Holly George-Warren

Janis


Скачать книгу

jechali za rzekę, żeby balować w luizjańskich barach. Szczególnie niebezpiecznym miejscem była knajpa The Shady Rest Motel Lounge, na której tyłach był staw wypełniony aligatorami. Janis i Patti „podpuszczały facetów, żeby fundowali im bilard i stawiali piwo – opowiadał Langdon. – Goście myśleli, że dziewczyny są same i może coś z tego wyniknie. Kiedy dowiadywali się, że są w naszym towarzystwie, robiło się bardzo nerwowo”242.

      Podczas jednego z zaczynających się nocą i ciągnących do białego rana wypadów do The Shady Rest, gdy dziewczyny jak zwykle próbowały naciągnąć miejscowych, wściekły i pijany Dave McQueen z piskiem opon ruszył ze żwirowego parkingu. Do jego oldsmobile’a z 1955 roku wcisnęły się obie dziewczyny, Langdon, Phil Carter i Jack Smith. Pędząc do domu po Highway 90 z prędkością stu sześćdziesięciu kilometrów na godzinę, nagle stracił panowanie nad kierownicą. Niektórzy pasażerowie zapamiętali, że samochód się przewrócił; McQueen mówił, że złapał gumę w dwóch kołach i gwałtownie skręcił na pobocze. Cudem nikt nie został poważnie ranny. Langdon wyczołgał się z wozu i kuśtykał drogą, aż znalazł budkę telefoniczną, z której zadzwonił do żony z prośbą, żeby po nich przyjechała. „Myślę, że doszedłem wtedy do granicy i stwierdziłem, że nie będę już więcej jeździł z Janis”, wyznał Langdon. Janis i Patti rozeszły się jakiś czas potem; McQueenowie przeprowadzili się ostatecznie do Houston.

      W Beaumont Janis poznała studenta Lamar Franka Davisa, bluesowego gitarzystę i wokalistę. Będąc pod wrażeniem jego muzykalności, poderwała go i przez chwilę byli parą. „Janis potrafiła być przemiła i niewiarygodnie urocza – twierdził Davis – ale nieraz bawiła się ze mną w kotka i myszkę tylko po to, żeby mnie sprowokować, nawet do brutalności. Chciała, żebym był równie wkurzony, jak ona napalona”243.

      Gdy Janis zobaczyła, jakie życie wiodą jej przyjaciele, zaczęło ją ogarniać poczucie osamotnienia. Ku jej konsternacji Jack Smith zapisał się do akademii wojskowej w West Point i na czerwiec zaplanował przeprowadzkę do Nowego Jorku. Kilka tygodni przed jego wyjazdem, w pewien majowy weekend, Janis, korzystając z tego, że jej rodzina była poza miastem, około północy pojechała samochodem ojca do domu Smitha. Zaproponowała, żeby zamiast zwykłej przejażdżki do Luizjany, wybrali się do Austin. Jej opowieści o uczelnianej imprezowni zwanej The Ghetto, leżącej poza terenem kampusu, a do tego pełnej bitników i muzyków, zaintrygowały Smitha. Do grona bywalców tego miejsca należeli jej dawni przyjaciele: David Moriaty, obecnie student trzeciego roku inżynierii, jego współlokator Tary Owens, który przeniósł się z Lamar na Uniwersytet Teksański, oraz bracia Stopherowie, Tommy i Henry.

      O wpół do szóstej rano Janis i Jack podjechali do walącego się piętrowego budynku przy Nueces 2812, bocznej uliczce niedaleko uniwersytetu. Dostali się do środka i stwierdzili, że większość pomieszczeń ma szeroko otwarte drzwi. Dobiegły ich dźwięki gitary akustycznej, banjo i harmonijki ustnej. Wybrali jeden z lokali, weszli do kuchni i zastali tam krępego blondyna ściętego na jeża, który siedział na lodówce i grał na banjo. Był to John Clay, trzy lata starszy od Janis, lingwista i początkujący kompozytor z zachodniego Teksasu. „Rozmawialiśmy i żartowaliśmy – wspominał Clay. – Była w świetnym humorze i potrafiła rozruszać całą imprezę. Ale dopiero [następnego] wieczora dowiedziałem się, że potrafi śpiewać”244. Jack Smith ulotnił się z Stopherami, zaś Janis spędziła noc z Clayem.

      Kolejnego wieczoru inny rezydent The Ghetto, grający na harmonijce Powell St. John, jamował na podwórku z gitarzystą Lannym Wigginsem. „Graliśmy, a Janis po prostu usiadła i zaczęła śpiewać – wspominał St. John. – Byliśmy oszołomieni! Była niesamowita. Kiedy ją poznałem, jej umiejętności wokalne były już w pełni ukształtowane”245. Clay, dość skory do wygłaszania krytycznych sądów, jeżeli chodzi o muzykę, był zdumiony jej „znajomością stylu, a także ogromną skalą i wielką mocą głosu – porównywalną do śpiewaczek operowych”246. St. John, student ostatniego roku ze specjalizacją ze sztuki, był oczarowany. Janis, z włosami opadającymi na ramiona i grzywką otaczającą jej jasnoniebieskie oczy, była boso i miała na sobie obcisłą czarną sukienkę. „Tej nocy zaprosiła mnie do łóżka”247, wspominał później.

      Janis – podekscytowana zarówno wrażeniem, jakie zrobił jej śpiew na tak intrygującej grupie ludzi, jak i dwiema przygodami seksualnymi w ciągu czterdziestu ośmiu godzin – obiecała sobie, że wkrótce wróci do Austin. Kiedy zjechali z podjazdu i pomknęli w kierunku Port Arthur, odwróciła się do Smitha z szerokim uśmiechem i powiedziała: „Jack, coś czuję, że mi się tu spodoba!”248.

      7

      Chłopiec znad Waller Creek

      Kiedy śpiewam, czuję się jakbym – och –

      była zakochana po raz pierwszy w życiu249.

Janis Joplin

      Austin stało się mekką Janis. Aby przekonać rodziców, by pozwolili jej studiować sztukę na Uniwersytecie Teksańskim, powołała się na przykład urodzonego w Port Arthur Roberta Rauschenberga, światowej sławy artysty, który studiował na tej uczelni pod koniec lat trzydziestych XX wieku. „Oświadczyła im: »Chcę być jak Rauschenberg« – wspominał Jack Smith – a mama i tata powiedzieli: »To świetnie«”250. Ale jako studentka Uniwersytetu Teksańskiego Janis nie poszła w ślady Rauschenberga ani nawet nie poprawiła swoich umiejętności malarskich. Odkryła natomiast, że jest wokalistką – zdobywając wierną publiczność, nabierając pewności siebie i zyskując uznanie jako najbardziej hipnotyzująca bluesmanka w Austin. Choć spędzała czas z podobnie myślącym plemieniem cyganerii, wciąż poszukiwała skrajnych doznań i emocji, pijąc i wszczynając burdy – co było zapowiedzią powtarzającego się schematu autodestrukcji. Jak wspominała w liście napisanym trzy lata później: „Pojechałam do Austin, żeby iść do szkoły, bo spotkałam tam paru ludzi śpiewających folk. Wszystko, co tam robiłam, było dzikie: ciągle piłam, pieprzyłam się, śpiewałam i ogólnie zrobiłam się sławna na kampusie”251.

      Zapisana na letni semestr 1962 roku, Janis, podobnie jak wszystkie studentki pierwszego roku, mogła mieszkać jedynie na kwaterach zaakceptowanych przez uczelnię. Niedaleko The Ghetto znalazła żeński pensjonat. Prowadząca go starsza pani wcześnie kładła się spać, więc wymykanie się nocą było dziecinnie proste. W czerwcu Dorothy zawiozła Janis do Austin. W wyprawie uczestniczyła też Laura, która pomagała wnieść rzeczy siostry do pokoju na pierwszym piętrze. Janis opuściła swój nowy dom na rogu Nineteenth Street i Nueces Street natychmiast po ich wyjeździe i przeszła dziesięć przecznic do znanego sobie lokalu przy Nueces 2812. Kamienicę, w której mieściło się The Ghetto, zbudowano podczas II wojny światowej. Pierwotnie służyła jako koszary. Pod koniec lat pięćdziesiątych właściciel przerobił ją na budynek mieszkalny, z dwoma lokalami na każdym piętrze i dodatkowym jednopokojowym mieszkaniem nad przylegającym garażem. Zacienione podwórko i zaciszna lokalizacja na zachód od kampusu sprawiły, że miejsce to stało się azylem dla bohemy Austin. To Ted Klein, brodaty artysta i muzyk, który wynajął je w 1959 roku, nadał mu nazwę „The Ghetto”. „Praktycznie wszyscy, którzy tu zamieszkali – twierdził Klein – zostawali artystami, pisarzami, poetami lub muzykami, wbrew pierwotnym zamiarom”252.