szeregu niemieckich księstw i terytoriów, a po zawarciu pokoju w Augsburgu (1555) udało im się przeforsować kluczową zasadę cuius regio, eius religio[19*] (przy czym samą tę nazwę wymyślił dopiero w 1582 roku niemiecki jurysta Joachim Stephani), która w praktyce dawała monarchom i książętom wolną rękę przy decydowaniu, czy ich poddani będą luteranami, czy też rzymskimi katolikami. Mimo to konflikt religijny nie przestawał tlić się ukradkiem, choć w nieco niższej temperaturze, by w końcu wybuchnąć ponownie z całą siłą podczas wojny trzydziestoletniej, która zamieniła niemal całą Europę Środkową w jedno wielkie pobojowisko.
Dopiero po zakończeniu tego długiego i krwawego konfliktu monarchiom europejskim udało się w miarę odzyskać kontrolę nad nowymi sektami protestanckimi, ale nigdy nie była to kontrola równie ścisła jak ta, którą sprawował wcześniej papież. Utrzymano wprawdzie cenzurę, była ona jednak trudna do wyegzekwowania, i nawet najbardziej obrazoburczy autorzy potrafili w końcu znaleźć kogoś, kto zechciał wydrukować ich prace. Przywrócenie dominacji rzymskiego katolicyzmu okazało się niemożliwe zwłaszcza w Europie Północno-Zachodniej – w Anglii, Szkocji czy Republice Holandii – i to nawet wówczas, gdy Rzym sam postanowił odwołać się do najnowszych zdobyczy technicznych oraz strategii sieciowych właśnie, używanych przez reformację, by wykorzystać wszystkie te innowacje przeciwko niej (oczywiście nie zrezygnowano z bardziej tradycyjnych sposobów wpływania na ludzkie umysły, takich jak okrutne tortury i kary, które w tych wiekach stanowiły silną broń w ręku Kościoła).
Dlaczego protestantyzm tak skutecznie opierał się wszystkim represjom? Jedna z możliwych odpowiedzi jest taka, że w miarę jak protestanckie sekty mnożyły się w całej północnej Europie, rozbudowywały one imponująco silne struktury sieciowe. Protestanci cierpieli liczne i ciężkie prześladowania w Anglii za panowania królowej Marii I, co upamiętnione zostało w dziełach takich jak Book of Martyrs (Księga męczenników) Johna Foxe’a. Można założyć, że 377 zdeklarowanych protestantów, którzy albo sami napisali do Foxe’a, albo otrzymali listy od niego, albo wreszcie doczekali się wzmianki w jego pismach bądź w innych źródłach pokrewnych, tworzyło silną sieć skupioną wokół kilku kluczowych „łączników”, to jest męczenników takich jak John Bradford, John Careless, Nicholas Ridley czy John Philpot[6]. Wyeliminowanie (przez egzekucję) co najmniej czternastu spośród dwudziestu najważniejszych węzłów (uszeregowanych według centralności pośrednictwa[20*]) niewątpliwie zmniejszyło stopień usieciowienia tych, którzy pozostali przy życiu, ale nie zniszczyło całej sieci, jako że w miejsce poprzednio ważnych postaci weszły inne, również dysponujące wysokim wskaźnikiem centralności pośrednictwa, w tym kurierzy roznoszący listy czy stronnicy finansujący sieć, tacy jak Augustine Berner i William Punt[7]. Trudno doprawdy o lepszy dowód na kryzys porządku hierarchicznego w XVI stuleciu niż te właśnie próżne wysiłki najstarszej córki Henryka VIII, zmierzające do zatrzymania religijnej rewolucji, którą tak nierozważnie puścił w ruch jej ojciec tylko po to, by móc rozwieść się z jej matką.
12. Sieć angielskich protestantów w przeddzień (po lewej) i zaraz po (po prawej) egzekucji Johna Bradforda w dniu 1 lipca 1555 roku. Śmierć Bradforda (duży węzeł w kolorze czarnym po lewej, a w kolorze szarym po prawej) odcięła od reszty sieci duży jej fragment skupiony wokół jego matki (węzły w kolorze białym po prawej).
Plik w większej rozdzielczości do zobaczenia tutaj.
Upłynęło właśnie pół tysiąclecia, odkąd portugalskie okręty zawinęły do wybrzeży Guangdong, a Luter przybił swoje tezy do drzwi kościoła Wszystkich Świętych w Wittenberdze. Świat w 1517 roku był światem rządzonym przez porządki hierarchiczne (choć na horyzoncie rysowały się już wielkie wstrząsy wywołane przez europejskich odkrywców i reformację). Zarówno chiński cesarz Zhengde, jak i inkaski władca Huayna Capac byli członkami globalnej elity despotów. W tymże 1517 roku osmański sułtan Selim I – znany też jako Selim Groźny – podbił Sułtanat Mameluków, państwo rozciągające się od Półwyspu Arabskiego po Syrię i od Palestyny aż po sam Egipt. Jeszcze dalej na wschód szach Isma’il z dynastii Safawidów panował nad rozległymi terytoriami obejmującymi cały dzisiejszy Iran i Azerbejdżan, a także południowy Dagestan, Armenię, Chorasan, wschodnią Anatolię i Mezopotamię. Z kolei na północy Karol I – spadkobierca rodów Habsburgów, Walezjuszy burgundzkich i Trastámara – który rządził już hiszpańskimi królestwami Aragonii i Kastylii, uzyskał panowanie nad Holandią, a w ciągu zaledwie dwóch lat – jako Karol V, sukcesor swojego dziadka Maksymiliana I – miał zostać obwołany Świętym Cesarzem Rzymskim. W samym zaś Rzymie papieżem został niedawno Leon X, drugi syn Wawrzyńca Wspaniałego (Lorenzo de Medici). W ówczesnej Francji panował Franciszek I, Anglią zaś rządził w równie absolutystyczny sposób Henryk VIII i to właśnie z jego kaprysu królestwo przyjęło reformację Lutra (choć bardzo wyrywkowo i niekonsekwentnie). Jak już się przekonaliśmy, hierarchia to na dobrą sprawę specyficzny rodzaj sieci, w której maksymalnie silną pozycję ma centralny węzeł zarządzający. Dobrą ilustracją tej tezy jest sieć społeczna, jaka wyłania się z oficjalnych dokumentów z epoki panowania Tudorów, wśród których odnajdujemy między innymi listy od ponad dwudziestu tysięcy ludzi. Za rządów Henryka VIII osobą o najwyższej centralności stopnia wydawał się Thomas Cromwell (najważniejszy sekretarz królewski, Lord Tajnej Pieczęci i Kanclerz Skarbu), który korespondował z 2149 ludźmi, po nim zaś następował sam król (1134), a wreszcie kardynał Thomas Wolsey, jego Lord Kanclerz (682). Jeśli jednak rozpatrywać rzecz w kategoriach centralności pośrednictwa, wówczas pierwsze miejsce zajmował już król[8].
Uderzającą cechą całego tego hierarchicznego świata było to, jak podobnie wyglądało egzekwowanie władzy we wszystkich wymienionych powyżej imperiach oraz królestwach, i to pomimo że związki między krajami europejskimi a pozaeuropejskimi były wówczas bardzo słabe lub żadne. (Poza Europą, gdzie monarchowie bezustannie rywalizowali ze sobą w wojnach i dyplomacji o dynastyczny prymat, nie istniała charakterystyczna dla naszego kontynentu sieć despotów). Selim Groźny zyskał sobie złą sławę bezwzględnością wobec własnych wezyrów, których kazał ściąć tak wielu, że powiedzenie: „Obyś został wezyrem Selima” weszło do języka tureckiego jako przekleństwo i złorzeczenie. Analogiczne okrucieństwo okazywał swoim ministrom (i małżonkom) Henryk VIII. Liczne podobieństwa do niego przejawiał wielki książę moskiewski Wasyl III, który regularnie wydawał wyroki śmierci na swoich co potężniejszych dworzan, a nawet – dokładnie jak Henryk – rozwiódł się z pierwszą żoną, gdyż ta nie mogła dać mu syna. Kiedy w Afryce Wschodniej cesarz etiopski Dawid II toczył wojnę przeciwko muzułmańskiemu Sułtanatowi Adal, nie przebiegała ona zasadniczo odmiennie od konfliktów między władcami chrześcijańskimi a muzułmańskimi, które regularnie wybuchały w różnych punktach basenu Morza Śródziemnego. Współcześni historycy przyjmują, że w świecie z 1517 roku istniało nieco ponad trzydzieści cesarstw, królestw i dużych księstw, których rozmiary i spójność wewnętrzna pozwalały traktować je jako odrębne organizmy państwowe. We wszystkich z nich – nawet w jedynej w tym gronie republice, to jest Wenecji – władza skoncentrowana była w rękach pojedynczego człowieka, zwykle mężczyzny (jedyną rządzącą w tym roku kobietą na świecie była królowa Kastylii Joanna). Niektórzy królowie odziedziczyli swoje trony, inni zajęli je w wyniku elekcji (które jednak miały niewiele wspólnego z dzisiejszymi demokratycznymi wyborami). Jeszcze inni, jak Jungjong Joseon (w Korei), doszli do władzy przemocą. W całym tym gronie byli zarówno władcy bardzo młodzi (najmłodszy z nich, król Szkocji Jakub V, miał w 1517 roku zaledwie pięć lat), jak i bardzo starzy (Zygmunt I, król Polski i wielki książę litewski, dożył aż osiemdziesięciu jeden lat). Władza kilku z nich była raczej słaba, a wyróżnia się tu zwłaszcza cesarz Japonii Go-Kashiwabara, którego krajem faktycznie rządził wówczas potężny szogun Ashikaga Yoshiki. Różnie