nie narodzi się indiańskie dziecko, a jego matka umrze. Gest stryja Jerzego dającego Indianom cygara przypomina obłudne wręczanie darów przez białych, omamiające rdzennych mieszkańców kontynentu. Zachowanie lekarza w chacie Indian podkreśla wyższość cywilizacji białych. Indiański ojciec nienarodzonego dziecka (unieruchomiony w łóżku przez obrażenia nogi będące skutkiem wypadku sprzed kilku dni) jest świadkiem wyższości białego mężczyzny, który dzięki swym umiejętnościom ratuje życie kobiety i dziecka. Owa akcja ratunkowa odbywa się na terenie chaty Indianina, a zatem na jego terytorium. Ponadto, jak podkreśla Strychacz, sytuacja zmusza Indianina do uczestnictwa w rytuale porodu, w jego tradycji relegowanym całkowicie do świata kobiet, a w który biały mężczyzna wkracza z łatwością i bez ograniczeń wyznaczanych przez płeć. To sugeruje, że utrwalone przez indiańską tradycję podziały na domenę kobiecą i męską utraciły swoją wartość. Samobójcza śmierć Indianina jest zatem ostatnim aktem rozpaczy skierowanym przeciwko utraconemu terytorium i przejęciu przez białego człowieka wszystkich obszarów egzystencji i kultury indiańskiej. Mężczyźni reprezentujący białą cywilizację są w stanie uratować jednostkowe życie, ale niszczą kulturę36. Ciche samobójstwo Indianina stanowi ironiczny osąd przekonania białego lekarza o jego pełnej władzy i kontrolowaniu sytuacji, wyrażone w wypowiedzi po przeprowadzonym cięciu: „trzeba zajrzeć do dumnego ojca. Zwykle to oni najciężej przechodzą te drobiazgi”37. Lekarz był w stanie opanować trudny poród, ale pełna kontrola indiańskiej rodziny okazała się niemożliwa. Śmierć Indianina jest symbolicznym buntem przeciw dominacji białego człowieka i niszczeniu indiańskiej kultury.
Dla Nicka uczestnictwo w misterium narodzin i śmierci ma inny wymiar. Nowe życie pojawia się w opowiadaniu dzięki jego ojcu, który przeprowadza zabieg cesarskiego cięcia. Postać ojca nabiera w opowiadaniu wymiaru Boga Ojca. W tym kontekście można interpretować zakończenie opowiadania. Nick i jego ojciec przepływają z powrotem przez jezioro, symbolicznie wracając z innego świata, jakim jest obóz Indian, do świata cywilizacji. Amy Lovell Strong podkreśla metaforyczną rolę przeprawy przez jezioro do obozu indiańskiego jako wyprawy do Hadesu, a szczekanie psów na brzegu przywodzi na myśl mitycznego Cerbera, który wpuszczał tam żywych, a nie wypuszczał zmarłych38. Ów powrót z zaświatów prowadzi Nicka do myśli o nieśmiertelności: „Tam, o świcie, siedząc na rufie łodzi, którą wiosłował ojciec, Nick nabrał całkowitej pewności, że nigdy nie umrze”39. W wymiarze narracji realnej to ostatnie zdanie opowiadania jest wyrazem wiary chłopca w nadzwyczajne umiejętności ojca, w wymiarze symbolicznym – wyrazem wiary w Boga Ojca i nieśmiertelność duszy. Śmierć, której świadkiem był Nick, dała mu wiarę (lub jej złudzenie) w nieśmiertelność.
Tytuł Krótkie szczęśliwe życie Franciszka Macombera40 ironicznie odnosi się nie do 35 lat, wieku, w którym bohater ginie, ale tylko do kilkudziesięciu minut przed śmiercią. W trakcie safari Franciszek Macomber dowiedział się o sobie, swym małżeństwie i życiu wystarczająco wiele, aby zacząć żyć pełnią życia. Wtedy ginie, ale nie jest jasne, czy śmierć Franciszka Macombera jest zabójstwem czy wypadkiem, nie jest także pewne, jakimi motywami kieruje się jego żona Margot. Analiza tekstu opowiadania uzasadnia zarówno oskarżenie jej o celowe zabójstwo męża, jak i broni wersji, że zastrzeliła męża przez przypadek. Margot Macomber zabija człowieka, ale jej zachowanie jest efektem safari, z założenia przedsięwzięcia gloryfikującego śmierć w nierównym starciu zwierzęcia z człowiekiem uzbrojonym w sztucer. Margot jest jedyną osobą podchodzącą z dystansem do koncepcji polowania, co wyrażone jest między innymi w jej ironicznym komentarzu skierowanym do Wilsona: „Ładny pan był dziś rano. Jeśli w ogóle rozwalanie łbów może być ładne”41. Odwaga jej męża, odnaleziona w trakcie polowania, zwykle interpretowana przez krytyków42 jako to, co inspiruje śmiertelny strzał oddany przez Margot w kierunku męża, wydaje się budzić jej niepokój z powodów znacznie bardziej złożonych niż obawa, że mąż ją porzuci. Może epifania, jakiej doznaje Margot, która każe jej wziąć do ręki sztucer, to świadomość, że gardziła mężczyzną, który miał w sobie ludzkie zalety, a stał się typowym przedstawicielem swojej płci, myśliwym znajdującym przyjemność w zabijaniu. Może to nie lęk przed porzuceniem, ale rozpaczliwa świadomość, że nie była w stanie docenić Franciszka Macombera, zanim został myśliwym w pełnym tego słowa znaczeniu, a jego dotychczasowe wcielenie zostało bezpowrotnie stracone? Jeszcze inną interpretację morderczego odruchu Margot proponuje Lynda Wolfe Coupe, która w sportretowaniu Margot jako myśliwego-zabójcy dopatruje się odzwierciedlenia lęków samego Hemingwaya wobec niebezpieczeństw wynikających ze związków międzyludzkich43. Skądinąd prawnicza reinterpretacja „sprawy Margot Macomber” w artykule o możliwych sądowych konsekwencjach zabójstwa Franciszka przez żonę w warunkach obowiązującego w Kenii w latach 30. prawa brytyjskiego, zwraca uwagę, że scharakteryzowanie przez Hemingwaya postaci Margot stawia pytania o „świadomość, intencję, wolę i motywację”, zasadnicze dla ocenienia odpowiedzialności jednostki za popełniony czyn44. Dla samej śmierci Franciszka Macombera intencyjność bądź przypadkowość działań jego zabójczyni nie ma znaczenia.
Relacje w małżeństwie Macomberów stanowią jeden z głównych wątków opowiadania. Sytuacja przypomina trochę tę opisaną w klasyce dziewiętnastowiecznej prozy amerykańskiej, w opowiadaniu Rip Van Winkle Washingtona Irvinga45. Zarówno Rip Van Winkle, jak i Franciszek Macomber są pantoflarzami, uważanymi przez żony za nieadekwatnych mężów, za co Rip jest karany głównie ciągłym utyskiwaniem żony, a Franciszek zdradami. Obydwaj biorą strzelbę i udają się na polowanie – „potwierdzają swoją męskość poprzez polowanie, paradygmat męskiej kontroli”46. Strzelba, narzędzie o fallicznym kształcie, jest dla nich substytutem męskiej kontroli (podobne znaczenie mają „czołg i karabin, falliczne surogaty”47). Obydwaj ponoszą klęskę, gdyż strzelba Ripa rdzewieje przez 20 lat nieużywania podczas jego tajemniczego snu-ucieczki, a w przypadku Franciszka Macombera to jego żona całkowicie przejmuje kontrolę, biorąc do ręki „sześcioipółmilimetrowy manlicher”48 i oddając strzał w kierunku męża. Różnica w zakończeniu obydwu opowiadań wynika nie tylko z humorystycznego stylu pisarstwa Irvinga, ale jest także wyrazem epoki. Początek XIX wieku był optymistycznym okresem wiary w ludzkość i jej możliwości, a dla Amerykanów początkiem triumfu utrwalania niezależnej państwowości. Hemingway pisał swoje opowiadanie w cieniu I wojny światowej, konfliktu w Hiszpanii i narastającego w Europie niepokoju społeczno-politycznego. Śmierć bohatera była adekwatną odpowiedzią na moment historyczny.
Śmierć Franciszka Macombera jest ostatnim akordem opowiadania, ale jest wszechobecna poprzez usytuowanie historii państwa Macomber na safari. Śmierć jest najpierw pokazywana w opisach umierania zwierząt oraz przez postać myśliwego Wilsona, zawodowego zabójcy zwierząt. Jednocześnie to Wilson w opowiadaniu reprezentuje kulturę Zachodu. Jego pasją jest czytanie książek i parokrotnie w opowiadaniu wyrażony jest jego żal, że przy posiłkach musi towarzyszyć swoim pracodawcom zamiast „czytać przy jedzeniu i dalej spijać ich whisky”49. Wilson reprezentuje cywilizację książki i nihilizmu wzmacnianego przez alkohol. To w jego usta Hemingway wstawia cytat z Szekspira, reprezentującego wszak najwyższe wzloty kultury Zachodu.
− Właśnie – powiedział Wilson. – W najgorszym razie mogą zabić.