znad Waller Creek]. Było to nawiązanie do zanieczyszczonego potoku na terenie kampusu Uniwersytetu Teksańskiego. „Smutny, smutny strumień – opowiadał o nim St. John. – Był zupełnie martwy, ponieważ przepływał obok Wydziału Chemicznego, niekiedy jego wody były jaskrawożółte, usuwano do niego ścieki”253.
Zainspirowani przez Woody’ego Guthriego, The Waller Creek Boys włączali do swego repertuaru staroangielskie ballady i lokalne melodie pochodzące z płyt i śpiewników opracowanych przez Teksańczyka Johna Lomaxa, folklorysty Uniwersytetu Teksańskiego, który odkrył Lead Belly’ego. Lanny Wiggins, znawca muzyki folk, śpiewał oraz grał na gitarze i banjo. Jednak ani on, ani St. John nie czerpali z tak głębokiej studni, jak Janis. „Ta dziewiętnastoletnia dziewczyna naprawdę odrobiła pracę domową z folku – wspominał St. John. – Znała rhythmandbluesowe melodie, których nigdy nie słyszałem. Wiedziała o muzyce znacznie więcej niż my. Janis bardzo poważnie podchodziła do swojej sztuki. Miała frywolną stronę, ale była bardzo inteligentna”254. Chociaż kilku białych studentów college’u, głównie z Północnego Wschodu i Kalifornii, już wcześniej odkryło i zbierało bluesowe nagrania z lat dwudziestych i trzydziestych, Janis była rzadkim przykładem kobiety ekspertki w dziedzinie bluesa. St. John i Wiggins zaproponowali, by dołączyła do The Waller Creek Boys. Miał to być jej pierwszy zespół.
Odkąd Janis znalazła się w składzie, repertuar grupy poszerzył się o rhythm and bluesa oraz bluesa, w tym o jej ukochaną Bessie Smith. „Z udziałem Janis grupa stała się kompletna – stwierdził St. John. – Krzesło o dwóch nogach nie jest stabilne. Kiedy dołożysz trzecią, można na nim usiąść”255. Wkrótce zainteresowała się cytrą klawiszową, której brzmienie znała z albumów Jean Ritchie z balladami z Appalachów, i nauczyła się na niej grać.
„Byłam w zespole hillbilly, bujaliśmy się razem – opowiadała Janis w 1970 roku pisarzowi Davidowi Daltonowi. – Nie ruszałam się nigdzie bez mojej cytry. Miałam studiować, ale wolałam być tam, gdzie mogłam się pieprzyć. Śpiewaliśmy w miejscu, na które mówiło się »The Ghetto«, po prostu spędzaliśmy tam czas, często się upijaliśmy, wdawaliśmy się w bijatyki, tarzaliśmy się w błocie, piliśmy piwo, śpiewaliśmy, paliliśmy jointy i znowu śpiewaliśmy”256.
Wspomniane przez nią „bijatyki” związane były głównie z Johnem Clayem, który nie mógł darować Janis, że rzuciła go dla Powella. Z reguły to on rozpoczynał pijackie zaczepki, które przeradzały się w głośne pyskówki z udziałem Janis. Później oskarżył ją, że ma „paranoiczną osobowość” i że „naprawdę szybko wyczuwała, że inni ją odrzucają, albo – sama ich odrzucała”257. Janis, zawstydzona swoją przelotną przygodą z Clayem, który miał opinię lekkiego dziwaka, wymogła na nim zobowiązanie „do pewnej dyskrecji, a kiedy okazało się, że był wredny i rozpaplał o wszystkim na jakiejś imprezie, prawie dostała szału – wspominała jedna z rezydentek The Ghetto. – W rezultacie doszło między nimi do kilku przepychanek, takich z okładaniem się pięściami, szarpaniem i zwalaniem ze schodów”258. Pewnej nocy na podwórku The Ghetto Janis rozbiła Clayowi głowę metalowym wiadrem z piaskiem. Żartem opowiadała jednej z przyjaciółek, że Clay „uprawia seks w rytmie pentametru jambicznego”259. Janis, która sama długo musiała znosić niemiłe komentarze na swój temat, przypuszczalnie dawała teraz wyraz własnej niepewności, znęcając się nad nieszczęsnym ekskochankiem. A im więcej piła, tym złośliwsza potrafiła być.
Bez względu na konflikty, do których wywołania się przyczyniła, The Ghetto pozostało dla Janis „domem z dala od domu”, jak to ujął Henry Stopher, który wspominał: „Pewnego dnia, gdy próbowałem umyć podłogę, Janis przytrzymała mnie i oświadczyła: »Robisz wszystko źle! Podłogę zmywa się w ten sposób!«, po czym wyjęła mi mopa z rąk i perfekcyjnie ją wyszorowała”260.
The Waller Creek Boys grywali nie tylko na podwórku The Ghetto. Poprzedniej wiosny wystąpili na folkowym przeglądzie na kampusie. Koncerty, które odbywały się w środowe wieczory w The Chuckwagon, jadłodajni należącej do stowarzyszenia studenckiego, były pomysłem Stephanie Chernikowski, pochodzącej z Beaumont studentki Uniwersytetu Teksańskiego. Chernikowski, wielka miłośniczka muzyki, w 1955 roku była na koncercie Elvisa – mniej więcej w tym samym czasie, gdy występował w gimnazjum Janis. Do rozległego kręgu towarzyskiego Chernikowski należało wielu muzyków. Aby umożliwić im granie na kampusie, wynajęła The Chuckwagon i zaczęła organizować tam koncerty. Do udziału zapraszała przyjaciół, którzy sami rozlepiali plakaty informujące o kolejnych wydarzeniach. Folkowe imprezy w The Chuckwagon szybko stały się popularne. „To była dość spontaniczna akcja”, wspominała Chernikowski, która w latach siedemdziesiątych miała zostać uznaną fotografką specjalizującą się w muzyce. Kiedy po raz pierwszy usłyszała Janis w The Ghetto, uznała, że żadna inna znana jej biała dziewczyna „nie śpiewa tak dobrze bluesa”. Zapamiętała, że „Lanny i Powell próbowali ją przekonać do występu w ramach tego folkowego koncertu, ale [Janis] była bardzo nieśmiała”261.
W końcu, po wielu namowach, Janis zgodziła się. Zanim przyszła kolej na The Waller Creek Boys, zdążyła już rozluźnić się kilkoma piwami, a potem zbliżyła się do mikrofonu i zaczęła śpiewać bluesa. Można było odnieść wrażenie, że na scenie – nawet najskromniejszych rozmiarów – przechodzi transformację. „To był jej pierwszy występ w Austin. Poza kilkorgiem przyjaciół w The Ghetto nikt jej dotąd nie widział”262, opowiadała Chernikowski. Przy tak uważnej publiczności pewność siebie Janis wzrosła. Zaczęła się odprężać w świetle reflektorów i przyjaźnie zagadywać słuchaczy między piosenkami, a brawa umacniały jej sceniczną swobodę.
W miarę jak rozchodziła się wieść o tym, że w środowe wieczory można posłuchać The Waller Creek Boys, folkowe koncerty stawały się coraz popularniejsze. Niekiedy zdarzało się, że do występów w The Chuckwagon chętnych było aż trzynastu wykonawców, jednak większość widzów przychodziła tam ze względu na Janis. „Była niezwykle charyzmatyczna, a jej głos miał szorstką bluesową manierę – zapamiętała Chernikowski. – Nikt wcześniej nie widział czegoś takiego w Teksasie”263. Na początku Janis wymieniała się przy mikrofonie z Wigginsem, a takie utwory jak San Francisco Bay Blues Jessego „Lone Cata” Fullera śpiewali razem. W repertuarze tria znalazły się też piosenki Stealin’, Stealin’ zespołu The Memphis Jug Band z 1928 roku, w której St. John grał na harmonijce, oraz C. C. Rider, którą Janis znała z jednej z płyt Lead Belly’ego. „W porównaniu z tamtą wersją jej wokal był niesamowicie ostry – wspominał St. John. – Janis dużo zawdzięcza Lead Belly’emu, zarówno jeżeli chodzi o sposób śpiewania, jak i samo podejście do muzyki”264.
Przed publicznością Janis wykonywała też numery Bessie Smith, takie jak przygnębiający Black Mountain Blues. Nauczyła się również nieprzyzwoitego Winin’ Boy Blues Ferdinanda „Jelly Rolla” Mortona – knajpianego kawałka o alfonsach i prostytutkach z Nowego Orleanu. W nieco ocenzurowanej wersji The Waller Creek Boys Janis wcielała się w postać „Winin’ Boya” ze Storyville: „Giętki ze mnie chłopak, temu nie zaprzeczysz / Spójrz na tę siksę, co leży tam na grobli i aż ją skręca z radochy”. Swoim altem śpiewała – w stylu scat –