wojskowymi subsydiami oraz przysłaniem misji wojskowej, której zadaniem była „reorganizacja armii czarnogórskiej”284.
Włochy, które były powiązane więzami dynastycznymi z Czarnogórą, stanowiły kolejną komplikację dla polityki Wiednia. Wraz z Austrią i Niemcami utworzyły w maju 1882 roku Trójprzymierze, które następnie było odnawiane w 1891, 1902 i 1912 roku. Nastroje opinii publicznej odnośnie do stosunków z Austrią były mocno podzielone. Ogólnie mówiąc, liberalna, świecka i nacjonalistycznie nastawiona część Włoch ciążyła ku polityce konfrontacji z Austriakami, zwłaszcza w basenie Adriatyku, który włoscy nacjonaliści uznawali za naturalny obszar włoskich wpływów. W przeciwieństwie do nich katolicka, klerykalna i konserwatywna część Italii opowiadała się raczej za polityką zbliżenia i współpracy z Wiedniem. Rzym, zdając sobie sprawę z tych podziałów we własnym społeczeństwie, prowadził misterną, wielowarstwową i często sprzeczną ze sobą dyplomację. W 1900 i 1902 roku Włochy podpisały tajne porozumienia z Francją, które wykluczały większość ich traktatowych zobowiązań wobec Wiednia i Berlina. Co więcej, od 1904 roku Włosi coraz bardziej dawali do zrozumienia, że austro-węgierska polityka na Bałkanach uderza w ich interesy w tym rejonie. Czarnogóra była postrzegana jako obiecujący obszar do ekspansji dla włoskich wpływów handlowych i kulturalnych na Bałkanach, a minister spraw zagranicznych Tomaso Tittoni utrzymywał bardzo przyjazne relacje z Belgradem i Sofią285.
Włosi ostro zareagowali na aneksję Bośni w 1908 roku, lecz niekoniecznie wynikało to z ich ogólnego sprzeciwu wobec posunięcia Austro-Węgier. Większe znaczenie miał tu bowiem fakt, że Aehrenthal odmówił Rzymowi rekompensaty w postaci utworzenia włoskiego uniwersytetu w habsburskim Trieście, gdzie większość mieszkańców stanowili Włosi286. Król Wiktor Emanuel III w październiku 1909 roku wyłamał się z szeregów Trójprzymierza, podpisując tajne porozumienie z carem Mikołajem II. „Układ z Racconigi”, bo tak je później nazwano, określał, że Włochy i Rosja nie będą zawierały żadnych porozumień dotyczących „europejskiego Wschodu” bez zgody drugiej strony, a ponadto oba mocarstwa przyrzekły „traktować z życzliwością, po pierwsze, rosyjskie interesy w cieśninach, i po drugie, włoskie interesy w Trypolitanie i Cyrenajce”287. Porozumienie to miało jednak mniejsze znaczenie, niż mogłoby się wydawać, ponieważ niedługo potem Włosi zawarli również układ z Wiedniem, który w dużej mierze anulował obietnice z Racconigi, niemniej jednak umowa zawarta wcześniej z Rosją sygnalizowała determinację Rzymu, aby prowadzić bardziej asertywną i niezależną politykę.
Najbardziej prawdopodobnym źródłem przyszłego konfliktu austriacko-włoskiego na Bałkanach była nadal znajdująca się w granicach Imperium Osmańskiego Albania, którą zarówno Włochy, jak i Austria uznawały za własną strefę wpływów. Od połowy XIX wieku Austria za pośrednictwem swego wicekonsulatu w mieście Szkodra sprawowała pewnego rodzaju religijny protektorat na katolikami zamieszkującymi północ tego kraju. Włosi jednak również mocno interesowali się Albanią i jej długim wybrzeżem adriatyckim. Na przełomie wieków Rzym i Wiedeń uzgodniły między sobą, że poprą niepodległość Albanii w przypadku załamania się władzy tureckiej w regionie. Kwestia dokładnego podziału na strefy wpływów obu adriatyckich mocarstw pozostała nierozwiązana.
W marcu 1909 roku Serbia formalnie zobowiązała się do powstrzymania od kolejnych tajnych operacji na terytorium Austro-Węgier i utrzymania dobrych relacji sąsiedzkich z monarchią habsburską. W 1910 roku Wiedeń i Belgrad zawarły nawet – po wielu sporach – traktat handlowy, który zakończył austriacko-serbską wojnę celną. Osiągnięty w tamtym roku dwudziestoczteroprocentowy wzrost serbskiego importu świadczył o poprawie warunków ekonomicznych. Austro-węgierskie towary zaczęły ponownie pojawiać się na sklepowych półkach w Belgradzie i w 1912 roku monarchia dualistyczna ponownie stała się największym nabywcą oraz dostawcą Serbii288. W czasie spotkań między Pašiciem i austriackim przedstawicielem dyplomatycznym obaj mężczyźni zapewniali o swej dobrej woli. Nad wzajemnymi relacjami obu tych państw zawisła jednak głęboka niezręczność, która wydawała się niemożliwa do rozwiania. Chociaż prowadzono rozmowy na temat oficjalnej wizyty króla Piotra w Wiedniu, nigdy do niej nie doszło. Początkowo serbski rząd z powodu prawdziwej choroby monarchy przeniósł wizytę z Wiednia do Budapesztu, następnie przełożył ją na później, a w kwietniu 1911 roku odłożył ją na nieokreślony termin. Tymczasem ku rozgoryczeniu Austriaków zimą 1911 roku miała miejsce wielce udana podróż króla serbskiego do Francji. Sądzono, że będzie to bardzo ważna wizyta, dlatego poseł Serbii w Paryżu powrócił do Belgradu, aby pomóc w jej przygotowaniu. Odrzucono pierwotny plan, który zakładał połączenie wyjazdu do Francji z przystankami w Wiedniu i Rzymie. Król Piotr przybył do Paryża 16 listopada i został zakwaterowany przy Quai d’Orsay, gdzie powitał go prezydent republiki, który wręczył mu złoty medal wybity specjalnie z tej okazji na pamiątkę ochotniczej służby króla w armii francuskiej podczas wojny z Prusami w 1870 roku, gdy Piotr był jeszcze młodym serbskim wygnańcem. Tego samego wieczoru podczas oficjalnej kolacji – ku ogromnemu niezadowoleniu Austriaków – prezydent Fallières rozpoczął swą przemowę od nazwania Piotra „królem wszystkich Serbów” (a więc w domyśle także Serbów z monarchii austro-węgierskiej) oraz „człowiekiem, który poprowadzi swój kraj i swój lud do wolności”. „Wyraźnie poruszony” Piotr odparł, że on i jego bracia Serbowie w swojej walce o wolność będą liczyć na pomoc Francji289.
Poza tym za kulisami trwały już prace nad „odzyskaniem” Bośni i Hercegowiny dla Serbszczyzny. Narodna Odbrana, która na pozór przekształciła w organizację czysto kulturalną, wkrótce wznowiła swoją dawną działalność. Powiązane z nią organizacje rozprzestrzeniały się w szybkim tempie po 1909 roku, obejmując swymi działaniami Bośnię i Hercegowinę. Austriacy obserwowali – na tyle, na ile mogli – działalność szpiegowską serbskich agentów przekraczających granicę. Typowym przykładem takiego agenta był niejaki Dragomir Djordjević, porucznik rezerwy serbskiej armii, który w Bośni łączył swoją kulturalną działalność „aktora” z zarządzaniem tajną siatką serbskich informatorów. Zwrócono na niego uwagę, gdy w październiku 1910 roku wracał do Serbii na szkolenie strzeleckie290. Austriaccy przedstawiciele w Belgradzie byli także od samego początku świadomi istnienia Czarnej Ręki, chociaż początkowo nie wiedzieli, co zrobić z tym tajemniczym nowym aktorem na serbskiej scenie politycznej. W raporcie złożonym 12 listopada 1911 roku nowy poseł austriacki w Belgradzie (następca Forgácha) Stephan von Ugron zu Abránfalva poinformował Wiedeń o „stowarzyszeniu istniejącym podobno w kręgach oficerskich”, które było wówczas tematem komentarzy prasowych w Serbii. W tamtym momencie nie można było powiedzieć „nic konkretnego” o tej grupie z wyjątkiem tego, że nazywała siebie Czarną Ręką, a jej głównym celem było odzyskanie wpływu na politykę władz państwowych, jakim armia cieszyła się w epoce Obrenowiczów.
Kolejne raporty Ugrona i austriackiego attaché wojskowego Ottona Gellinka rzuciły nieco światła na ten obraz. Za kluczową postać w nowej siatce uznano „Apisa”, zaś na podstawie celów organizacji udało się sporządzić jej nieco wyraźniejszy obraz: „Program ruchu przewiduje usunięcie wszelkich osób w kraju, które stoją na drodze do realizacji idei Wielkiej Serbii” oraz osadzenie na tronie przywódcy „gotowego pokierować walką o zjednoczenie wszystkich Serbów”291. Pogłoski prasowe, z których wynikało, że Czarna Ręka stworzyła czarną listę polityków przewidzianych do likwidacji na wypadek zamachu stanu wymierzonego w rządzący ówcześnie gabinet radykałów,