sprząta też u Margot i Roya. Gupta wspomniał, że Margot namawiała Wilmę, by odeszła od męża, więc danie jej dodatkowej pracy mogło być częścią jakiegoś planu.
– Dlaczego chciała, żeby Wilma odeszła od męża?
– Cieszę się, że o to pytasz – powiedział Strike i sięgnął po kolejną kartkę, by pokazać jej ksero maleńkiego wycinka z gazety opatrzonego datą napisaną zaostrzonym i trudnym do rozczytania pismem Strike’a: szóstego listopada tysiąc dziewięćset siedemdziesiątego drugiego roku.
Gwałciciel w więzieniu
Jules Bayliss (36 l.), zamieszkały przy Leather Lane na Clerkenwell, został dziś skazany przez Sąd Koronny dla Londynu-Śródmieścia na pięć lat więzienia za dwa gwałty. Bayliss, który wcześniej odsiadywał wyrok w Brixton za napaść kwalifikowaną, nie przyznał się do winy.
– Aha – powiedziała Robin. – Rozumiem. – Upiła kolejny spory łyk wina. – Zabawne – dodała, choć wcale nie wydawała się rozbawiona. – Creed też dostał pięć lat za drugi gwałt. Kiedy go wypuścili, zaczął nie tylko gwałcić, ale też zabijać.
– No – odparł Strike.
Po raz drugi zaczął się zastanawiać, czy nie powinien odradzić Robin czytania Demona z Paradise Park, ale ostatecznie z tego zrezygnował.
– Na razie nie udało mi się ustalić, co się stało z Julesem Baylissem – powiedział – a policyjne dane na jego temat są niekompletne, więc nie wiem, czy kiedy uprowadzono Margot, dalej siedział w pace. Dla nas liczy się to, że Wilma opowiedziała Lawsonowi inną historię niż wcześniej Talbotowi, choć potem twierdziła, że powiedziała to wszystko im obu, tyle że Talbot tego nie zanotował, co zresztą jest możliwe, bo jak sama widzisz, jego sposób spisywania zeznań pozostawiał wiele do życzenia. W każdym razie wspomniała Lawsonowi, że w dniu zaginięcia Margot wytarła krew z dywanu w pokoju dla gości. Poza tym powiedziała, że widziała Roya idącego przez ogród w dniu, w którym rzekomo leżał przykuty do łóżka. Przyznała też przed Lawsonem, że w zasadzie nie widziała Roya w łóżku, natomiast tego dnia słyszała, jak coś mówił w głównej sypialni.
– To… dość poważne zmiany w zeznaniach.
– Jak już mówiłem, Wilma twierdziła, że wcale nie zmieniła zeznań, tylko że Talbot po prostu niestarannie je spisał. Ale wygląda na to, że Lawson mocno ją przycisnął, a potem jeszcze raz przesłuchał Roya. Roy jednak wciąż miał nianię Cynthię, która zapewniła mu alibi i była gotowa przysiąc, że cały dzień leżał w łóżku, ponieważ regularnie przynosiła mu herbatę do głównej sypialni. Tak – mruknął w odpowiedzi na uniesione brwi Robin – Lawson chyba też miał te same kosmate myśli co my. Spytał Phippsa o charakter jego relacji z Cynthią, czym wywołał wybuch złości Phippsa, który powiedział, że Cynthia jest od niego o dwanaście lat młodsza, a na dodatek są kuzynostwem.
Zarówno Strike’owi, jak i Robin przeszło w tej chwili przez myśl, że dzieli ich dziesięcioletnia różnica wieku. Obydwoje odepchnęli od siebie ten nieproszony i niemający związku ze sprawą szczegół.
– Według Roya każdy przyzwoity człowiek wyklucza bliski związek osób, których dzieli tak duża różnica wieku i łączą więzy krwi. Ale jak wiemy, siedem lat później już nie miał takich skrupułów. Lawson spytał Roya o spotkanie Margot z jej dawnym chłopakiem, z którym umówiła się na drinka trzy tygodnie przed zniknięciem. Talbotowi było tak śpieszno, żeby oczyścić Roya z podejrzeń, że nie przywiązał zbytniej wagi do zeznań Oonagh Kennedy…
– Przyjaciółki, z którą Margot miała się tu spotkać? – upewniła się Robin.
– Właśnie. Oonagh powiedziała zarówno Talbotowi, jak i Lawsonowi, że kiedy Roy się dowiedział o spotkaniu Margot z jej dawnym chłopakiem, wpadł w taki szał, że przed zniknięciem Margot w ogóle się do niej nie odzywał. Z zapisków Lawsona wynika, że Roy nie miał ochoty o tym rozmawiać…
– Nic dziwnego…
– …i zareagował dość agresywnie. Ale po rozmowie z lekarzami Roya Lawson uznał, że rzeczywiście przeszedł on poważny epizod po upadku na szpitalnym parkingu i tego wieczoru nie mógłby pojechać na Clerkenwell, a tym bardziej zabić ani porwać żony.
– Mógł kogoś wynająć – podsunęła Robin.
– Sprawdzili jego konta w banku i nie znaleźli żadnych podejrzanych płatności, co oczywiście nie znaczy, że nie mógł znaleźć innego sposobu. Jest hematologiem, na pewno ma łeb na karku.
Strike pociągnął łyk piwa.
– To tyle, jeśli chodzi o męża – powiedział, przewracając cztery strony zeznań Roya. – Przejdźmy do dawnej miłości.
– Boże przenajświętszy – powiedziała Robin, patrząc na kolejne zdjęcie z gazety.
Gęste, falujące włosy mężczyzny sięgały daleko za ramiona. Stał z poważną miną, opierając dłonie na wąskich biodrach, obok obrazu przedstawiającego coś, co wyglądało na dwoje wijących się w ekstazie kochanków. Koszulę miał rozpiętą prawie do pępka, a dżinsy opinały mu krocze jak druga skóra, za to na wysokości kostek były niebywale szerokie.
– Wiedziałem, że ci się spodoba – powiedział Strike, uśmiechając się na widok reakcji Robin. – To Paul Satchwell, artysta, chociaż wygląda na to, że niezbyt wysokich lotów. Gdy dotarła do niego prasa, projektował mural dla klubu nocnego. To były facet Margot.
– Właśnie bardzo straciła w moich oczach – mruknęła Robin.
– Nie oceniaj jej zbyt surowo. Poznała go, kiedy jeszcze była króliczkiem Playboya, więc miała dopiero dziewiętnaście albo dwadzieścia lat. Był od niej o sześć lat starszy i pewnie wydawał jej się szczytem wyrafinowania.
– W takiej koszuli?
– To zdjęcie reklamowe do jego artystycznego show – powiedział Strike. – Tak napisano pod spodem. Możliwe, że w codziennym życiu nie pokazywał aż tylu włosów na klacie. Prasa bardzo się podekscytowała tym, że były kochanek mógł mieć udział w sprawie, a powiedzmy sobie szczerze – gość o takim wyglądzie był istnym darem dla brukowców.
Strike sięgnął po następną próbkę chaotycznych notatek Talbota, która podobnie jak pierwsza była usiana pięcioramiennymi gwiazdkami i zawierała tę samą listę dat opatrzoną nabazgranymi z boku uwagami.
– Jak widzisz, Talbot nie zaczął od niczego tak przyziemnego, jak „Gdzie pan był za piętnaście szósta wieczorem w dniu, w którym zaginęła Margot?”. Przeszedł prosto do dat związanych z Rzeźnikiem z Essex, a kiedy Satchwell mu powiedział, że jedenastego września, czyli w dniu uprowadzenia Susan Meyer, świętował trzydzieste urodziny przyjaciela, Talbot właściwie zakończył przesłuchanie. Ale znów mamy na dole zakreśloną datę niezwiązaną z Creedem, a obok niej ogromny krzyż. Tym razem to szesnasty kwietnia.
– Gdzie mieszkał Satchwell, kiedy zaginęła Margot?
– Na Camden – powiedział Strike, przewracając stronę, by ponownie spojrzeć na konwencjonalne zeznanie napisane na maszynie. – Popatrz, jest o tym w zeznaniu, które spisał Lawson. To całkiem niedaleko Clerkenwell. Satchwell wyjaśnił Lawsonowi, że osiem lat po rozstaniu spotkali się z Margot przypadkiem na ulicy i postanowili pójść na drinka. Mówił o tym Lawsonowi otwarcie, prawdopodobnie wiedział, że Oonagh albo Roy już o tym wspomnieli. Powiedział mu nawet, co wydaje się trochę nadmierną skwapliwością, że chętnie wznowiłby romans z Margot. Pewnie chciał pokazać, że nie ma nic do ukrycia. Oświadczył, że jego burzliwy związek z Margot trwał dwa lata, gdy była o wiele młodsza, i kiedy poznała Roya, definitywnie go zakończyła. Alibi Satchwella się potwierdziło. Powiedział Lawsonowi, że w dniu zniknięcia Margot przez większość popołudnia był sam w swojej