

      Wychodzą