ambitne, rezolutne itp. Amelia przedstawiana jest jako niegrzeczna, wymyślająca problemy, drażliwa, niemiła. Matka podkreśla, że wykańcza psychicznie ją i całą rodzinę. Nadal chce ciągle z nią rozmawiać, wszystko jej opowiadać, a ona nie ma na to siły, chciałaby odpocząć albo posprzątać dom. Jest wykończona wiecznymi kłótniami z córką, słuchaniem o jej problemach w szkole, z rówieśnikami, nauczycielami. Nie wierzy córce, sądzi, że większość trudności wymyśla – „tylko te cięcia, co ona znowu wymyśla!”.
Matka podkreśla, że bardzo się starają z mężem dać córkom to, co najlepsze. W szkole podstawowej fundowali im różne zajęcia pozalekcyjne: angielski (2 razy tygodniowo), aikido (także 2 razy w tygodniu), zajęcia sportowe w szkole (tenis), kółko teatralne, basen. Amelia wciąż się buntuje, ale matka próbuje ją przekonać, że to dla jej dobra. Kontrolują swoje córki, bo przecież na tym także polega wychowanie. Na pytanie o styl wychowania, matka mówi, że ograniczają im dostęp do smartfona do godziny dziennie, a po godzinie 21 telefon zabierany jest do sypialni rodziców, natomiast kontakt z rówieśnikami możliwy jest raz w tygodniu, na dwie godziny. Amelia ma cały czas kontrolowane zeszyty i zadania domowe. Dziennik elektroniczny matka sprawdza kilka razy dziennie. W domu obowiązuje bardzo restrykcyjna dieta prozdrowotna: zakaz słodyczy, glutenu, mleka, potraw smażonych i grillowanych. Matka podkreśla, jak się stara, młodsza córka to rozumie, ale Amelia często kompletnie nie panuje nad sobą, „potem nas obwinia, że zrobiliśmy coś nie tak”.
Podczas rozmowy z rodzicami bardzo aktywna jest matka, ojciec wycofany, zmęczony, często wzdycha i wznosi oczy do góry, pokazuje, jak bardzo jest wyczerpany. Twierdzi, że córce nic nie jest, bo u psychologa zgłasza apatię, a jak ma iść na spotkanie z chłopakiem, to pędzi jak na skrzydłach. Matka na przemian to opowiada z zapałem, jak troszczy się o córki i nimi opiekuje, to znów twierdzi, że jest wykończona ciągłymi awanturami. Przyznaje, że sama zmagała się w życiu z lękami, obecnie ze złym nastrojem i niechęcią do wszystkiego. Była w sprawie Amelii u psychiatry (córka nie chciała pójść), dostała dla niej leki, ale nie zdecydowała się na ich podawanie.
Wywiad i rozmowy z Amelią
Pamięta, że zawsze „miała pod górkę”, rodzice byli zainteresowani albo swoją pracą, albo siostrą. Już w przedszkolu myślała, że jest jakaś dziwna, gorsza od innych dzieci, bo po nią często przychodziła babcia, a nie mama. Bała się w przedszkolu ciemnego korytarza, wielkich drzwi do piwnicy; dzieci ją straszyły, ona płakała, a potem się z niej śmiali. Dzisiaj, jak wspomina te wydarzenia, jest wściekła, że któregoś z rówieśników nie zamknęła w tej piwnicy.
W szkole zawsze miała dobre stopnie, ale rodzice uważają, że ciągle za mało się uczy. Jest laureatką olimpiad przedmiotowych. Ma dodatkowe korepetycje z przedmiotów ścisłych, których nie chce, ale rodzice uważają, że musi się rozwijać. W uszach dźwięczą jej pretensje matki „znowu pięć minus, dlaczego nie sześć?”. Czasami chciałaby dla nich „coś fajnego” zrobić, ale oni nigdy nie są w pełni zadowoleni, zawsze mogłoby być lepiej. Złości ją to i dlatego często się im sprzeciwia.
W szkole z nauczycielami jest podobnie jak w domu. Tylko pani od polskiego jest cudowna, można jej słuchać i słuchać. Reszta „pożałowania godna, ale [Amelia] nie będzie się z tym obnosić, bo nie jest głupia”. Czasami pod ławką zaciska pięści i mamrocze przekleństwa pod nosem, gdy nauczyciel zwróci jej uwagę, to mówi, że sobie coś powtarza. Zdarza się, że wybiega z klasy, bo ma tak tego wszystkiego dość, że mogłaby krzyczeć, ale potem tłumaczy, że „rozbolał ją żołądek albo bała się, że zemdleje”. Nie wie, czy nauczyciele jej wierzą, czy „chcą wierzyć”, bo mają ją wtedy „z głowy”.
Relacje z rówieśnikami ma bardzo różne; czasami odnosi wrażenie, że nie mogłaby bez nich żyć; innym razem ich nienawidzi, drażnią ją i nudzą. Jest wściekła, że coś od niej chcą, dzwonią, zapraszają na imprezy. Gdy chodzi na imprezy (urodziny koleżanki lub kolegi), to pali papierosy, marihuanę i pije alkohol. Są okresy, w których nie spotyka się z rówieśnikami, w szkole wszystkie przerwy spędza samotnie zamknięta w toalecie. Twierdzi, że ma problemy z utrzymaniem znajomości. Koleżanki mówią o niej, że jest wiecznie „nadąsana i niezadowolona”. Zawsze „coś palnie”, „coś nagada” i wtedy inni odsuwają się od niej. Boi się, że nie będą chcieli z nią być, a jednocześnie sama nie chce z nimi być, bo są „głupi, nic nie wiedzą o życiu”.
Ma chłopaka Witka, który jest z rodziny alkoholowej, piją matka i dziadkowie, u których mieszkają. Ojca nie zna, podobno to też jakiś „pener”. Amelia czuje się przy Witku wyjątkowa, ale często mu dokucza, chociaż nie wie, dlaczego. Matka nie wie, że to jej chłopak, bo pewnie by jej się nie spodobał.
W domu jest jej trudno wytrzymać, matka ciągle ją dopytuje lub zmusza do czegoś, a ona nie chce tego robić. Kłóci się, wyzywa, wyżywa na siostrze. Rodzice nawet w połowie nie wiedzą, co się dzieje w domu. Matkę ciągle „boli głowa” albo jest zajęta; ojciec – „nieobecny albo wściekły”. Amelia powtarza często, że czasami rodzice robią to, czego ona chce – „przecież nie robią łaski, należy mi się, jestem ich córką!”. Gdy doprowadzają ją do ostateczności, krzyczy i ich szantażuje. Mówi, że nie może się opanować przed dokuczaniem siostrze i rodzicom. „Mści się” na siostrze w różny sposób, np. chowa jej zeszyty, niszczy „niby przypadkiem” rysunek na plastykę, ukrywa ubrania. Zgłasza, że nie panuje nad tym, co mówi, a zwłaszcza nad złymi myślami na temat innych, których nie wypowiada na głos. Podkreśla, że często sama prowokuje kłótnie, bo wtedy przynajmniej coś się dzieje; oni się jakoś „opamiętują”. Potem czuje się winna, ale nie ma wyjścia – „bo nic nie rozumieją, bo nic ich nie obchodzi, bo wszystko jest bez sensu, ja też jestem do niczego”.
Narzeka na złe samopoczucie, ciągle czuje się zmęczona, ma trudności z mobilizacją do pracy, ma myśli samobójcze. Często też boi się, że sobie coś zrobi i nikt jej nie uratuje, czuje się przytłoczona nauką, wymaganiami rodziców. Kiedy matka jest niezadowolona z jej ocen czy zachowania, to albo wpada w złość i wykrzykuje różne rzeczy, albo słucha, zaciska zęby i czeka, aż się skończy. Potem idzie do pokoju i albo coś zniszczy, albo nacina się w różnych miejscach. To ją uspokaja. Mówi, że wie o tym, że „nie warto być potulną myszą, wtedy ci wejdą na głowę”.
6.2.2. Model kliniczny – diagnoza różnicowa
Psychiatryczna i psychologiczna diagnoza kliniczna dzieci i młodzieży, której celem jest rozstrzygnięcie, jakiej pomocy potrzebuje dziecko lub adolescent, wymaga postawienia diagnozy różnicowej. Na jej podstawie formułuje się hipotezy o stanie zdrowia psychicznego oraz możliwości dalszego rozwoju psychospołecznego badanego. Zgodnie z ogólną zasadą tylko te dzieci i adolescenci, które ujawniają określone zaburzenia psychiczne i zachowania, powinny być poddane terapii, pozostałe zaś – innym oddziaływaniom pomocowym, np. ogólnorozwojowym, reedukacyjnym czy profilaktycznym.
Diagnoza różnicowa, zwana też nozologiczną, która w przypadku dzieci i młodzieży coraz rzadziej ma charakter kategorialny, częściej dymensjonalno-kategorialny, polega na rozpoznaniu występujących u dziecka lub adolescenta objawów, tj. znaczących klinicznie doświadczeń, przeżyć i zachowań, a następnie na ich odniesieniu do zaburzeń psychicznych i zachowania opisanych w klasyfikacjach ICD-10 (1998) i DSM-5 (Diagnostic and Statistical Manual of Mental Disorders – Podręcznik diagnostyczny i statystyczny zaburzeń psychicznych, 2013), celem podjęcia decyzji o zdrowiu lub zaburzeniu psychicznym (zob. Cierpiałkowska, Soroko i Sęk, 2016). W postępowaniu diagnostycznym wobec dzieci młodszych stosuje się wieloosiowe systemy klasyfikacyjne DC:0-3 (1994) oraz DC:0-3R (2005), które umożliwiają ocenę ich stanu zdrowia psychicznego. Ponieważ aktualne systemy