istnienia jakiejkolwiek organizacji przez dłuższy czas, „ponieważ na każdych pięciu spiskowców przypadał jeden informator”. W końcu spiski nie były w Serbii niczym nowym, więc ta sprawa nie miała zbyt wielkiego znaczenia293. Lecz podejście austriackich obserwatorów uległo zmianie, gdy zaczęli oni zdawać sobie sprawę ze skali wpływów, jakimi cieszyła się Czarna Ręka w niektórych częściach aparatu państwowego. W grudniu 1911 roku austriacki attaché wojskowy informował, że serbski minister wojny odwołał śledztwo w sprawie ruchu, „ponieważ w innym przypadku pojawiłyby się trudności o dalekosiężnym znaczeniu”. Na początku lutego 1912 roku zaobserwował już, że siatka przybrała półoficjalny charakter. Okazało się mianowicie, że rząd „miał pełne informacje na temat wszystkich członków [Czarnej Ręki] oraz ich działalności”. Fakt, że minister wojny Stepanović, protektor organizacji, zachował swoje stanowisko w rządzie, był znakiem rosnących wpływów politycznych tego ruchu294.
W ten sposób wyłonił się już złożony obraz, który miał ukształtować postępowanie Austro-Węgier latem 1914 roku. Z jednej strony stało się jasne, że Ujedinjenje ili smrt! było wywrotową siatką, która autentycznie była przeciwna cywilnym władzom Królestwa Serbii i budziła u nich strach. Lecz chodziło również o to, że wielkoserbskie cele tej siatki były powszechnie akceptowane i popierane zarówno przez elementy cywilnego kierownictwa państwa, jak i przez ogół opinii publicznej w Serbii. Co ważniejsze, w wielu przypadkach ruch i administracja rządowa wydawały się współdziałać ze sobą. W lutym 1912 roku Ugron ostrzegał, że serbskie władze mogłyby podjąć współpracę z „entuzjastycznym ruchem militarno-patriotycznym” pod warunkiem, że skierowałby on swoją energię przeciwko zewnętrznym wrogom Serbii i trzymałby się z dala od działalności wywrotowej w samym królestwie295. Organ prasowy irredenty „Pijemont” jawnie opowiadał się za ultranacjonalistyczną i antyhabsburską polityką. Ugron zauważył, że Czarna Ręka, formułując swoje cele w kategoriach „narodowych”, mocno utrudniła serbskim władzom cywilnym podjęcie jakichkolwiek działań przeciwko niej296. Krótko mówiąc, Austriacy zdawali sobie sprawę zarówno ze skali wpływów Czarnej Ręki, jak i złożonego charakteru ograniczeń, które powstrzymywały rząd Pašicia przed przeciwstawieniem się jej.
Ogólne zarysy tych wniosków pozostawały aktualne aż do lata 1914 roku. Austriacy bacznie śledzili gwałtowny rozwój siatki w czasie wojen bałkańskich w latach 1912 i 1913. W styczniu 1914 roku ich uwaga skupiła się na procesie oficera-królobójcy Vemicia, który od 1903 roku cieszył się ponurą sławą, gdyż nosił przy sobie w walizce wysuszony płat mięsa, który odciął z jednej z piersi królowej Dragi, w charakterze trofeum z nocy 11 czerwca. W październiku 1913 roku, w czasie drugiej wojny bałkańskiej, Vemić zastrzelił serbskiego rekruta, ponieważ ten zbyt wolno wykonywał rozkazy, za co został postawiony przed sądem polowym. Sąd złożony w komplecie z wyższych oficerów uniewinnił go jednak, co wywołało oburzenie części belgradzkiej prasy i sprawa Vemicia została skierowana do powtórnego rozpatrzenia przez serbski Sąd Najwyższy. Lecz jego wyrok wynoszący zaledwie dziesięć miesięcy więzienia został jeszcze skrócony przez królewskie ułaskawienie, które dowództwo wojskowe wyciągnęło od monarchy pod koniec grudnia 1913 roku297. W maju 1914 roku Gellinek zanotował, że korpus oficerski był „decydującym czynnikiem w polityce w dzisiejszej Serbii”. Ten wzrost znaczenia „elementu pretoriańskiego” w serbskim życiu publicznym oznaczał z kolei większe zagrożenie dla Austro-Węgier, ponieważ „korpus oficerski był również bastionem wielkoserbskich, skrajnie austrofobicznych tendencji”298.
Najbardziej zagadkowym składnikiem tej mieszanki był Nikola Pašić, „niekoronowany król Serbii”. Pašić zachowywał się powściągliwie w czasie burz politycznych w latach 1913–1914 i sam nie dał się sprowokować do bezpośredniej konfrontacji z korpusem oficerskim. Jak zanotował 21 maja 1914 roku Gellinek, premier „z typową dla siebie zręcznością” ominął wrogie interpelacje w Skupsztinie, twierdząc uparcie, że serbski rząd i serbski korpus oficerski „całkowicie się zgadzały” we wszystkich najważniejszych kwestiach299. W raporcie złożonym 21 czerwca – na tydzień przed zamachami w Sarajewie – Gellinek podsumował sytuację w czterech punktach. Korona wpadła w ręce spiskowców i w dużej mierze była bezsilna. Armia nadal realizowała własne cele w polityce krajowej i zagranicznej. Rosyjski poseł Nikołaj Hartwig pozostawał wyjątkowo wpływową postacią w Belgradzie. Nic nie wskazywało na to, że Pašić powinien zostać skreślony jako czynnik istotny w serbskiej polityce; przeciwnie, ten założyciel i od trzech dekad przywódca „skrajnie rusofilskiej” Partii Radykalnej wciąż zachowywał mimo wszystko „wszechmocną pozycję”300.
Nawiązanie bezpośrednich kontaktów z Nikolą Pašiciem okazało się jednak niezwykle trudne dla Austriaków. Pokazuje to dziwny epizod z jesieni 1913 roku. Trzeciego października Pašić złożył zapowiedzianą wcześniej wizytę w Wiedniu. Stało się to w odpowiednim momencie, ponieważ Wiedeń i Belgrad ugrzęzły w sporze wokół kwestii serbskiej okupacji części północnej Albanii. Pierwszego października Belgrad otrzymał list z ostrzeżeniem, że musi wycofać swe siły z Albanii, na co odpowiedział wymijająco. Pašić w towarzystwie swojego ambasadora odbył szereg spotkań z różnymi austro-węgierskimi ministrami, w tym z austriackim ministrem spraw zagranicznych Berchtoldem, węgierskim premierem Istvánem Tiszą, Forgáchem, Bilińskim i innymi. Żaden z nich nie odbył jednak szczerej rozmowy z serbskim premierem na temat najbardziej palącej kwestii albańskiej. Biliński, wspólny austro-węgierski minister skarbu oraz cywilny namiestnik Bośni i Hercegowiny, pisał we wspomnieniach, że Pašić był wyjątkowo mało konkretnym rozmówcą. „Pełen ognia i wymowy”, wykręcał się od odpowiedzi na pytania swoich austriackich rozmówców, składając zapewnienia, że „wszystko będzie dobrze”. Biliński miał także pretensje do Berchtolda o to, że ten nie przycisnął mocniej serbskiego premiera. „Niski wzrostem, z długą patriarszą brodą, fanatycznym spojrzeniem i skromną postawą” Pašić wprawił w zakłopotanie austriackiego ministra spraw zagranicznych za sprawą charakteryzującego go osobliwego połączenia łaskawej dobroduszności i umyślnego zaciemniania faktów301. Podczas ich pierwszego spotkania po śniadaniu Berchtold był tak rozbrojony ciepłą postawą Pašicia, że gdy przyszło do omawiania kwestii albańskiej, nie przekazał mu austriackiego sprzeciwu wobec serbskiej okupacji północnych kresów tego kraju. Po południu tego samego dnia Berchtold nagle uzmysłowił sobie, że „zapomniał” poinformować Pašicia o zdecydowanej opinii, jaką miał w ten kwestii Wiedeń. Uzgodniono zatem, że poruszy kwestię albańską wieczorem podczas wspólnego wyjścia do opery. Kiedy jednak austriacki minister spraw zagranicznych przybył nieco spóźniony do królewskiej loży, okazało się, że Pašić pojechał już do swojego hotelu, gdzie rzekomo szybko poszedł spać. Nie było już więcej żadnych spotkań, gdyż serbski premier opuścił Wiedeń nazajutrz wczesnym rankiem. Wróciwszy do domu po północy, Berchtold zasiadł do biurka, żeby napisać list, który został następnie dostarczony kurierem do hotelu jeszcze przed wyjazdem Pašicia z miasta. Tekst został jednak pośpiesznie nabazgrany alfabetem germańskim (nie wspominając o nieczytelnym piśmie Berchtolda, z którego był znany), dlatego Pašić nie był w stanie od razu go odczytać. Nawet po ostatecznym odcyfrowaniu listu w Belgradzie Pašić miał trudności ze zrozumieniem intencji jego autora302. Pracownicy austriackiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych także nie mieli pojęcia, co napisał ich zwierzchnik, ponieważ Berchtold nie pomyślał zawczasu, żeby zrobić kopię listu. Ta komedia pomyłek – zakładając,