nieznany Autor

Agady talmudyczne


Скачать книгу

nie wywyższa się serce moje” – kiedy Samuel namaścił mnie na króla.

      „I nie wynoszą się oczy moje” – kiedy pokonałem Goliata.

      „Ani nie chodzi mi o rzeczy zbyt wielkie” – kiedy mnie z powrotem na tron posadziłeś18

      „I zbyt cudowne dla mnie” – kiedy świętą Twoją Arkę na miejsce zaniosłem.

      „Zaiste, uciszyłem i uspokoiłem mą duszę;

      Jak dziecię odstawione od piersi u swej matki,

      Tak we mnie spokojna jest dusza moja” – nie wstydzę się swego zachowania. Wszystko co czyniłem, dla Twojej czci uczyniłem.

      VI. Harfa Dawida

      Nad łóżkiem króla Dawida wisiała harfa. Każdej nocy wkradał się do sypialni Dawida północny wiatr, który, poruszając struny harfy, wydobywał z niej piękną, cichą melodię. Budził się wtenczas Dawid ze snu i stanąwszy na nogi, zaczynał odmawiać modlitwę pochwalną na cześć Boga. Modlił się w ten sposób do świtania.

      I kiedy słońce wzeszło, przyszli do niego mędrcy Izraela i powiedzieli:

      – Panie nasz i królu, twój lud jest w potrzebie. Nie starcza mu pożywienia.

      – Niech jeden pomaga drugiemu – odpowiedział król. – Niech jeden podzieli się z drugim tym, co posiada.

      – Nie jest to możliwe. Z małej garści jadła lew nie będzie syty. Dół nie wypełni się własnym piaskiem.

      – Wyprawcie się więc z wojskiem na wojnę.

      Po tej rozmowie odbyto naradę z Arystofelem z sanhedrynu19

      Poradzono się Urim i Tummim i wyruszono na wojnę.

      VII. Dawid i Jiszbi

      Bóg zapytał Dawida:

      – Jak długo pozostaniesz bezkarny i nie odpokutujesz za popełniony grzech? Z twego powodu Saul wybił do nogi wszystkich mieszkańców No wraz z kapłanami. Z twojej winy zginął Saul wraz ze swoim dziećmi i wnukami. Sam wybierz sobie rodzaj kary. Albo zginą wszystkie twoje dzieci, albo sam wpadniesz w ręce wroga.

      – Lepiej będzie – odpowiedział Dawid – jeśli sam poniosę karę. Dzieci nie powinny ponieść krzywdy.

      Pewnego razu Dawid wyruszył w pole na polowanie. Szatan przybrał wtedy postać jelenia. Dawid puścił się za nim w pogoń. Gonił go i gonił, aż znalazł się w kraju Filistynów.

      Kiedy znany ze swojej siły Filistyn Jiszbi zobaczył Dawida, krzyknął:

      – Oto zjawił się ten, który zabił naszego brata Goliata. Teraz ja mu za to odpłacę.

      Przy pomocy kilku Filistynów pochwycił Dawida i związawszy go, podstawił pod belkę tłoczącą wino. Belka miała go przydusić do ziemi i zmiażdżyć.

      I oto stał się cud. Ziemia pod Dawidem zapadła się i belka nie mogła go dotknąć.

      W przeddzień szabatu Awiszi ben Cruja, najwyższy rangą i najpotężniejszy spośród bojowników – siłaczy Dawida, mył głowę w ogromnej beczce obliczonej na czterdzieści wiader wody. Nagle zauważył w wodzie kroplę krwi. „Niedobry to znak, pomyślał Awiszi. Co to może znaczyć?”. I kiedy tak myślał, nadleciał gołąb, rozpaczliwie machając skrzydłami. Nagła myśl olśniła Awiszi: król Dawid, jest w niebezpieczeństwie. Przychodzi do domu Dawida i nie zastaje go. Zaniepokojony zapytuje mędrców, co robić? Według bowiem prawa nikt nie może dosiąść królewskiego konia, zasiąść na jego krześle i używać jego berła. Ale co zrobić, kiedy nad królem i państwem zawisło niebezpieczeństwo.

      – W takiej sytuacji – odpowiadają mędrcy – można.

      Dosiadł Awiszi królewskiego konia i ziemia natychmiast zaczęła pod nim uciekać do tyłu.

      W drodze zauważył Arpe, matkę Jiszbi, która zajęta była przędzeniem. Na widok Awiszi rzuciła w niego wrzeciono, chcąc go zabić. Nie trafiła. Wrzeciono upadło obok. Powiada wtedy do Awiszi:

      – Chłopcze podaj mi wrzeciono.

      Awiszi podniósł wrzeciono i rzucił je na głowę Arpe, zabijając ją na miejscu.

      Kiedy Jiszbi zobaczył Awiszi, ogarnął go strach. „Teraz – powiada w duchu – jest ich dwóch. Dwóch na jednego. Zapewne mnie zabiją”. Wypowiada wtedy zaklęcie i Dawid zostaje wyrzucony w powietrze. W mig ustawia włócznię sztorcem do góry, żeby Dawid spadając nadział się na grot włóczni. Awiszi wypowiada więc pełne Imię Boga i Dawid zawisa w powietrzu między niebem i ziemią. Awiszi pyta go, w jaki sposób znalazł się w kraju Filistynów.

      Dawid opowiedział mu to, co Bóg mu oświadczył i to, co on Bogu rzekł w odpowiedzi:

      Radzi mu wtedy Awiszi:

      – Zmień twoją modlitwę do Boga. Powiedz mu tak: „Niech moje wnuki handlują nawet szmatami. Nie będę się tym martwił”.

      Na to powiada Dawid:

      – Skoro tak mi radzisz, to pomóż mi swoją modlitwą.

      Awiszi wypowiedział Imię Boga i zdjął go z wysokości.

      Zaczęli uciekać razem. Jiszbi gonił za nami. Awiszi zawołał i wtedy do niego, żeby najpierw wykopał grób dla matki. Kiedy Jiszbi to usłyszał, opuściły go siły. Osłabionego siłacza Awiszi zabił bez trudu.

      VIIII. Dawid i jego psalmy

      „Panie świata – modlił się Dawid – pozwól mi mieszkać w Twoim namiocie po wsze czasy”.

      Modlitwa Dawida spełniła się. Żyje wiecznie w namiocie Boga. Od jej czasów po dziś dzień słychać we wszystkich bożnicach i synagogach święte pieśni i hymny pochwalne króla-pasterza, „najsłodszego żydowskiego pieśniarza”.

      Odśpiewawszy ostatnią pieśń Psalmów, Dawid odczuł zadowolenie. Wyszedł w pole na spacer i chodząc wzdłuż cicho płynącej rzeczki, spojrzał na niebo i zawołał z dumą w głosie:

      – Władco świata, czy ktoś jeszcze, poza mną, wyśpiewał tyle hymnów pochwalnych na Twoją cześć?

      – Ja – rozległo się z sitowia kumkanie żaby. – Nie wbijaj się, Dawidzie, w dumę. Ja więcej od ciebie śpiewam na cześć Boga

      IX. Śmierć Dawida

      Dawid usilnie prosił Boga:

      – Władco świata, powiedz mi, kiedy umrę.

      – Moim niezłomnym postanowieniem jest, żeby nikt nie wiedział, kiedy nastąpi jego koniec.

      – Powiedz mi przynajmniej, którego dnia to się stanie.

      – W sobotę.

      – Może lepiej w niedzielę.

      – Niemożliwe.

      – Dlaczego?

      – W sobotę królestwo obejmuje Salomon. Jedno królowanie nie może się zetknąć z drugim królowaniem.

      – To pozwól mi umrzeć w wigilię szabatu.

      – Nie! Jeden dzień, podczas którego studiujesz Torę i śpiewasz hymny, jest mi droższy od tysięcy ofiar, które złoży mi Salomon.

      Od tej chwili Dawid zwykł był w każdą sobotę bez przerwy studiować Torę.

      Ostatniej soboty Anioł Śmierci stanął przed jego domem, ale nie mógł przystąpić do Dawida, gdyż