sprawozdawczym zostaną wprowadzone nowe środki zapobiegawcze. Oznacza to zmniejszenie rytualnego zużycia melanżu i wzrost cen naszych usług. Przewidujemy podwojenie opłat za szkolenie kobiet z wysokich rodów w ciągu czterech kolejnych okresów sprawozdawczych. Niniejszym zobowiązuje się was do przygotowania argumentów w obronie tej akcji.
Pan Leto odrzucił naszą prośbę o zwiększenie przydziału melanżu. Nie podał żadnego powodu.
Nasze stosunki z KHOAM nadal opierają się na zdrowych podstawach. KHOAM założyła w Gwiezdnym Klejnocie regionalny kartel, z którego uzyskujemy znaczne wpływy za usługi doradcze i negocjacyjne. Bieżące wpływy powinny pokryć koszt spisanych na straty inwestycji na Giedi Prime.
WYSOKIE RODY
W opisywanym okresie trzydzieści jeden wysokich rodów spotkała ekonomiczna katastrofa. Tylko sześć z nich zdołało utrzymać status rodów niskich. (Patrz spis w załączeniu). Wydaje się, że to kontynuacja ogólnej tendencji odnotowywanej przez ostatnie tysiąclecie. Wysokie niegdyś rody odchodzą stopniowo w cień. Trzeba zauważyć, że tych sześć rodów, które uniknęły upadku, inwestowało w KHOAM, a pięć z nich związanych było z projektem w Gwiezdnym Klejnocie. Jedyny wyjątek miał zdywersyfikowany portfel, z inwestowaniem w futra wielorybie z Kaladanu włącznie. (W omawianym czasie nasze zasoby ryżu pundi wzrosły prawie dwukrotnie kosztem udziału w futrach wielorybich. Powody tej decyzji zostaną rozpatrzone w następnym okresie).
ŻYCIE RODZINNE
Jak spostrzegły nasze obserwatorki w ciągu dwóch poprzednich tysiącleci, proces ujednolicania życia rodzinnego nie słabnie. Wyjątek stanowią, czego należało się spodziewać, Gildia Kosmiczna, rybomówne, królewscy dworzanie, zmiennokształtni maskaradnicy z Tleilaxa (którzy wciąż są bezpłodni, mimo wszelkich usiłowań zmiany tego stanu rzeczy) i oczywiście my same.
Trzeba zauważyć, że warunki rodzinne są coraz bardziej podobne, niezależnie od planety zamieszkania, i nie można tego przypisać przypadkowi. Widzimy w tym część wielkiego planu Pana Leto. Nawet najbiedniejsze rodziny dobrze się odżywiają, ale warunki życia codziennego stają się coraz bardziej statyczne.
Przypominam o oświadczeniu Pana Leto, które przywołano tu prawie osiem pokoleń temu: „Jestem jedynym widowiskiem, jakie jeszcze pozostało w Imperium”.
Matka wielebna Syaksa przedstawiła teoretyczne wyjaśnienie tej tendencji rozwojowej. Jej teorię zaczyna podzielać wiele z nas. Mw Syaksa przypisuje Panu Leto motyw oparty na pojęciu despotyzmu hydraulicznego. Jak wiadomo, despotyzm hydrauliczny jest możliwy tylko wtedy, gdy substancje lub warunki, od których zależy życie, mogą być kontrolowane przez względnie małą i scentralizowaną siłę. Idea despotyzmu hydraulicznego zrodziła się, kiedy dostawy wody z ujęć powodowały wzrost lokalnych populacji do pożądanego stopnia absolutnego uzależnienia. Gdy odcinano dopływ wody, ludzie masowo ginęli.
Ów fenomen powtarzał się wiele razy w historii ludzkości, nie tylko z wodą i produktami ziem uprawnych, lecz także z paliwami węglowodorowymi, jak ropa naftowa i węgiel, których dystrybucja mogła być kontrolowana poprzez rurociągi i inne sieci. W pewnym okresie, gdy energię elektryczną przekazywano za pomocą skomplikowanych labiryntów linii napowietrznych, nawet to źródło energii pełniło funkcję substancji napędowej despotyzmu hydraulicznego.
Mw Syaksa przypuszcza, że Pan Leto tworzy Imperium jeszcze bardziej niż dotąd uzależnione od melanżu. Warto zauważyć, że proces starzenia się można nazwać chorobą, na którą melanż jest specyficznym lekarstwem, chociaż jej nie leczy. Mw Syaksa sądzi nawet, że Pan Leto może się posunąć do stworzenia jakiejś nowej choroby, którą jedynie melanż pozwoli opanować. Choć może się to wydawać naciągane, nie sposób tego wykluczyć. Zdarzały się dziwniejsze rzeczy – nie powinnyśmy zapominać o roli syfilisu we wczesnej historii ludzkości.
TRANSPORT/GILDIA
Trójstopniowy system transportu specyficzny niegdyś dla Arrakis (to jest pieszo, z ciężkimi ładunkami na paletach unoszonych polami dryfowymi; w powietrzu, za pośrednictwem ornitopterów; i międzyplanetarnie, dzięki transportowi Gildii) zaczyna dominować na coraz większej liczbie planet Imperium. Głównym wyjątkiem jest Ix.
Przypisujemy to po części przechodzeniu planet do siedzącego i statycznego trybu życia, po części zaś jest to próba kopiowania wzoru Arrakis. Powszechna awersja do wszystkiego, co ixańskie, także odgrywa tu niemałą rolę. Prawdą jest też, że rybomówne popierają ten model, by oszczędzić sobie pracy przy utrzymywaniu porządku.
Rola Gildii w owej tendencji związana jest z całkowitą zależnością jej nawigatorów od melanżu. Śledzimy czujnie wspólne wysiłki Gildii i Ixa przy budowie mechanicznego substytutu daru nawigatorów. Bez melanżu czy innych środków pozwalających wytyczyć kurs liniowca każda nadświetlna podróż Gildii grozi katastrofą. Choć nie wierzymy w powodzenie projektu Gildii i Ixa, zawsze istnieje taka możliwość, będziemy więc o nim donosić.
BÓG IMPERATOR
Poza niewielkim zwiększeniem rozmiarów nie zauważyłyśmy zmian w wyglądzie Pana Leto. Pogłoski o jego awersji do wody nie zostały potwierdzone, chociaż odgradzanie się wodą od prawdziwych czerwi z Diuny jest dobrze udokumentowane w naszych archiwach, podobnie jak „śmierć wodna” – sposób, w jaki Fremeni zabijali małe czerwie, by uzyskać esencję przyprawową używaną w orgiach.
Istnieją wystarczające dowody na to, że Pan Leto zwiększył nadzór nad Ixem, być może za sprawą owego wspólnego projektu. Z pewnością powodzenie tegoż projektu ograniczyłoby jego władzę nad Imperium.
Nadal prowadzi interesy z Ixem, zamawiając części zamienne do swego królewskiego powozu.
Tleilaxanie wysłali Panu Leto nowego gholę Duncana Idaho. Jest to ostateczne potwierdzenie śmierci poprzedniego gholi, chociaż jej okoliczności nie są znane. Zwracamy waszą uwagę na pogłoski, że Pan Leto sam zabił niektóre swoje ghole.
Nasilają się oznaki wskazujące, że Pan Leto używa komputerów. Jeśli rzeczywiście łamie własne zakazy i ograniczenia Dżihadu Butlerowskiego, zdobycie dowodu zwiększyłoby nasz wpływ na niego, być może nawet do stopnia realizacji wspólnych przedsięwzięć, o czym od dawna myślimy. Suwerenna kontrola nad naszym planem eugenicznym jest nadal naszą główną troską. Będziemy kontynuować dochodzenie, jednak z następującym zastrzeżeniem:
Tak jak we wszystkich poprzednich raportach musimy brać pod uwagę wizje Pana Leto. Bez wątpienia dar przewidywania przyszłych zdarzeń i zdolności prorocze, znacznie większe niż u przodków, pozostają ostoją jego władzy politycznej.
Liczymy się z tym!
Jesteśmy przekonane, że on wie z góry o każdym działaniu, jakie podejmujemy. Kierujemy się więc zasadą, by nie zagrażać świadomie jego osobie ani jego wielkiemu planowi, na ile możemy go pojąć. Będziemy nadal apelować do niego jak dotąd: „Powiedz nam, czy ci zagrażamy, abyśmy mogły przestać”. Oraz: „Opowiedz nam o swoim wielkim planie, abyśmy mogły ci pomóc”.
W omawianym okresie nie udzielił żadnej nowej odpowiedzi na te apele.
IXANIE
Jeśli nie liczyć wspólnego projektu Gildii i Ixa, niewiele jest do powiedzenia. Ix wysyła na dwór Pana Leto nowego ambasadora, niejaką Hwi Nori, siostrzenicę Malkiego, o którym mówiono, że był serdecznym przyjacielem Boga Imperatora. Powód wyboru nie jest znany, jednak istnieją poszlaki wskazujące, że Hwi Nori została wychowana w określonym celu, zapewne po to, by działać jako ixańska reprezentantka na dworze. Mamy powody sądzić, że także Malkiego zaprojektowano genetycznie do tego zadania.
Kontynuujemy