Christopher Clark

Lunatycy


Скачать книгу

przez Austrię obserwacji Serbii w ostatnich latach, miesiącach i tygodniach przed zamachem w Sarajewie wyłaniał się bardzo niejasny obraz sił destabilizujących sąsiedni kraj. Był to wrogi, a zatem tendencyjny i jednostronny wizerunek. Na austriacki sposób postrzegania wydarzeń w Serbii wypływało negatywne nastawienie do serbskiej kultury politycznej i jej czołowych aktorów mające częściowo swoje źródło w doświadczeniach, a częściowo w utrzymujących się od dawna stereotypach. Oskarżenia o złą wiarę, nieuczciwość, niesłowność, pokrętność, gwałtowność i pobudliwość były stałym refrenem w raportach przesyłanych przez posłów austriackich z Belgradu. Rzucał się w oczy brak dogłębnej analizy powiązań operacyjnych między austrofobicznymi grupami wewnątrz Serbii i terroryzmem irredentystycznym w krajach habsburskich. Możliwe, iż fiasko sprawy Friedjunga i proces zagrzebski sprawiły, że po 1909 roku wywiad austriacki ograniczył zbieranie informacji na ten temat, podobnie jak to miało miejsce w Stanach Zjednoczonych, gdy po aferze Iran–Contras, która w latach osiemdziesiątych XX wieku pogrążyła administrację Ronalda Reagana, na pewien czas zmniejszono skalę tajnych operacji amerykańskich agencji wywiadowczych304. Austriacy rozumieli, że celem Narodnej Odbrany było obalenie rządów austro-węgierskich w Bośni oraz kierowanie tajnymi siatkami działającymi w krajach habsburskich. Zakładali, że korzenie wszelkiej działalności irredentystycznej Serbów w monarchii austro-węgierskiej tkwiły we wszechserbskiej propagandzie uprawianej przez organizacje ultranacjonalistyczne mające swe siedziby w Belgradzie. Lecz dokładny charakter powiązań i relacji między Narodną Odbraną oraz Czarną Ręką nie był dobrze znany. Niemniej jednak kluczowe punkty odniesienia, które miały kształtować austriacki sposób myślenia i działania po wydarzeniach w Sarajewie, były już na swoim miejscu wiosną 1914 roku.

JASTRZĘBIE I GOŁĘBIE

      Wojny bałkańskie zniszczyły bezpieczną pozycję Austrii na Półwyspie Bałkańskim, przyczyniając się do powstania większej i silniejszej Serbii. Terytorium królestwa powiększyło się o ponad osiemdziesiąt procent. Podczas drugiej wojny bałkańskiej serbskie siły zbrojne pod wodzą swojego naczelnego dowódcy generała Putnika wykazały się imponującą dyscypliną i inicjatywą. Rząd habsburski często przybierał lekceważący ton w dyskusjach na temat militarnego zagrożenia ze strony Belgradu. Kiedyś Aehrenthal nazwał Serbię „łobuzem” kradnącym jabłka z austriackiego sadu i ta metafora wiele mówiła o stosunku Wiednia do Belgradu. Lecz ta beztroska nie mogła trwać dłużej. W raporcie austriackiego Sztabu Generalnego z 9 listopada 1912 roku wyrażano zdziwienie z powodu tak gwałtownego wzrostu siły uderzeniowej wojsk serbskich. Trwające od początku tamtego roku prace nad ulepszeniem sieci kolejowej, modernizacja uzbrojenia i innego wyposażenia oraz potężny wzrost liczby jednostek frontowych – wszystko to sfinansowane z francuskich pożyczek – przekształciły Serbię w groźnego przeciwnika305. Ponadto było wielce prawdopodobne, że potęga militarna Serbii z czasem będzie jeszcze rosnąć choćby z tego powodu, że na ziemiach, jakie zdobyła w wyniku wojen bałkańskich, mieszkało 1,6 miliona ludzi. W raporcie z października 1913 roku austriacki attaché wojskowy w Belgradzie Otto Gellinek zauważył, że chociaż nie było jeszcze powodu, aby bić na alarm, to nie powinno się nie doceniać siły militarnej królestwa. Od tamtej pory przy obliczaniu potrzeb obronnych monarchii habsburskiej trzeba było uwzględniać pierwszoliniowe jednostki serbskie jako równorzędne dla oddziałów austriackich306.

      Kluczowi decydenci w Wiedniu byli podzieleni co do tego, w jaki sposób zareagować na pogarszającą się dla nich sytuację na Bałkanach. Czy Austro-Węgry powinny szukać jakiegoś kompromisu z Serbią, czy powstrzymywać ją środkami dyplomatycznymi? Czy Wiedeń powinien dążyć do naprawy zburzonego porozumienia z Petersburgiem? Czy też rozwiązanie leżało w konflikcie militarnym? Trudno było uzyskać jakąś jednoznaczną odpowiedź z wielowarstwowych sieci austro-węgierskiego aparatu państwowego. Polityką zagraniczną monarchii nie kierował żaden zwarty organ władzy wykonawczej stojący na szczycie całego systemu. Wyłaniała się ona z wzajemnych interakcji zachodzących wewnątrz istnego archipelagu ośrodków władzy, których wzajemne relacje były częściowo nieformalne i ciągle się zmieniały. Jednym z takich ośrodków był Sztab Generalny, a innym Kancelaria Wojskowa austriackiego następcy tronu. Ministerstwo Spraw Zagranicznych mające swą siedzibę przy Ballhausplatz było oczywiście kluczowym graczem, choć tak naprawdę funkcjonowało jako struktura, w której konkurujące ze sobą grupy polityczne rywalizowały o wpływy. Konstytucja monarchii dualistycznej wymagała, aby kwestie polityki zagranicznej Cesarstwa Austrii były konsultowane z premierem Węgier, a różnorodne współzależności występujące między sprawami krajowymi i zagranicznymi sprawiały, że również inni ministrowie oraz wyżsi urzędnicy zaczęli rościć sobie pretensje do odegrania jakiejś roli w rozwiązaniu poszczególnych kwestii. Na przykład Leon Biliński, wspólny austro-węgierski minister skarbu oraz cywilny namiestnik Bośni i Hercegowiny, czy nawet jego teoretyczny podwładny gubernator (Landeschef) Bośni Potiorek, którego poglądy nie zawsze zgadzały się z poglądami ministra. Struktura tego systemu była tak otwarta, że nawet osoby na dość niskich szczeblach – na przykład dyplomaci czy szefowie departamentów w Ministerstwie Spraw Zagranicznych – mogły starać się wpływać na kształt polityki monarchii, składając z własnej inicjatywy niezamówione memoriały, które mogły czasami odgrywać istotną rolę przy formułowaniu opinii w łonie elit politycznych. Nad tym wszystkim czuwał cesarz, którego prawa do aprobowania lub blokowania inicjatyw swoich ministrów i doradców nikt nie podważał. Jego rola była jednak raczej pasywna niż aktywizująca – jego zadaniem było reagowanie i mediowanie między inicjatywami generowanymi przez luźno powiązane ze sobą ośrodki władzy307.

      Na tle tego niezwykle polikratycznego systemu wyróżniały się trzy osoby posiadające największe wpływy: szef austriackiego Sztabu Generalnego feldmarszałek Franz Conrad von Hötzendorf, następca tronu arcyksiążę Franciszek Ferdynand oraz wspólny austro-węgierski minister spraw zagranicznych od 1912 roku – hrabia Leopold von Berchtold.

      Conrad von Hötzendorf był jedną z najbardziej intrygujących postaci zajmujących wysoki urząd wojskowy w Europie początku XX wieku. Miał pięćdziesiąt cztery lata, kiedy w 1906 roku został mianowany szefem Sztabu Generalnego, i przez całą swoją karierę pozostawał nieprzejednanym zwolennikiem wojny przeciwko wrogom monarchii. W swoich poglądach na temat stosunków zewnętrznych państwa Conrad był niezmiennie agresywny. Jednocześnie żywił jednak głębokie i szczere wątpliwości odnośnie do tego, czy nadaje się na swoje stanowisko, i często rozważał swoją rezygnację. W eleganckim towarzystwie był nieśmiały, natomiast lubił rozkoszować się samotnymi górskimi wędrówkami, podczas których szkicował ołówkiem melancholijne rysunki stromych zboczy pokrytych drzewami iglastymi. Jego skłonność do wątpienia w siebie dodatkowo jeszcze wzmacniały okresowe napady głębokiej depresji, który nasiliły się zwłaszcza po śmierci jego żony w 1905 roku. Ucieczki od zgiełku szukał w ramionach Giny von Reininghaus, żony pewnego wiedeńskiego przemysłowca.

      Pogoń Conrada za tym romansem, który mógł się zakończyć skandalem, rzuca sporo światła na jego osobowość. Wszystko zaczęło się w 1907 roku na przyjęciu wydanym w Wiedniu, kiedy tych dwoje przypadkiem zostało posadzonych obok siebie. Mniej więcej po tygodniu Conrad zjawił się w willi Reininghausów w Operngasse, aby oświadczyć pani domu: „Jestem w pani szalenie zakochany i po głowie krąży mi tylko jedna myśl: że powinna pani zostać moją żoną”. Zaskoczona Gina odparła, że to absolutnie wykluczone, gdyż wiązało ją „posiódemne zobowiązanie” w postaci męża i szóstki dzieci. „Niemniej jednak – upierał się Conrad – nigdy nie spocznę – to życzenie będzie mi gwiazdą przewodnią”308. Dzień lub dwa później do domu Reininghausów wpadł adiutant Conrada, aby