poczłapał z powrotem przez żywopłot tą samą drogą, którą przyszedł. Zofia z żółtą kopertą w dłoni ruszyła za nim. Wiła się wśród zarośli jak piskorz i zaraz znalazła się poza ogrodem.
Hermes skierował się do lasu, a za nim w odległości kilku metrów szła Zofia. Pies kilkakrotnie odwrócił się i warknął ostrzegawczo, ale Zofia nie rezygnowała. Tym razem postanowiła odnaleźć filozofa, nawet gdyby miała dojść aż do Aten.
Pies zaczął biec coraz szybciej, wkrótce skręcił w małą ścieżkę. Zofia także przyspieszyła, ale kiedy biegła przez kilka minut, pies odwrócił się i zaczął szczekać, jakby chciał ją odpędzić. Zofia nie poddawała się, postanowiła wykorzystać szansę i biegła za nim.
Hermes popędził dalej ścieżką. W końcu Zofia musiała przyznać, że nie zdoła go dogonić. Dość długo stała wsłuchana w odgłos oddalających się kroków zwierzęcia. Wreszcie zapadła cisza.
Zofia przysiadła na pieńku na niewielkiej leśnej polance. W ręku cały czas trzymała dużą żółtą kopertę. Otworzyła ją, wyciągnęła zapisane na maszynie kartki i zaczęła czytać.
Akademia Platona
Dziękuję za ostatnie miłe spotkanie, Zosiu. Chodzi mi oczywiście o nasze spotkanie w Atenach. Przynajmniej mogłem Ci się przedstawić. Ponieważ przedstawiłem Ci również PLATONA, możemy od razu zabrać się do rzeczy.
Platon (427 – 347 r. p.n.e.) miał dwadzieścia dziewięć lat, kiedy Sokrates musiał opróżnić kielich z cykutą. Od dawna był już uczniem Sokratesa i z uwagą śledził proces toczący się przeciw niemu. Fakt, że Ateny mogły skazać na śmierć najszlachetniejszego człowieka w mieście, wywarł na nim niezatarte wrażenie, a przede wszystkim wytyczył kierunek dla całej jego filozoficznej działalności.
Dla Platona śmierć Sokratesa była jawnym dowodem przeciwieństw między faktycznymi stosunkami panującymi w społeczeństwie a tym, co prawdziwe czy idealne. Pierwszym dziełem filozoficznym Platona była mowa obrończa Sokratesa. Przekazał w niej słowa Sokratesa wypowiedziane przed sądem.
Pamiętasz pewnie, że sam Sokrates niczego nie napisał, w przeciwieństwie do wielu przedsokratyków, choć większość pisanych materiałów nie zachowała się dla potomności. Natomiast jeśli chodzi o Platona, uważamy, że przechowała się spora część jego głównych dzieł (oprócz mowy obrończej Sokratesa napisał on zbiór listów i aż 35 dialogów filozoficznych). Pisma te zachowały się przede wszystkim dlatego, że Platon założył własną szkołę filozoficzną w pobliżu Aten, w gaju oliwnym, początkowo poświęconym Akademosowi, herosowi z mitologii greckiej. Stąd właśnie szkoła Platona nazwana została Akademią. (W późniejszych czasach na całym świecie powstało wiele tysięcy akademii. Do dziś mówimy o akademikach i przedmiotach akademickich).
W Akademii Platońskiej nauczano filozofii, matematyki i gimnastyki, choć „nauczanie” nie jest w tym przypadku najwłaściwszym określeniem. Również w Akademii Platońskiej najważniejsza była żywa rozmowa. Nic więc dziwnego, że dialogi były ulubioną przez Platona formą literacką.
Wieczna prawda, wieczne piękno i wieczne dobro
Przy okazji wprowadzenia do całego kursu filozofii powiedziałem, że wygodnie jest określić, co było założeniem danego filozofa. Pytam więc teraz: co pragnął zbadać Platon?
W krótkich słowach możemy stwierdzić, że Platon zajmował się zależnością między tym, co wieczne i niezmienne, a tym, co „płynie” (a więc dokładnie tym samym, co przedsokratycy!).
Powiedzieliśmy sobie, że Sokrates odwrócił się od zagadnień filozofii przyrody, a zajął człowiekiem i społeczeństwem. Tak, tak, ale również sofiści i Sokrates zajmowali się stosunkiem między tym, co wieczne i trwałe, a tym, co „płynie”. Rozważali ten problem w odniesieniu do moralności człowieka, do ideałów czy cnót społeczeństwa. Najogólniej mówiąc, sofiści uważali, że odpowiedź na pytanie, co jest dobre, a co złe, jest różna w różnych miastach-państwach, a także w różnych pokoleniach. Tak więc odpowiedź na pytanie o dobro i zło jest również czymś, co „płynie”. Sokrates nie mógł tego zaakceptować. Uważał, że istnieją wieczne, ponadczasowe reguły mówiące o tym, co dobre, a co złe. Posługując się rozumem, wszyscy ludzie mogą poznać owe niezmienne normy, ludzki rozum bowiem sam jest wieczny i niezmienny.
Nie straciłaś wątku, Zosiu? Następny jest Platon. On zajmuje się zarówno tym, co wieczne i niezmienne w przyrodzie, jak i tym, co wieczne i niezmienne, gdy chodzi o moralność i życie społeczne. Dla Platona staje się to jedną i tą samą sprawą. Usiłuje on pochwycić rzeczywistość, która jest wieczna i niezmienna. I, prawdę mówiąc, do tego właśnie potrzebni nam są filozofowie. Nie obchodzą ich wybory najpiękniejszej dziewczyny roku ani najtańsze pomidory na rynku (dlatego też nie zawsze bywają lubiani!). Oni starają się przymykać oczy na nieistotne sprawy, na aktualności dnia, próbują natomiast dotrzeć do tego, co jest wiecznie prawdziwe, wiecznie piękne, wiecznie dobre.
Mamy więc przynajmniej ogólny zarys filozoficznego założenia Platona. Teraz zajmiemy się każdą rzeczą po kolei. Postaramy się zrozumieć jego niezwykły sposób myślenia, który pozostawił niezatarty ślad w całej późniejszej filozofii europejskiej.
Świat idei
Już Empedokles i Demokryt wskazali, że wszystkie zjawiska w naturze „płyną”, lecz mimo to musi istnieć coś, co nigdy się nie zmienia (cztery korzenie albo atomy). Platon również podejmuje to zagadnienie, lecz rozwiązuje je w odmienny sposób.
Platon uważał, że wszystko, czego możemy dotknąć w przyrodzie, „płynie”. Nie istnieją więc żadne pierwiastki, które nie ulegają rozkładowi. Absolutnie wszystko, co należy do świata zmysłów, stworzone jest z materiału, który podlega niszczącemu działaniu czasu. Wszystko zarazem stworzone jest według ponadczasowej formy, która pozostaje wieczna i niezmienna.
Nie chwytasz? No, cóż…
Dlaczego wszystkie konie są takie same, Zosiu? Być może myślisz sobie, że wcale tak nie jest. Istnieje jednak coś, co jest wspólne dla wszystkich koni, coś, co sprawia, że nigdy nie mamy kłopotu ze wskazaniem, że to właśnie jest koń. Poszczególny koń oczywiście „płynie”. Może się starzeć, okuleć, chorować, aż wreszcie padnie. Sama jednak forma konia pozostaje wieczna i niezmienna.
Dla Platona więc owo wieczne i niezmienne nie jest wcale żadną fizyczną pramaterią. Wieczne i niezmienne są duchowe czy abstrakcyjne obrazy, wzorce, według których wszystko jest stworzone.
Sprecyzuję: przedsokratycy podali całkiem niezłe wyjaśnienie zmian zachodzących w przyrodzie, niekoniecznie zakładając, że coś rzeczywiście się zmienia. Uważali, że w obiegu przyrody istnieją wieczne i trwałe najmniejsze cząsteczki, które nie ulegają rozpadowi.
A jednak, Zosiu! Powtarzam: a jednak! A jednak nie potrafili podać żadnego rozsądnego wyjaśnienia, w jaki sposób owe najmniejsze cząstki, klocki, z których niegdyś zbudowany był koń, mogły nagle złożyć się w zupełnie nowego konia czterysta albo pięćset lat później! Albo, na przykład, w krokodyla lub nosorożca. Platon zauważył, że atomy Demokryta nigdy nie złożą się w krokorożca ani w nosodyla. Właśnie to pobudziło jego filozoficzną refleksję.
Jeśli rozumiesz, o co mi chodzi, możesz opuścić ten fragment. Na wszelki wypadek powtórzę: masz pudełko klocków Lego i budujesz z nich konia. Następnie rozbierasz go i wkładasz klocki do pudełka. Nie możesz oczekiwać, że z klocków powstanie nowy koń, gdy tylko potrząśniesz pudełkiem. W jaki sposób klocki Lego miałyby same z siebie ułożyć się w konia? Nie, to Ty go musisz zbudować, Zosiu. A uda Ci się to, ponieważ nosisz w sobie obraz tego, jak wygląda koń. Koń z klocków Lego jest więc stworzony według wzorca, który nie zmienia się i nie zależy od tego, jak wygląda jakiś konkretny koń.
Udało